W opowieści Gary’ego nie chodzi o proste odwrócenia prawdy i pozoru tak, by dowartościować kojącą siłę iluzji. Chodzi raczej o pomyślenie świata poza tą opozycją; świata, w którym oczarowanie jest siłą ustanawiającą bajkową rzeczywistość. Fosco nie wierzy bowiem w żadną głębię, która istnieje poza „bolesną maską rzeczywistości”.
W Magazynie O.pl powoli zamykamy czas podsumowań 2014 roku – okresu, który nawet jeśli nie obfitował w spektakularne kulturalne przełomy, pozostawił po sobie trochę znaków zapytania.
Jak wypowiedzieć tę największą Katastrofę świata zachodniej kultury, która do dziś rozciąga swój cień na całą europejską myśl? W jaki sposób język może dać wyraz eksterminacji tak, by – jak zastanawia się Phillipe Lacoue-Labarthe, piszący o poezji Paula Celana – nie musieć jej zaprzeczać w akcie obrony przed upatetycznieniem? Czy tylko zaprzeczenie jest obroną przed patosem i czy tylko patos umożliwia kultywowanie sztuki?
Blecher, podobnie jak dekadę wcześniej Mann, odkrywa niesamowitość sanatorium. W latach 30. XX wieku, kiedy powstawały Zabliźnione serca, a sam Blecher chorował i wędrował między jednym sanatorium a drugim, były one już przeżytkiem, pozostałością po XIX-wiecznym świecie. Mimo że same w sobie archaiczne, pełniły niezwykle ważną funkcję w zbiorowej wyobraźni epoki.
Wystawa malarstwa Paula Klee w londyńskim Tate Modern, która właśnie dobiega końca, nosi podtytuł „Making Visible”. To właśnie kwestię „czynienia widzialnym” kuratorzy wystawy postanowili uznać za centralny problem w twórczości niemieckiego malarza. Decyzja ta wydaje się tyleż słuszna, co oczywista.
Umarł Mrożek, czy może raczej – pozostając przy retoryce medialnych reakcji na ten fakt – „odszedł wielki pisarz”. Odszedł i natychmiast pojawił się zalew wspominkowych tekstów, biograficznych rekonstrukcji i literackich komentarzy, sławiących twórczość „polskiego klasyka”. Entuzjasta absurdalnej poetyki, pozwalającej swobodnie deformować i obnażać paradoksy PRL-owskiej rzeczywistości, dostaje pośmiertnie tekstowy pomnik pamięci.