Na wystawie New Religion, odbywającej się w ramach projektu Art+Science Meeting 2015, prezentowane będą prace jednego z głównych twórców sztuki współczesnej – Damiena Hirsta. Wernisaż odbędzie się 24 lipca w Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia 1 na Dolnym Mieście w Gdańsku.
Nie rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie pokładają całkowitą wiarę w medycynę, a nie w sztukę, nie kwestionując żadnej z nich.
Damien Hirst, 1991
Wiara była w centrum twórczości Damiena Hirsta od początku jego kariery. Jego wczesne prace przedstawiające szafki apteczne – jak na przykład Bóg z 1989 roku – przeciwstawiały bezkrytyczną wiarę w naukowy racjonalizm – przekonanie, że dzięki tabletkom będziemy zdrowi – bardziej subiektywnej wierze w religię i zbawienną, uzdrowicielską moc Boga. To porównanie wyrażało rozczarowanie Hirsta faktem, że nie wierzymy w sztukę w taki sposób, w jaki bezkrytycznie wierzy się w Boga lub naukę. Bez tej wiary w sztukę jakiekolwiek poczucie znaczenia jest roztrwonione – a to przecież przemyślne spojrzenie sztuki i jej struktury formalne umożliwiają poznanie się na iluzjach życia.
Projekt Hirsta New Religion wywodzi się z pojęcia wiary i rozszerza tę perspektywę na nowe obszary. Poszczególne elementy wchodzące w jego skład tworzą kaplicę dedykowaną pragnieniu – pragnieniu poskromienia śmiertelności, które równocześnie jest jednak zmuszone do konfrontacji ze śmiercią. Cała wiara w religię i medycynę opiera się na tym pragnieniu, potwierdzonym tutaj przez swoje przedstawienia w sztuce – gdzie, na przykład, Święta Trójca wyobrażona jest jako wykres kołowy, starający się logicznie udowodnić to, czego udowodnić nie sposób.
44 sitodruki i cztery rzeźby składające się na New Religion funkcjonują niczym cykl fresków – od stworzenia świata przez drogę krzyżową aż do Sądu Ostatecznego – otaczających ołtarz, na którym stoi cedrowy krzyż udekorowany przypominającymi klejnoty pigułkami, odlana w srebrze czaszka dziecka oraz serce owinięte drutem kolczastym i przekłute igłami i żyletkami, a także wielka tabletka wykuta z marmuru. Wokół tego wotywnego ołtarza widzimy cykl grafik, afirmujących wizję Hirsta jako mariaż sacrum i profanum. Karta leków przyjmowanych przez pacjenta – o pozornie racjonalnej kolejności i strukturze tabelarycznej – staje się nowym sposobem odczytywania Biblii. Poszczególne opowieści o cudach i proroctwach są wyrażone w formie różnych właściwości medykamentów, a nawet stają się nazwami specyfików, które mają nas uzdrowić. Grafiki na zmieniającym się tle – od srebrnego przez czerwone (niczym zakrzepła krew) po jasne, słoneczne niebo – sprawiają, że racjonalny szereg cudownych leków wydaje się na zmianę przerażający, drogocenny i eteryczny. Grafiki przedstawiające poszczególne pigułki dodatkowo podkreślają tę tematykę, podczas gdy inne – przedstawiające czaszkę i motyla – przywodzą na myśl życie zaklęte w śmierci. Wiara – w religię, sztukę czy naukę – to sposób na zabezpieczenie się przed kruchą i ulotną naturą życia. Wiara pozwala nam żyć w cieniu śmierci, przed którą nie jest w stanie zaoferować żadnej prawdziwej ucieczki. Wiara, podobnie jak sztuka, stanowi – cytując słowa Karola Marksa o religii – iluzję, która spowija, a nawet odsuwa od nas rzeczywistość.