Coś niedobrego działo się z czasem, myślała, rozklejał się i rozwarstwiał. Dwie wielkie płyty tektoniczne czasu z ponurym grzmotem odsuwały się od siebie, tworząc już na następne miliony lat podział na „kiedyś’ i «teraz’. “Teraz» było szorstkie, kanciaste i milczące – w nocy ciężki sen, resztki gniewu po przebudzeniu, jakby we śnie prowadziło się wojny. «Kiedyś» wydawało się stąd ciągłe i rytmiczne, dźwięk lekkiej piłeczki pingpongowej, kiedy uderza o gładki stół, wzorzysta tkanina chwil, w której każda była częścią innej.
Info: Źródło: "Gra na wielu bębenkach", Wydawnictwo: Ruta, 2001 r.