Jak smakuje Henryk?
Po dwóch latach działalności w mieszkaniu przy Wrzesińskiej, Henryk przeprowadził się do zupełnie nowej lokalizacji. Niedaleko. Bo kilka przecznic dalej i też na krakowskim Kazimierzu. Na ulicę Krakowską, na 1 piętro zabytkowej kamienicy z podcieniami, do dużo większej przestrzeni, zwracającej uwagę przedwojennym parkietem i wysokimi oknami. Każdy z trzech pokoi nowej siedziby pełni inną funkcję, jeden jest galerią, drugi szkołą, trzeci biurem. Niewątpliwie jest to zmiana na lepsze, też znak, że naszemu Henrykowi powodzi się dobrze. A nawet – coraz lepiej. Najpierw, po roku działalności, przekształcił się w komercyjną galerię, teraz, po trzech latach, zaczyna się rozrastać. Mutować i rozmnażać. I nie chodzi tylko o zmianę siedziby, ale też założoną przy Henryku fundację, planowane wydawnictwo i szereg projektów realizowanych we współpracy z innymi instytucjami kultury i galeriami. Ogólnie rzecz mówiąc, długofalowe myślenie o rozwoju i potencjale. Nie tylko swoim, ale i najbliższego otoczenia.