Wzięli ciebie, gdy świt się rozniecał,
Szłam za tobą jak za trumną twoją,
Dzieci w ciemnym płakały pokoju,
Przed boźnicą topiła się świeca.
Na twych bladych wargach chłód ikony,
Pot śmiertelny na czole… Jak żyć!
Będę chyba jak strzeleckie żony
Pod murami kremlowskimi wyć.
Zgłoś błąd