Od 22 marca w Galerii Fundacji Atelier w Warszawie będzie można oglądać wystawę fotografii Andrija Bojarova i Krzysztofa Wojciechowskiego pt. Powidoki.
Krzysztof Wojciechowski:
Obraz z ekranu telewizora zacząłem fotografować już w 1967, ale tamte zdjęcia gdzieś może tkwią wśród starych negatywów nie mając większej szansy na drugie życie, inaczej niż te z roku 1969 z pierwszego lądowania człowieka na Księżycu, które pokazałem po czterdziestu latach skojarzone ze zdjęciami z naboru do filmu Rejs. Ale wtedy chodziło o zarejestrowanie wydarzenia, którego bez pośrednictwa telewizji nie można było zarejestrować. (…)
Teraz po raz pierwszy próbuję uważniej przyjrzeć się zdjęciom z konfliktów, które nie wiem gdzie i o co się toczyły (no, może czasami wiem). Wtedy chodziło mi o zrównanie tych zawłaszczonych zdjęć z tymi bezsprzecznie moimi, o pewną nobilitację tych obrazów niewyraźnych jak złej jakości USG. Taki też chyba był powód włączenia trochę później obrazu telewizyjnego do serii Imperfectum, ale już w postaci enklawy semantycznej. Ale to wszystko mówi tylko o formalnych motywach moich działań, ważniejsza i ciekawsza dla mnie jest konfrontacja tych obrazów sprzed ponad 40 lat z pamięcią o tym, co było i wyobrażeniem co będzie za następne 40 lat.
Andrij Bojarov:
Podczas studiów architektonicznych, a szczególnie pod ich koniec, dużo czasu poświęcałem grafice, malarstwu i fotografii, niebawem pojawiła się też kamera wideo z którą zacząłem aktywnie eksperymentować. Źródeł inspiracji było mnóstwo – działania Fluxusu, Art&Language, filmy Warhola i Mekasa po malarstwo Davida Salle. Niedługo jakoś klasycznie zostałem przy sztukach tzw. medialnych – malarstwo liczyło się tylko wielkoformatowe, a więc wymagało przestrzeni i stałego miejsca, kamery natomiast mogłem zabrać ze sobą wszędzie.
Trochę dokumentowałem, ale nie uznawałem i nie chciałem robić fotografii realistycznej, tylko pośrednią, właśnie medialną. I taką pozostaje – głównie tekstową i podtekstową, inspirowaną też głównie literaturą i tekstem. Wybudowuję i dokumentuję pewną równoległą rzeczywistość – gdzie bym nie był, w Tallinnie , Lwowie czy Warszawie, wystarczy włączyć telewizor, otworzyć czasopismo czy książkę ( a nadal wolę te z antykwariatu, czy byle znaleziska), a dowody jej istnienia i samodzielnego bytu się znajdują. Ja je tylko utrwalam.
Andrij Bojarov, Krzysztof Wojciechowski, Powidoki
Wernisaż: 22 marca 2013 roku, godz. 18.00
Wystawa potrwa do 19 kwietnia 2013 roku
Galeria Fundacji Atelier
ul. Foksal 11 (1 piętro)
Warszawa