Grupa Urban Art została założona w 1985 roku. Tworzy ją dwójka artystów: Anne Peschken i Marek Pisarsky. Przedmiotem ich zainteresowania od około 2005 roku jest sztuka zaangażowana społecznie. Wtedy też powstał projekt artystyczny Wędrująca boja, który miał swoja kontynuację w roku 2009 w Wędrującej Boi wzdłuż muru Berlińskiego. Projekt polegał na stworzeniu wędrującego pomnika, w którego powstawanie mogła być zaangażowana okoliczna społeczność. Kontakt pomiędzy pomnikiem a ludźmi nawiązany był poprzez umieszczenie boi w często uczęszczanych miejscach. Dodatkowo posiadała ona ekran, na którym wyświetlane były hasła i sentencje wprowadzane przez uczestników projektu.
Trzy lata później zostało zrealizowany kolejne prospołeczne przedsięwzięcie Elevated Pastoral. Artyści zmontowali przyrządy do ćwiczeń z małymi ekranami, na których pojawiały się krótkie filmiki. Aby włączyć wyświetlanie filmu należało uruchomić urządzenie, czyli zacząć ćwiczyć. Projekt ten został zrealizowany w mieście północnej Anglii Berwick-upon-Tweed, gdzie otyłość jest jednym z największych problemów społecznych. Był to więc projekt zaangażowany w troskę o zdrowie okolicznej społeczności.
Również w 2005 roku miało miejsce rozpoczęcie długoletniego projektu Urban Art, a było nim otwarcie firmy Globalpix. Firma działała w różnych miejscach: w Bukareszcie w 2005 roku, w Nowej Hucie w 2006 roku, w Steinhöfel w 2007 roku i w Berlinie na przełomie 2009 i 2010 roku. Jej pracownikami byli członkowie tamtejszych społeczności: studenci z Bukaresztu, pracownice huty, bezrobotne kobiety ze Steinhöfel, czy dokształcająca się młodzież z Berlina. Firma Globalpix aktywizowała te społeczności dając im szansę na pracę oraz zdobycie kwalifikacji zawodowych. Działanie firmy łączyło w sobie dwa aspekty – z jednej strony była to działalność społeczna: firma badała warunki pracy, udział pracowników w zarządzaniu oraz możliwości komunikacyjne w firmie. Z drugiej strony była to działalność artystyczno-produkcyjna, a mianowicie recycling nadprodukcji artystycznej i tworzenie pixlowych obrazów.
Do wyprodukowania obrazów pixlowych wykorzystywane są zużyte płótna malarskie. Na ogłoszenie w prasie odpowiadają artyści, którzy oddają na potrzeby firmy im już niepotrzebne płótna. W Globalpix są one darte na wąskie pasy, z których później wyplata się siatkę. Powstaje w ten sposób coś na kształt patchworku. Ostatnim etapem produkcji obrazów jest malowanie kwadratowych pól płótna, tak aby powstała zaplanowana kompozycja. Należy zaznaczyć, że nie wszystkie pola są malowane, niektóre pozostawia się w ich naturalnym kolorze, jeżeli nie zakłóca to ogólnej kompozycji płótna.
Działalność firmy Globalpix i sposób powstawania pixlowych obrazów poruszają wiele wątków semantycznych. Jako pierwszy pojawia się problem oceny: co jest dziełem sztuki, a co nim nie jest? W jaki sposób artyści oddający swe płótna do przerobienia decydują, że są one nic nie warte, że można je zniszczyć? Jakie są kryteria ich oceny? Ten problem prowadzi do zadania pytania w szerszym kontekście, odnoszącym się do sztuki w ogóle: co jest dobrą sztuką, a co złą? Czy istnieje coś takiego zła sztuka? Jak do tej klasyfikacji odnosi się myśl artystyczna mówiąca, że wszystko co wyjdzie z (ręki) artysty jest sztuką?
