Trwająca w Galerii Salon Akademii warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych wystawa ZAWÓD: PROJEKTANT. Świadomość i działanie przepełnia widza optymizmem. Pokazuje bowiem, że nowoczesny design może pomóc nam uporać się z wieloma wyzwaniami współczesnego świata. Starzejące się społeczeństwa, zanieczyszczenie powietrza, przeludnione miasta, globalizacja, industrializacja i przerastający możliwości zwykłego człowieka rozwój technologii – to tylko kilka z głównych problemów otaczającej nas rzeczywistości. Nad zminimalizowaniem ich skutków głowią się naukowcy z całego świata, ale swoich sposobów na poprawę jakości życia w tych trudnych warunkach szukają też projektanci. Prace kilkorga z nich można zobaczyć na warszawskiej wystawie.

„Projektanci (…) nie są ratownikami naszej cywilizacji” – podkreśla w towarzyszącym wystawie tekście jej kuratorka, Magda Kochanowska – „problemy są dla nich raczej wyzwaniami, impulsami, które mogą prowadzić́ do poszukiwania i tworzenia nowych rozwiązań́”. Alvar Aalto, projektując meble dla sanatorium w Paimio, szukał form optymalnych dla specyficznego, ściśle określonego grona użytkowników oraz dla określonej przestrzeni architektonicznej. Stąd fotele o specjalnie odgiętych oparciach – by chorzy na gruźlicę mogli w nich swobodnie oddychać; stąd umywalki, których kształt minimalizował hałas lejącej się wody (co było istotne w wieloosobowych salach). Specyficzne ludzkie potrzeby w zmieniającym się świecie stanowią wyzwanie i inspirację dla wielu designerów. Prezentując dorobek niektórych z nich, Marta Kochanowska wybrała pięć hasłowo sformułowanych zagadnień-problemów, do których odnoszą się ich realizacje.
W coraz bardziej zurbanizowanym świecie ludzie nie tylko tracą kontakt z naturą – przestają wręcz ją dostrzegać i rozumieć. Z myślą o nich Tomasz Korzewski zaprojektował instrumenty muzyczne, których dźwięki pochodzą z natury. Uderzany gałęzią bęben czy instrument strunowy, na którym „gra” woda, można ustawić w parku czy na skwerze, pozwalając żyjącym wśród betonu ludziom przypomnieć, „że istnieją siły natury, których nie da się kontrolować i których piękno zawarte jest w ich chaotycznym działaniu”. Edyta Makaruk i Halina Kamińska dla mieszkańców pozbawionych zieleni metropolii stworzyły „prostą, mobilną, samowystarczalną zieloną ścianę” – coś w rodzaju regału, na którym zamiast książek mogą rosnąć rośliny.
Szybka i agresywna urbanizacja – to szkoda nie tylko dla ludzi, ale przede wszystkim dla kuli ziemskiej, dlatego dbałość o środowisko powinna być jednym z obowiązków człowieka w XXI wieku. Jednym z możliwych do podjęcia działań jest oszczędność energii. Urszula Kowal-Kirga zaprojektowała IGE – Indywidualny Generator Energii, tekturowe pudełko, kryjące baterię słoneczną. Bardzo prosty, produkujący ekologiczną energię przedmiot przewidziany jest do samodzielnego montażu. Oszczędzać energię można także poprzez recykling – wykorzystywanie istniejących zasobów materiałowych zmniejsza przecież konieczność produkcji kolejnych. Tomasz Kopyłowski i Anna Kamińska projektują torby ze starych banerów reklamowych i węży strażackich, zaś Anna Łyszcz, Magda Rychard i Maja Szczypek – z… samochodowych poduszek powietrznych.

