Sztuka XX w. to zdecydowanie sztuka przedmiotu (object art). Punktem wyjścia dla jej teorii są ready-mades Marcela Duchampa. Kładąc nacisk na akt wyboru, a nie dzieło, artysta zerwał z fetyszyzowaniem tradycyjnego warsztatu i manualnej kreacji twórcy. Przedmiotowy zakres sztuki o rzeczy tandetne, banalne, śmietnikowe poszerzył dadaizm. Dadaiści dążyli do ujawnienia artystycznej wartości objet trouvé (przedmiotów znalezionych) i objet natureles (naturalnych jak korzenie, kamienie). Surrealizm uciekał w jeszcze większą fetyszyzację rzeczy, poprzez jej wzmożone działanie metaforyczne. Przedmiot surrealistów ulegał swoistej konsekracji poprzez nadanie mu rangi nosiciela pogłębionych znaczeń i wieloznacznych treści. Wyróżnili oni m.in. przedmioty widma, przedmioty wymarzone, o funkcjonowaniu symbolicznym i istoty – przedmioty, będące pomysłem Salvadora Dali. Surrealiści stworzyli wyrafinowane panoptikum, fantazyjne gabinety osobliwości, posługując się różnymi formami sztuki przedmiotów.
W sztuce pop-artu artystów przestaje interesować wyizolowany przedmiot jako taki. Rzecz zaczyna występować w różnych kontekstach i sytuacjach. Artyści kierunku, czerpiący niewątpliwie inspirację z dadaizmu, reklamy i kultury masowej, są wynalazczy w dziedzinie technik. Multiplikują pomysły za pomocą masowych środków przekazu. W dziele pop obecne są typowe dla wielkomiejskiej ikonosfery odpady cywilizacji w postaci butelek, puszek, opakowań, konfekcji, części karoserii itp. Artyści używają tych przedmiotów jako wzorców estetycznych, elementów kompozycji lub odtwarzają je w sposób naturalistyczny malarsko, czasem w formie atrap.
Wielu współcześnie tworzących artystów nawiązuje do XX-wiecznej tradycji object art. Podobnie jak Duchamp, dadaiści, surrealiści i pop-artowcy dostrzegają oni wartości wyrazowe rzeczy zwykłych, gotowych, materialnej scenografii ludzkiego życia. Konsekrując przedmiot „upośledzony” artystycznie, Duchamp przeciwstawił się tradycji i uznanej estetyce. Od nobilitacji muszli pisuarowej do rangi dzieła niebawem minie sto lat, a artyści nadal sięgają do cywilizacyjnego rekwizytorium rzeczy zwykłych, potocznych, standardowych, o zdecydowanie nieartystycznej proweniencji. Reanimują przedmioty znalezione. Przeobrażają ich kształty. Montują z nich złożone struktury. Przedmioty w nowych odsłonach stają się często znakiem i fetyszem. Wymagają nowego podejścia, odszyfrowania nowych znaczeń. Są reinterpretowane. Przedmioty wyzwolone od swoich zwyczajnych zależności i funkcji, oddzielone od tego, co praktyczne i celowe, zaczynają żyć nowym życiem. W nowym otoczeniu uzyskują nowy sens i nową interpretację. Ich wartość użytkowa jest zaledwie jedną z wielu warstw rzeczywistości, w której każdy element zawiera w sobie różne treści.
Wśród twórców współczesnych operujących przedmiotami wyjątkowo spójna i ciekawa jest rzeźbiarska działalność Marka Wagnera, profesora łódzkiej ASP, który początkowo uprawiał rysunek i malarstwo, by od lat 90. poświęcić się realizowaniu prac trójwymiarowych. Artysta tworzy świat zaludniony fantastycznymi postaciami i enigmatycznymi obiektami, będący mieszaniną wspomnień, radości, rozpaczy, nostalgii, fascynacji, o zagęszczonej, często poetyckiej atmosferze. W obiektach i instalacjach Wagnera główną rolę odgrywają przedmioty znalezione, wyrwane z kontekstu rzeczywistości, aranżowane i montowane w nowe układy i struktury. Przedmioty dotąd realne, wpisane w artystyczne kompozycje, stają się symbolicznymi obiektami. Wagner jest kolekcjonerem. Od lat poszukuje i zbiera ciekawe, często dziś już unikatowe, niepotrzebne nikomu przedmioty, meble, urządzenia, książki, zabawki, zarówno te służące życiu codziennemu i przyswajaniu wiedzy, jak również przyjemnościom. Chroni je przed zniszczeniem i zapomnieniem. Interesują go powstające oraz zamierające formy wizualne przedmiotów, które stanowią odbicie realnego etapu kultury materialnej społeczeństwa. Tworzone przez niego prace są wyrazem refleksji nad wpływem zmieniających się norm cywilizacyjnych na formy kultury masowej oraz zagadnień z obszaru antropologii kultury. Obcując codziennie z przedmiotami, rzadko zastanawiamy się nad historią ich powstania, funkcjonowania, ewoluowania formy. Na przestrzeni lat przedmiot podlega przecież transformacjom, pojawiają się nowe wersje, modele, linie, kombinacje.
