Julia Hartwig. Wdzięczność
Julia straciła swą wielką miłość. Los, o którym poetka napisze, że jak zawsze uderza celnie i „tak żeby najbardziej zabolało”, nie dopuścił do spotkania. Była to już druga w jej życiu głęboka trauma utraty. Zarówno matka, jak i Ksawery zostali jej odebrani nagle, choć w innej fazie życia i w odmiennych okolicznościach, ale tak samo gwałtownie, brutalnie, bez przygotowania na straszną chwilę. Odeszli „bez pożegnania”.