Przy tak imponującej liczbie wartościowych polskich wydawnictw, jakimi obrodziło w 2016 roku, zebranie tych najciekawszych w jednym tekście to zadanie naprawdę trudne. Zachęcam więc do potraktowania niniejszego przeglądu naszej sceny muzycznej jako możliwie wyczerpującego katalogu tropów i intuicji, odsyłającego do tego, co w mojej ocenie było esencjonalne.