Patrząc na fotografie Ilfoveanu także można odnieść wrażenie, że przybywa on z przyszłości, a na przejrzysty ekran obserwowanej przez niego przestrzeni nakłada się zarówno zdjęcie Kertésza, jak i język opisu rzeczywistości, znamienny dla Stasiuka w Jadąc do Babadag. (…) Analogicznie jak na fotografiach Ilfoveanu, także w opisach autora Jadąc do Babadag zarysowuje się podwójna perspektywa: zarówno rzut oka z oddali, z dystansu, jak i zbliżenie do motywu, który przykuł uwagę i koncentracja na nim jak na bliskim Innym.
Pokrewny w zdjęciach rumuńskiego artysty i polskiego pisarza jest również stosunek do czasu, a szczególnie zaginanie jego osi oraz traktowanie teraźniejszości jako pomyłki, własnej obecności zaś jako anachronizmu. Określenie to explicite pada w tekście Stasiuka, co z kolei zaprasza do przywołania tego pojęcia w redakcji Georgesa Didi-Hubermana. Dla francuskiego historyka sztuki pojęcie anachronizmu dotyka kwestii niezgodności czasowych, które nie tylko nie są traktowane jako kategorie negatywne, lecz – wręcz przeciwnie – jako niezbywalne elementy interpretacji, a niekiedy nawet warunki możliwości jej powstania. I Ilfoveanu, i Stasiuk intuicyjnie wyczuwają paradoksalną naturę anachronizmu , owocnie uruchamiając w swoich dziełach jej potencjał.
Zarówno odbiorcy fotografii rumuńskiego artysty, jak i czytelnicy prozy polskiego pisarza, są zaproszeni do podróży w czasie i przestrzeni po meandrującej, a nie linearnej osi czasu, i zasysani do światów, które wzajemnie ze sobą korelują, uzmysławiając przy tym oczywistą już dzisiaj kwestię, że fotografia jest konstrukcją, filtrem nałożonym na rzeczywistość, a nie jej bezpośrednim odzwierciedleniem. W twórczości Ilfoveanu wyczuwa się to przy pierwszym jej oglądzie, gdy dzięki ukazanym motywom jest się w drodze po Rumunii. Spojrzenie fotografa i jego poruszanie się na nos nie są więc niewinne: nakłada się na nie lektura Jadąc do Babadag oraz obudzone nią pragnienie przekroczenia teraźniejszości, doznawanej jako pomyłka, kpina i zdrada.
W efekcie świata ze zdjęć rumuńskiego twórcy doznaje się wyjątkowo intensywnie, ponieważ w naszej wyobraźni powstaje obraz mentalny, stanowiący fuzję tego, co przedstawione, oraz tego, co podsuwa pamięć, która uruchamia potencjał konwencji zapośredniczających oglądane auratyczne widoki. Dzieje się tak również dlatego, gdyż – jak pisze Stasiuk – podczas podróży historia nieustannie zmienia się w legendę, a Czas nadciąga z daleka i przypomina obce powietrze, którym już ktoś oddychał.
Nicu Ilfoveanu urodzony w 1975 roku, jest artystą wykazującym zainteresowanie do mediów takich jak fotografia, film. Jego prace charakteryzują oddziaływania pomiędzy osobistym i dokumentalnym, między wzniosłym i trywialnym. Niedawno wystawiony na FotoFestival (Mannheim-Ludwigshafen-Heidelberg, Niemcy) i PotoEspagna (Cuenca, Hiszpania). Mieszka i pracuje w Bukareszcie, w Rumunii.
Kuratorka: Marta Smolińska
Nicu Ilfoveanu, Teraźniejszość jako pomyłka
Wernisaż: 19 kwietnia 2013 roku, godz. 18.00
Wystawa potrwa do 2 czerwca 2013 roku
Galeria Sztuki Wozownia
ul. Rabiańska 20
Toruń