Podczas tegorocznej, piątej edycji Salonu Letniego przestrzeń galeryjną wypełnią prace artystów młodego pokolenia, m.in. Martyny Borowieckiej, Bartosza Czarneckiego, Justyny Kabali, Katarzyny Karpowicz, Tomasza Kołodziejczyka, Marcina Kowalika, Julity Malinowskiej, Pawła Słoty, Violi Tycz czy Agnieszki Żak-Biełowej.
Martyna Borowiecka, jedna z artystek, której prace prezentowane będą na wystawie, tworzy iluzję trójwymiarowej przestrzeni, szczególnie chętnie oddając różnorodne materie takie jak futro, metal, szkło czy drewno.
Artystka mówi, że: Dobierając przedmioty, tworząc obiekty stanowiące pierwowzór obrazów, kieruje się głównie tym, jak one działają […] zmysłowo. […] sięgam po rzeczy, które w pewien sposób mnie uwrażliwiają, stanowią pretekst do malarskiej ich interpretacji. […] Sięgając po gotowe wzorce kolejno poddaje je interpretacji, gdzie całość oczyszczam z narracji i skupiam się na odtworzeniu danej materii. Pracuję bezpośrednio z obiektem, wcześniej wybranym i odpowiednio zmanipulowanym.
Tworzę modele do obrazów, dosyć nietypowe martwe natury, które towarzyszą mi tygodniami podczas całej pracy twórczej. Ta bezpośrednia relacja pomiędzy mną a obiektem zapewnia mi możliwość badania przedmiotu pod kątem wpływu otoczenia. Wynikiem stają się obrazy ukazujące coś więcej niż tylko odtworzony motyw malarski. Powstałe obrazy są czymś ponad migawkowe ujęcie aparatu fotograficznego. Stanowią syntezę całego okresu doświadczania poprzez obserwację obiektu.
W galeryjnej przestrzeni znalazły się też obrazy Justyny Kabali, która skupia się „na efekcie rozmycia”, traktując go jako nieodłączną cechę współczesnego „okna na świat”. Prowadzi dyskurs z paradygmatem tradycyjnego obrazu.
Zupełnie inne w wyrazie są płótna Katarzyny Karpowicz. Artystka „maluje” studium emocjonalne człowieka, opowiada historie o ludziach – odległych od widza, żyjących w swoich światach. Temat człowieka powraca w obrazach Julity Malinowskiej oraz Violi Tycz. Julita Malinowska skupia się przede wszystkim na zobrazowaniu relacji międzyludzkich oraz stanów emocjonalnych. Viola Tycz pokazuje wszechogarniającą komercjalizację, konsumpcjonizm, popkulturową papkę oraz skomplikowane relacje międzyludzkie. A wszystko to przy użyciu wyjątkowych rozwiązań formalnych, swoistym kolorycie, wypracowanym konturze i materii malarskiej.
Zupełnie inne w wyrazie jest malarstwo Agnieszki Żak-Biełowej, której „[…] prace są bardzo ekspresyjne. Chociaż przedstawia obiekty nieożywione, są one zarazem bardzo antropomorficzne. […]. Agnieszka potrafi też oryginalnie wiązać ruch z kolorem” – PAP Life kuratorka wystawy w Galerii Emmanuel Fremin na Manhattanie Audra Lambert.
Oprócz wyżej wymienionych artystek, na Salonie Letnim można oglądać płótna Bartosza Czarneckiego, Marcina Kowalika, Tomasza Kołodziejczyka oraz Pawła Słoty. Bartosz Czarnecki w swoim malarstwie dąży do zobrazowania zjawiska, które nie jest jedynie prostym odtworzeniem rzeczywistości. Stosuje różne zabiegi malarskie, nieraz formalnie i technicznie odległe od siebie, co podyktowane jest potrzebą pokazania niektórych stanów jego umysłu. Buduje obraz za pomocą abstrakcyjnych form malarskich, których odpowiednie konfiguracje mogą sugerować nawiązania do świata przedstawiającego.
Kolejnym artystą Salonu Letniego jest Tomasz Kołodziejczyk, którego malarstwo jest minimalistyczne, prostolinijne oraz refleksyjne. Artysta mówi, że „[…] męczy go chaos współczesnego życia. Czuje, że ten nieporządek musi okiełznać, zredukować i uprościć. Cisza i spokój w [jego] obrazach jest czymś do czego dąży. Żywioł, którym jest woda […] jest uspokojony, a świat, który przedstawia jest w pewnym stopniu wyimaginowany”.
Na wystawie można też oglądać obrazy Marcina Kowalika. Jego twórczość artystyczna to przede wszystkim intelektualna gra między widzem a obrazem. Stawiając się w pozycji widza prowadzi nieustającą, malarską dyskusję z tym, co powstaje na płótnie. „Interesuje go to, czym zajmuje się człowiek, zastanawia się nad tym co myśli, jaki jest jego stosunek do wykonywanej pracy. Przy użyciu minimalistycznych środków malarskich stwarza człowieka. Nie musi malować sylwetki ludzkiej, abyśmy w obrazach odnaleźli drwala, magika czy kontrolera lotów. Kowalikowi wystarczy symbol, zarysowanie drogi interpretacji do tego, abyśmy dostrzegali różne profesje” – pisze kuratorka wystawy Idea Homini w Galerii Stalowa, Weronika Sołtysiak.
Ostatnim z artystów Salonu Letniego jest Paweł Słota, którego obrazy według profesora AJD Włodzimierza Kuleja „[…] cechuje pewna wycinkowość kadru, są jak próbki światła i przestrzeni pobrane do badania , albo jak części wielkiej ruchliwej panoramy miasta. Z jednej strony widzimy porządek geometryczny powierzchni przedstawionych głębokim ciemnym błękitem, czernią cieni, z drugiej jasnych pasów ugrów, oranżów, czerwieni, żółci i fioletów. Mimo, iż formy wydają się abstrakcyjne to wypełniające je światło i gra kontrastów barwnych wywołuje złudzenie przestrzeni”.
Salon Letni
Od 7 lipca do 29 sierpnia 2017 roku
Galeria Stalowa w Warszawie