Oryginalne wnętrza dawnego strychu Muzeum Narodowego we Wrocławiu staną się miejscem prezentacji największej w kraju kolekcji polskiej sztuki współczesnej. Ekspozycja rozpocznie się od Witkacego, a zakończy pracami Kozyry, Bałki i Althamera. Ozdobą nowej galerii będzie unikalny w świecie zbiór dzieł Magdaleny Abakanowicz.
Muzeum Narodowe we Wrocławiu posiada jeden z największych i najbardziej reprezentatywnych zbiorów sztuki XX i początków XXI wieku. Liczy on ponad dwadzieścia tysięcy eksponatów i obejmuje wszystkie dyscypliny artystyczne od malarstwa, grafiki i rysunku, rzeźby, szkła, ceramiki, fotografii aż do environment, projektów konceptualnych i dokumentacji happeningów.
Do tej pory kolekcja mogła być pokazywana tylko w niewielkim fragmencie. Dzięki adaptacji strychu Muzeum uzyskało dodatkowe trzy tysiące metrów kwadratowych nowoczesnej, niezwykle pięknej i oryginalnej powierzchni wystawienniczej.
Przestrzeń nowej galerii jest bardzo interesująca przez podział więźby dachowej, ale niezwykle trudna do aranżacji.
To będzie trochę tak jak tworzenie scenografii w teatrze, musimy w sposób bezkolizyjny połączyć sztukę współczesną z architekturą. W niektórych miejscach będą potrzebne szklane lub drewniane ekrany, które pozwolą wyciszyć przestrzenie – tam będą mniejsze obrazy, które mogłyby ginąć w wielkich przestrzeniach.
Mariusz Hermansdorfer, kurator wystawy i dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu
Planowane są również monitory o charakterze dydaktycznym, quizy i gry dla zwiedzających. Na poddaszu będą się mieściły także nowoczesne magazyny malarstwa współczesnego, grafiki i fotografii.
Wystawa polskiej sztuki współczesnej w nowym miejscu będzie prezentacją chronologiczną i obejmie dzieła powstałe od I wojny światowej do chwili obecnej.
Jeśli chodzi o XX lecie międzywojenne stawiamy na bardzo dobre prace. Zrezygnowałem z pokazywania słabszych prac wybitnych artystów, jak miało to miejsce do tej pory. W przypadku sztuki po II wojnie światowej będę rozbudowywał to, co jest teraz prezentowane i starał się pokazać najwybitniejszych artystów maksymalnie szeroko. Model chronologiczny będzie się więc łączył z indywidualnymi prezentacjami, będą tworzone enklawy autorskie.
Mariusz Hermansdorfer
Kolekcja była budowana w ten sposób, że muzeum kupowało duże zestawy prac wybitnych artystów powojennych, które tworzą mniejsze lub większe retrospektywy (Lebenstein, Nowosielski, Hasior, Jarema). Sporo miejsca dyrektor zamierza poświęcić artystom ważnym dla miasta, tym, którzy decydowali o kształcie sztuki wrocławskiej. Geppert, Mazurkiewicz, Jurkiewicz, Hałas z powodu braku miejsca byli ograniczeni do kilku zaledwie obrazów, teraz ich prezentacja będzie kilka razy większa.
Obecnie prezentowana wystawa sztuki współczesnej (II piętro) kończy się na pracach z przełomu lat 80. i 90. W ostatniej sali są tylko pewne sygnały tego, co działo się w sztuce polskiej później (Kozyra, Deskur). Nowa ekspozycja będzie pokazywała najnowsze trendy, prace powstałe w latach 90. XX wieku i na początku XXI wieku – między innymi Althamera, Bałki, Kozyry. Na wystawie dominować będzie malarstwo, będą rzeźby, specjalne miejsce poświęcone zostanie na prezentację szkła i ceramiki.
Zupełnie wyjątkowe miejsce będzie zajmowała niezwykła kolekcja prac światowej sławy polskiej rzeźbiarki Magdaleny Abakanowicz. Muzeum Narodowe we Wrocławiu posiada największy w Europie zbiór prac tej artystki – będzie on pokazywany aż w trzech salach, które będą stanowiły odrębną całość i będą zamykały całą ekspozycję.
Z okazji inauguracji Galerii Na Strychu rzeźbiarka przekazała na własność muzeum (do tej pory znajdujące się w jego depozycie) słynne Abakany – wieloelementowe kompozycje, którymi zrewolucjonizowała sztukę tkaniny artystycznej. Zerwała z powszechną wówczas płaską formą tkaniny nadając swoim pracom kształt reliefu, a potem trójwymiarowej rzeźby.
Rozmowa z Agnieszką Sową Szenk autorką aranżacji wystawy na poddaszu
Anna Kowalów: To nie jest łatwa przestrzeń, jakie trudności sprawiała jej aranżacja?
Agnieszka Sowa Szenk: Przestrzeń strychu jest bardzo specyficzną powierzchnią ekspozycyjną, podzielona jest w sposób szalenie sztywny konstrukcją więźby dachowej, co oczywiście narzuciło pewnien porządek, którego nie udało się – może i dobrze – uniknąć. Dzięki temu układowi wystawa uzyskała rytm i zupełnie osobną przestrzeń dla każdego obiektu. Dużą rolę odgrywa też odpowiednie oświetlenie, które pozwala skupić się na poszczegółnym eksponacie. To jest zupełnie nowatorska rzecz, w dużych, halowych przestrzeniach niemożliwa do osiągnięcia.