Mapy Światła to osobista opowieść o życiu w mieście i związanymi z nim stanami samotności i zagubienia, ale też zastanowienia się nad ludzką egzystencją w bardziej uniwersalnym kontekście. Malarstwo Blukacza opowiada o człowieku we współczesnym świecie. Świecie niezwykle zróżnicowanym, wielowątkowym. Artysta nie narzuca odbiorcy jednego sposobu interpretacji, zaprasza raczej do poszukiwań własnych dróg do odczytywania jego twórczości.
Cykl obrazów powstał na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Jego początkiem było kilka obrazów z poprzedniej wystawy w Centrum Sztuki w Zamku Sieleckim w Sosnowcu. Jak tłumaczy artysta:
Maluję cyklami. Powody wyboru tematu są istotne. Temat determinuje formę, decyduję się na jakiś konkretny, jeżeli długo chodzi mi po głowie i staje się rodzajem obsesji. Temat jest ważnym punktem wyjścia do realizacji obrazu, który z kolei jest dla mnie medium w kontakcie z inną rzeczywistością- kiedyś nazywano to pięknem. Wybieram motywy przez odrzucenie z wielu szkiców i notatek – to, co zostaje wybrane nie do końca jest uświadomione, ale wydaje mi się podświadomie konieczne i potencjalnie ważne. Często dopiero później wiem dlaczego i o czym to jest. W takim sensie mogę od moich obrazów dowiedzieć się czegoś nowego o samym sobie.
Zbigniew Blukacz w cyklu pokazywanym w Rondzie Sztuki stawia na emocje wzruszenia, o których istnieniu zapominamy lub, których do siebie nie chcemy dopuszczać. Ważny jest dla niego sam język budujący optykę obrazu. Ucieka od fotograficznego zapisu. Od pewnego momentu w trakcie malowania obrazu jego przedmiotowość przestaje mnie już interesować, zajmuję się samym zapisem, jego abstrakcyjną muzycznością, jego brzmieniem. – dopowiada.
Połowę naszego życia spędzamy w ciemności, słońce w czasie zimowym jest obecne w naszych warunkach klimatycznych tylko siedem godzin na dobę. Ciemność jest więc równie realna jak światło. Świat zanurzając się w ciemności, jakby tracił swoją materialność, ulatnia się. Punktem odniesienia stają się sztuczne światła, one wyznaczają geografię- mapy świata zastąpione są przez mapy światła. Ciemność oddala nas od zewnętrzności i tym samym zbliża do siebie samych, odbieramy wtedy świat bardziej refleksyjnie i zmysłowo. Jedne z najpiękniejszych pejzaży, jakie widziałem to sylwety rozświetlonych miast widziane z samolotu. Jednym z pierwszych był Dublin, pomyślałem wtedy o Ulissesie Joyce’a, o tym, że egzystencja każdego człowieka to oddzielna jednostkowa odyseja, podróż przez życie.
Zbigniew Blukacz
Spojrzenie z boku, przez ramię, na miliard migocących światełek, ciepłe i przyjazne wydają się być na tle pasma ciemnych chmur. Zawieszone w czerni i szarym fiolecie. Strefa. Zona. Niedostępna. Zakazana. Znowu w górę i w krąg. Jak rozczytać atlas tych miejsc. Druga, niewidoczna strona Księżyca. Wszystko tam może być. Kto zechce, to wyczyta z tej świetlistej topografii co chce. O czym marzy i czego się boi. Wszystko tam znajdzie. Poza konstrukcją, rytmami, iluzją pragmatycznej, uwodzącej sieci Nocnego Łowcy. Miasta i miejsca i katalog linii papilarnych bez właściciela. Zaproszenie. Migoczący alfabet. Lot bez końca.”
Villqist
Zbigniew Blukacz, Mapy Światła
Wernisaż: 29 stycznia 2014 roku, godz. 18.00
Wystawa potrwa do 19 lutego 2014 roku
Galeria ASP w Katowicach, Rondo Sztuki