Lata dziewięćdziesiąte, wieś, game boye i śmierć
Dzisiaj nie wyobrażam sobie radości dziecka z tego, że jakaś ciocia mu przywiezie mandarynki. Pamiętam też, kiedy pojawiły się takie superrzeczy jak Kinder Czekolada, Kinder Niespodzianka i tak dalej. Ostatnio znalazłam małego zabawkowego krokodyla i prawie się popłakałam. Pamiętam też taki teledysk – czasami go oglądam właśnie z sentymentu do lat dziewięćdziesiątych – Zabiorę brata na koniec świata. Jest tam dużo fruwających komputerowo zrobionych truskawek… Jest strasznie kiczowaty, ale bardzo go lubię. I lubię też te stare filmy komediowe, które są bardzo śmieszne, lubię w nich to zachłyśnięcie się zachodem, polską gangsterkę, skórzane fotele, komórki.