W Radomiu znajdują się interesujące zbiory polskiej sztuki współczesnej, zgromadzone w dwóch kolekcjach. Pierwsza z nich, będąca własnością Radomskiego Muzeum Sztuki Współczesnej, oddziału Muzeum im. Jacka Malczewskiego, powstaje od lat 70. XX wieku. Należą do niej prace najwybitniejszych polskich artystów, którzy tworzyli po II wojnie światowej, m. in. Tadeusza Brzozowskiego, Edwarda Dwurnika, Zbigniewa Gostomskiego, Jadwigi Maziarskiej, Jerzego Nowosielskiego, Erny Rosenstein i Henryka Stażewskiego. Druga – gromadzona przez powstałe w 2005 roku Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia – pokazuje nowe kierunki w sztuce po 1989 roku oraz uwypukla prawie nieobecny w kolekcji muzeum nurt szeroko rozumianej neoawangardy. Posiadanie tak znakomitych zbiorów zobowiązuje do odpowiedniej ich prezentacji, dlatego zdecydowano się na zaadaptowanie postindustrialnej przestrzeni na galerię sztuki. 6 listopada 2014 roku otwarto wyremontowany budynek dawnej elektrowni w Radomiu, który stał się siedzibą wspomnianego Mazowieckiego Centrum Sztuki Współczesnej. Zadaniem tej instytucji jest eksponowanie i przechowywanie prac należących do dwóch radomskich kolekcji, jak również prezentowanie tematycznych wystaw czasowych sztuki aktualnej. Pierwsza ekspozycja pokazana w nowo wyremontowanym budynku nosi tytuł Specimen. Próba kolekcji. Stanowi wybór ze zbiorów radomskiego Muzeum Sztuki Współczesnej i kolekcji Elektrowni.
Precyzując informacje o dwóch radomskich kolekcjach, pierwsza z nich liczy około 4,5 tysiąca obiektów, dominują w niej rysunek, malarstwo, grafika i rzeźba. Do jej rozwoju przyczynili się Tomasz Palacz, Mieczysław Szewczuk i Stanisław Zbigniew Kamieński. Natomiast kolekcja Elektrowni powstaje od 2007 roku. Uwzględniono w niej kierunki i media, które zostały pominięte w czasie tworzenia zbiorów muzealnych. Oprócz klasycznych dyscyplin zawiera fotografie, filmy, instalacje wideo i dokumentacje działań performatywnych.
Celem wystawy Specimen. Próba kolekcji jest ukazanie zjawisk w sztuce polskiej w ujęciu formalnym. Kuratorzy, Zbigniew Belowski i Mariusz Jończy, wskazują na pojawianie się wybranych tendencji i ich ewolucję, jak również powracanie pewnych problemów i zagadnień na przestrzeni lat. Poszczególne sale ilustrują wybrane nurty po 1945 roku. Warto przyjrzeć się niektórym wątkom, by uzyskać orientację w całej koncepcji wystawy.
W pierwszej sali pokazane zostały prace klasyków współczesności. Kuratorzy połączyli dwa środowiska artystów: warszawskie i krakowskie, w których twórczości malarskiej można wskazać na obecność tendencji modernistycznych po drugiej wojnie światowej. Pierwsze z wspomnianych środowisk reprezentują na wystawie Jacek Sienicki i Rajmund Ziemski. Martwe natury Sienickiego zostały namalowane impastowymi, zdecydowanymi, na swój sposób agresywnymi pociągnięciami pędzla. Dominuje ciemna kolorystka i złamane barwy. Z jednej strony można odnieść wrażenie bezsilności i rezygnacji uderzających odbiorcę w zetknięciu z tymi pracami, z drugiej strony charakteryzuje je ogromna siła wyrazu – Anda Rottenberg określiła twórczość Jacka Sienickiego jako „ekspresyjny egzystencjalizm”[1].
Licznie reprezentowani są artyści Grupy Krakowskiej. Urzekają subtelne abstrakcyjne kompozycje Jadwigi Maziarskiej, charakteryzujące się stonowanymi zestawieniami barwnymi i interesującą fakturą. Pokazano prace Jonasza Sterna, który nawiązywał w swojej twórczości do przeżytych w czasie II wojny światowej traum i tworzył abstrakcyjne kompozycje. Są tutaj także obecne obrazy Tadeusza Brzozowskiego, oscylujące na granicy abstrakcji i surrealizmu.
W kolejnym zestawieniu zaprezentowano prace związane z surrealizującym nurtem w obrębie tradycji modernistycznej, autorstwa m. in. Jerzego Nowosielskiego, Erny Rosenstein czy Kazimierza Mikulskiego. Są to artyści charakteryzujący się niezależnymi postawami artystycznymi, rozwijający bardzo indywidualne środki ekspresji.
