Z prawej strony mogliśmy zobaczyć dzieło późniejsze, z 1973 r. Prezentowane po raz pierwszy, i właściwie jak dotychczas jedyny, na Plenerze w Osiekach. Krygier użył grabi. Para czarnych i para czerwonych grabi, jakby zastygłych w próbie przeciągnięcia, rozerwania materii. Praca ta, choć zupełnie inna, jedna z nielicznych, gdzie istotną rolę odgrywa przedmiot gotowy, robi wrażenie komplementarnej do innych dzieł artysty, ujawnia jego przywiązanie do dialektyki konfliktu, do ujawniania konfliktu jako swoistej substancji kulturowej.
Realizacja z lewej to Ośrodek Kondensacji Formy III z 1985 r. Na bazie wykonanego z aluminium transparentnego sześcianu o wymiarach 180 × 180 × 180 cm podzielonego regularnie na 27 sześcianów, rozgrywa się, za pomocą dość podobnych elementów w kolorach białych, czarnych i czerwonych, widowisko wciągające widza w poszukiwanie zasad organizujących tę przestrzeń. Nakładające się obrazy raz porządkuje odnajdywalna czerwona linia, to znów nakładające się na siebie konstelacje kół, innym razem w perspektywicznym układzie rysujące przestrzeń kwadraty aluminiowej konstrukcji, to znów prześwity, to czego nie ma lub po prostu światło. Dzieło wciąga widza w poszukiwanie zasady, przemieszczającej się osi symetrii, istotnych dla kompozycji dzieła i jego odbioru punktów, decydujących o drogach recepcji, o naszym doświadczeniu estetycznym kształtującym się w kontakcie z nimi.
W tych trzech dziełach fascynuje ich imponujący artystyczny radykalizm i mądrość. Nie można nie dostrzec, że tu wszystko jest ważne, wszystko kształtuje formę. Materiał, sposób jego obróbki, zestawienia i kontrasty, użyte kolory, transparentność i wielkość. Prezentowane dzieła powstały w latach szczególnej aktywności artysty, w latach siedemdziesiątych i do połowy lat osiemdziesiątych. Stanowiły kolejny etap pracy nad oryginalnym badaniem przestrzeni w dziele, nad uzgadnianiem jego „tektoniki” i „architektoniki”, by przybliżać cele wyznaczane jeszcze przez Władysława Strzemińskiego, by wyodrębnić na obrazie poszczególne miejsca, które przyciągają uwagę[3].
Prace te są też w bezpośredniej korespondencji z tymi, na pierwszy rzut oka tak odmiennymi, które powstawały w ramach później realizowanych cykli, a przede wszystkim z obrazami symultanicznymi. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że problem symultanizmu form wynurzył się wręcz z cykli Konfliktów i Ośrodków Kondensacji Formy. Nakładanie się różnych sposobów malowania, zderzanie różnych motywów i znaków o ugruntowanym miejscu w naszej wyobraźni plastycznej, nawarstwianie kliszy pamięci, zestawianie ich, to nie tylko dowody erudycji ikonograficznej artysty, ale przede wszystkim ujawnianie struktur, a niekiedy kakofonii naszej sztuki, tej przechowywanej w pamięci i tej zderzanej z nowymi dziełami, prezentowanymi w instytucjach dzisiejszej sztuki.
Stefan Krygier był dziedzicem postawy awangardowej w tym, że szukał nowych rozwiązań artystycznych, ale także i teoretycznych. Jak jego wielcy poprzednicy był teoretykiem sztuki, wniósł swój oryginalny wkład do naszego dzisiejszego myślenia o formie i przestrzeni, był artystą wiernym nurtowi, który szczególnie podkreślał wagę komunikatywności sztuki i z tym związaną jej rolę i wagę w życiu społecznym, w kształtowaniu i interpretowaniu historii. Należy do tych artystów, którzy swoją postawą i dziełami przyczyniają się do głębszego rozumienia współczesności i tego wszystkiego, co czerpiemy z historii. Stefan Krygier wprowadził do słownika sztuki pojęcie „kondensacji formy”, odnosi się ono zarówno do jego praktyki artystycznej, jak i rozumienia i interpretowania sztuki. Ta bardzo ważna kwestia bywa przesłaniana z jednej strony kurtyną tradycjonalizmu w interpretacji sztuki, z drugiej szumem wynikającym z dowolności i braku odpowiedzialności za słowa i prace, które pojawiają się przestrzeniach zagarnianych przez współczesne instytucje sztuki i ofensywne mechanizmy rynku sztuki.
- Władysław Strzemiński, Teoria widzenia, Kraków 1974, s. 138.↵