Drugim problemem jest nadprodukcja artystyczna. Czy może istnieć coś takiego jak nadprodukcja sztuki? Czy artysta może być zbyt płodny? Czy wszystkie jego dzieła są jednakowo wartościowe? Czy w ogóle można nazwać płótna przerabiane przez Globalpix za prace artystyczne? Przecież zostały uznane przez swych twórców za niepotrzebne śmieci, które mogą służyć jedynie jako surowiec do przerobu. Następnym wątkiem poruszanym poprzez działania firmy jest problem recyclingu sztuki. On również generuje szereg pytań: czy w kontekście sztuki można mówić o przywracaniu użyteczności? Jeżeli tak, to czym jest ta powtórna przydatność dzieła sztuki? Czy w kontekście Sztuki (pisanej przez duże S) można w ogóle mówić o użyteczności? Czy posiadanie tej cechy nie sprawia, że wytwór artysty przestaje być sztuką, a staje się po prostu rzeczą, codziennym przedmiotem? Pojawia się więc pytanie odnoszące się do sztuki w szerszym kontekście: gdzie przebiega, i czy w ogóle istnieje, granica pomiędzy sztuką, a nie-sztuką?
Kolejnym zagadnieniem, które wiąże się już z powstawaniem pixlowych obrazów, jest problem autorstwa – kto jest ich właściwym twórcą? Czy autorami pixlowych obrazów są malarze, z których płócien one powstały? Noszą przecież znamię ich indywidualnego, niepowtarzalnego gestu malarskiego. Dodatkowo niektóre z pół kwadratów, tworzących powierzchnię płótna, celowo nie zostają zamalowane, więc ten pierwotny gest jest stale widoczny. Pozostawienie oryginalnych pól koloru ma na celu pozostawienie pamięci poprzednich obrazów, poprzednich artystów. Jeżeli zgodzilibyśmy się na taką interpretację wówczas pixlowe obrazy byłyby zbiorowymi dziełami wielu artystów, ponieważ w procesie (wy)twórczym pasy poszczególnych płócien wymieszały się. Jednak należy zauważyć, że malarze oddali te płótna uważając je za bezużyteczne. Czy w związku z tym gest oddania można utożsamiać z zrzeknięciem się jakichkolwiek praw do obrazu?
Jeżeli tak, wówczas autorami pixlowych obrazów byliby pracownicy firmy Globalpix. To właśnie oni tworzą obrazy: drą płótna, malują kwadratowe pola. Jednak pomysłodawcami całego przedsięwzięcia jest grupa Urban Art. To oni są inicjatorami Globalpix i powstawanie pixlowych obrazów – oni również czuwają nad całością przedsięwzięcia i są spoiwem, który łączy działanie firmy w różnych miejscach. Czy w związku z tym pixlowe obrazy są wspólnymi pracami wszystkich wymienionych wyżej osób? Czy w takim wypadku, przechodzenia obrazu z rąk do rak przez kolejne etapy zmian, ma sens zagadnienie autorstwa? Czy autorem obrazów jest po prostu ogół? Czy też jedna z grup ma większe prawa do autorstwa niż inne?
Wszystkie etapy powstawania pixlowych obrazów są realizowane przez pracowników firmy Globalpix. Artyści – czyli Urban Art – są jedynie pomysłodawcami całego przedsięwzięcia. Metoda pracy nad obrazami ilustruje jaka przemianę przeszedł proces (wy)twórczy. Dawniej obraz był tworzony przez artystę w jego pracowni, teraz jest produkowany w specjalnie do tego powstałej firmie przez zatrudnionych pracowników. Poprzez działalność Globalpix proces twórczy ewoluował z indywidualnej potrzeby artystycznej do masowej produkcji, z indywidualnego gestu artystycznego do mechanicznie nakładanego koloru – zgodnie z uprzednio komputerowo wygenerowanym projektem. Proces tworzenia uległ mechanizacji oraz odindywidualizowaniu, stał się bezosobowy, powtarzany mechanicznie. Cała auratyczność dzieła malarskiego ulotniła się, znikła. Obraz stał się produktem masowym, wychodzącym z hali produkcyjnej, stał się przedmiotem podobnym innym rzeczom produkowanym fabrycznie. Proces powstawania obrazów przesunął się od prawdziwychartystów do pracowników firmy, robotników. W tym kontekście można powiedzieć, że każdy jest artystą. Działalność firmy Globalpix jest kontynuacją idei konstruktywistów, którzy chcieli połączyć sztukę z wytwórczością oraz uważali, że każdy jest artystą. Ponad to postulowali sztukę produkowaną masowo, sztukę fabryczną, dostępną dla mas. Idea ta znalazła swoją realizację w działalności Globalpix.