„Współczesny styl życia wymusza częste zmiany otoczenia, aranżacji wnętrza, adaptację istniejących rozwiązań przestrzennych” – zauważa kuratorka wystawy. Masowo produkowane, standaryzowane przedmioty i meble rzadko odznaczają się cenionymi dziś cechami – uniwersalnością i trwałością. Pracownia Zieta Prozessdesign Oskara Zięty stworzyła więc zestaw 3+, zbiór modułów ze specjalnie stabilizowanej, perforowanej blachy, z których łatwo można kreować meble o zmiennym kształcie, dopasowanym do potrzeb użytkownika. W życiu codziennym człowiek podświadomie szuka rozwiązań prostych, intuicyjnych, nie wymagających przygotowania. Rozwijająca się technologia coraz częściej stawia nas w obliczu sprzętów skomplikowanych, nieoczywistych. Przeciwieństwem tego trendu jest tzw. „low-tech”, nurt promujący prostotę i klarowność. Wyznawczyniami tej idei są Monika Braunscht i Sonia Słaboń z pracowni Kafti Design, autorki budowanych z płatków polipropylenu lamp, czy Katarzyna Delfina Petkow, której lampy z serii Lekkie składa się niczym papierowe origami.

Współczesny świat wymaga od ludzi przemieszczania się. Wędrówki za pracą, za lepszym lub bezpieczniejszym miejscem do życia, to współczesny nomadyzm. Dla tych, którzy nawet w nowym miejscu chcą mieć kawałek własnej, oswojonej przestrzeni, Nina Woroniecka stworzyła zestaw mebli – minimum potrzebne do egzystencji (stół, miejsce do spania, półki), które – jako trwałe, lekkie i proste w transporcie – można wszędzie ze sobą zabrać. Agata Kulik-Pomorska i Piotr Pomorski, czyli Malafor, na wystawie pokazali super-lekkie sofy, wykonane z dmuchanych, pochodzących z recyklingu worków papierowych. Łatwość czy konieczność przemieszczania się – to jednak także zatracenie korzeni, zerwanie ze swoją kulturą, lokalnością. Tożsamość, związaną z miejscem pochodzenia, można zachować poprzez współczesne przedmioty, odwołujące się do lokalnych tradycji. Knockout Design (Marta Florkowska-Dwojak, Magda Juszczak i Maya Ober) we współpracy z kobietami ze społeczności Kfar Manda w Galilei stworzyły serię Awateef, wyplatanych dzbanów i naczyń. Jevgenija Jurkevica natomiast opracowała wzór sukienki, inspirowany technikami wyplatania koszu na Suwalszczyźnie. „Projektantka w świadomy sposób nawiązuje dialog z tradycyjną metodą rękodzieła. Nie jest to pomnik ani karykatura tradycji, lecz owoc równorzędnego połączenia tradycyjnej techniki ze współczesną kreacją” – opisuje ten projekt kuratorka wystawy.

Wśród zdiagnozowanych przez kuratorkę wystawy problemów współczesności znalazł się jeszcze jeden, związany ze zmianami demograficznymi. Mówi się, że może już za 20-30 lat ponad połowę mieszkańców Europy będą stanowić seniorzy (powyżej pięćdziesiątego roku życia). Choć dziś mało kto umie sobie wyobrazić, jakie społeczne zmiany to za sobą pociągnie, ale projektanci już o tym myślą. Marta Morawska we współpracy z pensjonariuszami jednego z warszawskich domów opieki społecznej opracowała zestaw narzędzi do prac chałupniczych, dzięki którym osoby nie będące już aktywnymi zawodowo będą mogły tworzyć domowe zespoły rzemieślnicze i wspólnie tworzyć różnego rodzaju wyroby. Duet Malafor zaś dla aktywnych seniorów opracował model rączki, która nałożona na zwykły, znaleziony w lesie kij tworzy z niego przyrząd do uprawiania nordic walkingu (projektanci swój przedmiot nazwali „polish walking”).
Charles Eames mówił, że rozpoznanie potrzeby jest najważniejszym warunkiem powstania projektu. Przedstawieni na wystawie w Salonie Akademii designerzy idą jeszcze dalej: reagują na potrzeby, które może dziś nie są jeszcze powszechne, jednak wynikają z najważniejszych zmian, zachodzących we współczesnym świecie. Czy dzięki ich pracom będzie się nam kiedyś żyło lepiej?