W następnej sali zgromadzono prace akcentujące tendencje konceptualne i działania performatywne. Znalazły się wśród nich neoawangardowe koncepcje Jarosława Kozłowskiego, Zbigniewa Warpechowskiego czy Włodzimierza Borowskiego. Artyści ci programowo krytykowali modernistyczne założenia obrazu i zwracali uwagę na rolę kontekstu w sztuce. Jarosław Kozłowski umieszcza w ramach słowo „Obecny” wielokrotnie powtórzone rozmaitymi charakterami pisma. Tekst pojawia się tam, gdzie widz spodziewa się wyobrażenia i prowokuje pytanie, na ile przedstawienie obrazowe można czytać jako tekst.
W sali, w której odbywało się uroczyste przywitanie gości, dominuje sztuka zaangażowana. Obraz z cyklu Podróże autostopem, nr 125, Radom 76 Edwarda Dwurnika oddaje refleksje artysty na temat wydarzeń czerwca ’76 w Radomiu. Zaprezentowano także płótna Zbyluta Grzywacza, przedstawiciela grupy Wprost. Ciała namalowanych przez artystę postaci są zaprzeczeniem konwencji estetycznych. Ich nagość nie przywodzi na myśl aktów, lecz jednostki odarte z godności. Pytanie o miejsce ciała w systemach totalitarnych powraca w pracach członków Gruppy, Tylko jedno życie codzienne w innym kraju totalitarnym Marka Sobczyka i +++ Ryszarda Woźniaka. Te monumentalne płótna przedstawiają grupy ludzi, jednak postaci te są całkowicie odczłowieczone nie tylko przez swoje brutalne czy prymitywne zachowanie, lecz również poprzez swój po części surrealny i zezwierzęcony wygląd.
W kolejnej sali zaprezentowano kompozycje artystów tworzących w nurcie abstrakcji geometrycznej, m. in. szeroki przegląd obrazów Henryka Stażewskiego czy Stefana Gierowskiego. Warto wspomnieć o obecności prac Zbigniewa Gostomskiego oraz Ryszarda Winiarskiego, który zajmował się teoriami gry i wykorzystywał je konstruując swoje kompozycje. Po przyjrzeniu się poszczególnym salom, wyraźnie widać, że kuratorzy stawiają sobie za cel rozbudowę kolekcji Elektrowni, by wraz ze zbiorami Muzeum Sztuki Współczesnej ilustrowała ewolucję sztuki Polskiej od 1945 roku po czasy współczesne.
Prace niektórych artystów były obecne nie tylko na wystawie, lecz jako interwencje artystyczne stały się częścią Elektrowni. Paweł Susid, Leon Tarasewicz i Piotr Lutyński zostali poproszeni o namalowanie swoich kompozycji na szybach pomieszczeń biurowych. Dowcipny charakter pracy Susida i wyczucie koloru Tarasewicza nadają oryginalny charakter temu miejscu i sprawiają, że sztuka pojawia się tam, gdzie widz się jej nie spodziewa.
O unikatowości przestrzeni ekspozycyjnej stanowi również postindustrialny charakter budynku, który został subtelnie podkreślony przez autora projektu Andrzeja Kikowskiego. W jednej z głównych sal wystawowych pozostawiono arkady wykończone ceglanymi łukami i dawny piec. Wnętrze, które nie jest typowym white cubem stanowi wyzwanie dla kuratorów. Tutaj postindustrialna przestrzeń, zaadaptowana dzięki udanemu projektowi, ma jednak swoja tożsamość i unikatowy charakter, który na długo pozostaje w pamięci.
Podczas obchodów otwarcia nowej siedziby Mazowieckiego Centrum Sztuki Współczesnej zaświecił neon Cumulus radomski Thorstena Goldberga, umieszczony na dachu Elektrowni, a także odbył się koncert Ryszarda Ługowskiego na gongach tybetańskich. Co więcej, tego dnia Marszałek Województwa Mazowieckiego Adam Struzik uhonorował Elektrownię medalem Pro Masovia i złożył go na ręce Włodzimierza Pujanka. Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia również postanowiło odznaczyć osoby, które szczególnie przyczyniły się do rozwoju instytucji – statuetkę symbolizującą wiatr w żagle odebrała historyk i krytyk sztuki Bożena Kowalska, która wspiera działalność placówki od samych jej początków. To samo wyróżnienie przygotowano dla Andrzeja Wajdy. Niestety darczyńcy i inicjatorowi powstania Elektrowni nie udało się dotrzeć na otwarcie. Odwiedził jednak Elektrownię wraz z żoną Krystyną Zachwatowicz 12 listopada. Wtedy odebrał przyznane mu wyróżnienie.
Kuratorzy z Elektrowni maja już wiele pomysłów na kolejne wystawy, a wystawę Specimen. Próba kolekcji można oglądać do 31 stycznia.
- Anda Rottenberg, Sztuka w Polsce 1945-2005, wyd. Stentor, Warszawa 2005, str. 52.↵