Antropocentryczne postrzeganie rzeczywistości i uznanie wzroku za najważniejszy zmysł stały się paradygmatami europejskiej kultury, zakorzenionymi w niej na tyle głęboko, że często automatycznie traktuje się je jako niepodważalne. Wystawa Izy Tarasewicz pt. Collaborating Objects Radiating Environments, którą można oglądać do 18 maja w Künstlerhaus Bethanien w Berlinie, zachęca do poddania w wątpliwość tych utartych prawd. Artystka przyznaje, że traktuje sztukę jak narzędzie. Przy jej pomocy stara się podważyć zastane schematy myślenia. Bada zjawiska fizyczne i chemiczne, które stanowią o naszym człowieczeństwie.
Wystawa jest przedłużeniem poszukiwań, które Tarasewicz podejmuje od czasu swojego pobytu w Gruzji. Jak sama podkreśla, od tamtej pory radykalnie minimalizuje środki ekspresji. W ramach berlińskiej prezentacji rozwija tematykę znaną z wystaw w Królikarni i w Instytucie Polskim w Berlinie.
Ekspozycja Tarasewicz odbywa się w ramach cyklicznej prezentacji dorobku artystów przebywających w Künstlerhaus Bethanien. Równolegle pokazywane są ekspozycje innych twórców w niej rezydujących. Należy podkreślić, że każda wystawa stanowi osobną całość. Instytucja ta od 1975 roku jest miejscem będącym międzynarodową platformą wystawienniczą i komunikacyjną. Znajdują się w niej również atelier artystów. W 2004 roku miała okazję pracować i wystawiać tam Monika Sosnowska. Iza Tarasewicz otrzymała roczne stypendium finansowane przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej, które umożliwiło jej pobyt twórczy w tej instytucji.
Czas trwania aktualnej wystawy zbiegł się z innym głośnym berlińskim wydarzeniem, czyli Gallery Weekend. Jest to impreza, jakich obecnie wiele w Europie; jej inicjatorami były galerie komercyjne, zainspirowane pomysłem realizowanym w Nowym Jorku, polegającym na organizowaniu wernisaży i licznych pobocznych imprez w ciągu jednego weekendu. W tym wydarzeniu jako instytucja towarzysząca, pomimo swojego niekomercyjnego charakteru, partycypuje również Künstlerhaus Bethanien. Pozwoliło to na prezentację prac artystki szerokiej publiczności.
Aranżacja ekspozycji kieruje widza ku swojemu centrum. Z lewej strony przestrzeń została symbolicznie zamknięta czarnym sznurem nieregularnie podwieszonym pod sufitem. Po prawej stronie wnętrze zamyka rzeźba składająca się z trzech płaszczyzn zawieszonych wertykalnie obok siebie. Główny punkt wystawy stanowi stół o płóciennym blacie, na którym umieszczone zostały rozmaite obiekty. Jak przyznaje sama artystka, inspirują ją scenograficzne strategie teatru Bauhaus.
Iza Tarasewicz w swoich pracach sięga po najróżniejsze materiały. Rozmaitość ich faktur przypomina o haptycznym aspekcie rzeczywistości, o którym tak często zapomina się w skupionej na poznaniu wzrokowym kulturze. Podkreślenie taktylności prezentowanych obiektów nie stanowi dla artystki jednak celu samego w sobie. Tarasewicz zajmuje w większym stopniu ukazanie rzeczywistości jako systemu, który charakteryzuje się różnym nasileniem energii wewnętrznych poszczególnych materiałów. Ten potencjał stanowi o różnicy pomiędzy obiektami. Materia, która nas otacza, pomimo iż jest nośnikiem najróżniejszych ładunków energetycznych, stanowi jedność.
Praca pt. >< składa się z trzech pociętych płacht płótna podwieszonych na metalowych, skrzyżowanych prętach. W ramach każdego kawałka materiału można wyodrębnić poszczególne paski, które łączą się ze sobą na obu końcach. Dzięki temu tworzą zamkniętą całość. Są one do siebie podobne, ale nie identyczne. Post Brothers, kurator wystawy Izy Tarasiewicz w Królikarni, powołując się na jogina Swami Vivekananda, następująco określił podobną relację: „Wszelkie różnice w tym świecie to różnice stopnia, nie zaś rodzaju, ponieważ tajemnicą wszechrzeczy jest jedność[1]”. Podobnej tematyki dotyczy praca pt. Dimensional compression, która ukazuje cykliczne powtórzenia zbliżonych, ale nieidentycznych elementów, stanowiących połączoną strukturę, przywodzącą na myśl budowę harmonii. Ściśnięta ma zaledwie kilkanaście centymetrów długości, rozłożona osiąga długość kilku metrów. Artystka nawiązuje tutaj, jak sama podkreśla, do kompresowania dużych ilości informacji w kodzie DNA czy na dyskach twardych komputerów. Praca ta podejmuje również zagadnienie niestałości naszego postrzegania, związanej z nieustannymi zmianami i przeistoczeniami materii, które zachodzą we wszechświecie.
Berlińska wystawa jest kontynuacją refleksji artystki nad teorią chaosu. Tarasewicz interesuje się tym tematem od czasu pobytu rezydencyjnego w Gruzji. Każda nowa ekspozycja uwypukla inny aspekt tego zagadnienia i stanowi o ciągłym rozwoju twórczym. Praca pt. Force Becoming Reason, poprzez wykorzystanie jelit zwierzęcia, w subtelny sposób nawiązuje do jej wcześniejszych działań, kiedy organiczny materiał odgrywał centralną rolę w jej poszukiwaniach artystycznych.
Iza Tarasewicz inspiruje się teoriami z dziedzin fizyki i chemii. Jej prac nie można sprowadzić jednak wyłącznie do racjonalnego poziomu. Równie interesujące może być intuicyjne ich odczuwanie. Cielesne doświadczanie gęstości materiału i jego zróżnicowanych energii. Energii systemu, którego człowiek jest częścią integralną – ale tylko częścią.
- Swami Vivekananda, Pearls of Wisdom, Ramakrishna Mission, Institute of Culture, Kolkata 1988, cyt. Przeł. Ł. Mojsak, za: Post Brothers, CLINAMEN, tekst kuratorski, wyd. Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa 2013, s. 138.↵