Pixlowe obrazy poprzez swoją tematykę oraz formę wizualna nawiązują do pop-artu i pop-kultury. Przedstawiają tematy powszechnie występujące w kulturze masowej, które stały się wręcz jej ikonami, takie jak: Mona Lisa, Marlin, czy Lara Croft (2003). Powstają również płótna nawiązujące do gorących tematów przedstawianych w mass-mediach. Jako przykład można wymienić Upadek muru, Protestujących robotników (2009), które mówią o problemach społecznych, czy Dolly (2003) – nawiązującą do problemu klonowania. Również forma plastyczna pixlowych obrazów koresponduje z popkulturą. Małe kwadraciki koloru przypominają piksele z ekranu telewizora, czy komputera. Natomiast ich oglądanie przypomina oglądanie telewizji o zbyt małej rozdzielczości.
Jednocześnie pixlowe obrazy – poprzez swoje wartości formalne – przypominają malarstwo neoimpresjonistów. To oni malowali plamkami koloru położonymi blisko siebie, które przy oglądzie z odpowiedniej perspektywy zlewały się w jednolity obraz. Pixlowe obrazy składają z zamalowanych kwadratowych pól, które jednak – w przeciwieństwie do dzieł neoimpresjonistów – nie zlewają się w wyraźny obraz. Pixlowe prace można oglądać z dwóch perspektyw: z bliska wyglądają jak mozaika kolorów i przypominają płótna z nurtu abstrakcji geometrycznej, natomiast podczas oglądu z daleka pojawiają się kształty, rozpoznawalne obrazy – jednak są to tylko ich zarysy. Obrazy nigdy nie są dostatecznie wyraźne. Ich nieostrość powoduje również, że aby dowiedzieć się co przedstawiają, aby odczytać przedstawiony kształt odbiorca musi wyostrzyć widzenie i dorysować brakujące pola koloru. Odczytanie przedstawionych form jest wiec uwarunkowane nie tylko widzeniem, ale również wiedzą.
Globalpix i pixlowe obrazy nawiązują również do twórczości konstruktywistów oraz pop-artu. Poruszają wiele czołowych kwestii rozpatrywanych przez myśl historii sztuki, takich jak problem oceny i wartościowania sztuki, użyteczności sztuki, jej związku z codziennymi przedmiotami, różnicy pomiędzy Sztuką (Wielką, muzealną, dobrą) a sztuką (niską, użytkową, złą) oraz problem autorstwa i indywidualnego gestu artystycznego powiązany z mechanizacją produkcji. Do każdego z tych zagadnień można zadać szereg pytań. Dzięki temu, że projekt Globalpix i pixlowe obrazy poruszają wiele tych kwestii stanowią ciekawy obiekt badań, który dostarcza szerokiego pola do interpretacji.
Emila Ławrynowicz
Na wystawie w toruńskiej Galerii Sztuki Wozownia zaprezentowanych zostanie kilkanaście wielkoformatowych pixlowych obrazów grupy Urban Art oraz film wideo o Globalpix.
od 22 czerwca do 22 lipca
Galeria Sztuki Wozownia
ul. Rabiańska
Toruń