30 maja, w setną rocznicę pierwszego wydania, w Biurze Literackim ukazała się książka Jamesa Joyce’a Portret artysty w wieku młodzieńczym w przekładzie Jerzego Jarniewicza.
Dzieło to można uznać za autobiograficzną historię dojrzewania samego Joyce’a, który swojemu literackiemu alter ego, Stephanowi Dedalusowi, kazał przeżywać nie tylko niektóre wydarzenia własnej młodości, ale również podobne rozterki intelektualne i religijne.
Jeśli przyjąć, za tłumaczem, podział twórczości Joyce’a na wersje soft (np. Dublińczycy) i hardcore (np. Ulisses), to w trakcie lektury czytelnik Portretu nie powinien napotkać na swojej drodze większych kłopotów. Poza ukazaniem rozwoju głównego bohatera powieść przedstawiałaby także wizję Irlandii przełomu wieków, czy uwspółcześnione wersje greckiego mitu o Dedalu, historii św. Stefana męczennika czy nawet Chrystusa.
Nie można jednak zapominać, że Joyce, jak przystało na jednego z największych innowatorów XX-wiecznej literatury, nie godził się – podobnie jak bohater jego powieści – na ograniczanie swej artystycznej suwerenności. Jeśli zatem podsuwa czytelnikom łatwy interpretacyjny trop, odsyłając do pewnych klasycznych już wówczas konwencji gatunkowych (powieść o dojrzewaniu, powieść o artyście), to jego łatwość – podobnie jak w przypadku każdego dychotomicznego podziału – zawsze okazać się musi pozorna.
Portret artysty w wieku młodzieńczym bez wątpienia opowiada o dojrzewaniu głównego bohatera, ale najważniejszy chwyt literacki, którego zastosowanie świadczy o wielkości powieści oraz samego Joyce’a jako pisarza, sprowadza się nie do zręcznego przedstawienia tego procesu na planie fabularnym, ale do oddania zmian zachodzących w języku bohatera. Dla Joyce’a bowiem, jak zauważała Katie Wales, język nie jest „przeźroczystym środkiem rzeczywistości, ale samą rzeczywistością”.
Adam Poprawa w swoim posłowiu do Portretu– jak sam pisze – zaryzykowałby „dla przekładu Jarniewicza miano arcydzieła nie domkniętego”, nie o możliwość poprawek mu jednak chodzi, lecz o to, że „język Joyce’a, zaproponowany przez Jarniewicza, pozostaje tu – przy całej artystycznej nieprzezroczystości – otwarty w tym znaczeniu, że wrażliwość współczesnego czytelnika szybko się z tym językiem uzgadnia”. A to być może jedna z najwyższych pochwał, jaką otrzymać może tłumacz Joyce’a, bo oznacza ona, że przekład – tak jak oryginał powieści – żyje w języku.
Powieść Jamesa Joyce’a ukazała się w Biurze Literackim w cyklu Klasyka z Europy, w ramach którego wcześniej opublikowana została powieść innego brytyjskiego pisarza – Henry’ego Greena (Kochając w tłumaczeniu Andrzeja Sosnowskiego). Niebawem polscy czytelnicy będą mieli okazję zapoznać się z przekładami prozy Tommasa Landolfiego, Philipa Larkina, Raymonda Queneau i Nathalie Sarraute.
James Joyce | Portret artysty w wieku młodzieńczym
Premiera: 30 maja 2016 roku
Biuro Literackie