Wystawa w Galerii „Oranżeria” zatytułowana Meble publiczne, meble intymne, ujawnia kolekcjonerską żyłkę artysty. Już od wejścia widz napotyka przeszkodę. Staje „oko w oko” z plecami PRL-owskiego segmentu regałowego. Zestawione tuż przy drzwiach elementy utrudniają wkroczenie do galerii. Trzeba się delikatnie przecisnąć, aby wejść. Widz zmuszony jest wkraść się nieśmiało w intymny świat artysty. Obok regału stoją dwa enigmatyczne obiekty, ewokujące ludzką półpostać. Jeden skonstruowany z drewnianego, naznaczonego piętnem czasu krzesła obrotowego na metalowym stelażu. Na owym krześle siedzi „ktoś” złożony z kawałeczków drewna mocno spiętych skórzanymi paskami, drewnianych protez nóg obutych w łyżwy. Widok bardzo tajemniczy, wręcz niepokojący, zdecydowanie zastanawiający. Postać bardzo realna, ale dręcząca myśli jak fantomatyczna mara. Wśród prezentowanych obiektów znajdują się zestawione w instalację meble i przyrządy szpitalne. Metalowy stół podtrzymuje kilkadziesiąt słoików z wekami, które w takim zestawieniu wywołują skojarzenia z laboratorium pełnym anatomicznych części ludzkich. Obok kolejny stół. Na nim poranione jakby zwierzę, może pies?, ale z rybim pyskiem. Cały szklany, przezroczysty, ujawniający wnętrzności, złożone z fragmentów kolorowej biżuterii, światła, zegarka i innych rzeczy. Wierzch zwierza pokrywają mocno zassane szklane bańki. Nieopodal stoi krzesło, z wtopioną w poliester klawiaturą fortepianu, stare metalowe wysokie lampy, kroplówka utrwalona w poliestrze, zwisająca na solidnym metalowym haku. Cała zaaranżowana sytuacja jest pełna tajemnicy i grozy, odsyła myśli do operacyjnego stołu, do szczęku metalowych narzędzi, do szpitala i zatrzymanego dosłownie w biegu życia człowieka chorego.
Tuż obok obiektów wywołujących skojarzenia z bardzo przyziemnymi, ale mało przyjemnymi problemami zdrowia, ludzkiej kondycji, walki o życie, znajdziemy na wystawie również propozycje przywołujące miłe wspomnienia, sentymentalne obiekty, esencję codzienności lat minionych. Liczne zatopione w poliestrze niesamowite przedmioty, między innymi znaczki pocztowe, korale, pierścionki, zegarki, telefony komórkowe, samochodziki–zabawki, obuwie, bibułki, pigułki, puzderka, brzytwy, nożyczki, lateksowe rękawiczki, ceramiczne figurki. Starym meblom artysta zabiera ich użyteczność, nakłada je na siebie, odwraca, przetwarza, dekompletuje, poddaje przemianom. Gdzieś na biurku, które zdecydowanie przyciąga wzrok widza swoją nietypową pozycją do góry nogami, leży szuflada pełna mikroskopijnych rozmiarów skarbów: żyłek, koralików, szpulek powkładanych w opisane, numerowane pudełeczka po zapałkach. W pobliżu rozłożonych spontanicznie przedmiotów, często łączonych z nowymi tworzywami i współczesnymi technologiami, znajdują się zwierzęco podobne hybrydy. Figury z korpusem psa, często ludzką twarzą z przyprawionymi prawdziwymi rogami, oświetlone od wewnątrz. Krwisty pies, z łagodną ludzką twarzą, wbity w metalową siatkę, podparty na broni zamiast nóg, ma wzdłuż kręgosłupa ściśle wetknięty, zbity plik starych pieniędzy. Specjalnie ustawiona lampka oświetla wypełnione kasą wnętrzności zwierza, obok którego stoi ociekające jakby krwią krzesło. Wiele spośród swoich prac artysta może poddawać przemianie poprzez różne zestawienia elementów, budując różne sytuacje i nastrój.
Rzeźbom Wagnera towarzyszy swoista aura. Wywołują one odpowiednie skojarzenia i wspomnienia, cofają myśl widza wstecz. Pełne są tajemniczych znaczeń. Prowokują do myślenia. Artykułują idee i koncepcje artysty ściśle prywatne, wręcz intymne.
4 comments
Prowokacyjne i piekne prace. Gratulacje!
“If we had no airplanes, how could we invent birds?”
Miroslaw Rogala, 2012
Prowokacyjne i piekne prace. Gratulacje!
Miroslaw Rogala, 2012
meble publiczne, meble intymne – piękne wyzwanie ,poruszają wyobraźnię, Gratulacje
tak jak zaprezentowane prace, podoba mi się również komentarz Anny Podsiadły, o tym jak rzeczy “ułomne” nabierają artystycznego znaczenia. Sztuka object art nie jest znana szerszej publiczności, dlatego wprowadzenie widza jest bardzo ważne .
Dziękuje Autorowi i Pani Annie Podsiadły
Comments are closed.