Więzi łączące miasto ze znajdującą się w jego bezpośrednim otoczeniu wodą w ostatnich latach stanowią sedno zainteresowań i badaczy, i praktyków obszarów miejskich. Gdańsk jest jednym z takich miejsc. Jego położenie w pobliżu Morza Bałtyckiego i ujścia Wisły determinowały charakter miasta już od jego założenia. Jeden z głównych trendów we współczesnych procesach rewitalizacyjnych, czyli zwracanie się miast ku wodzie, był kluczowy w projekcie kulturalnym The Baltic House Lab 2015. Międzynarodowe wydarzenie, zrealizowane w Gdańsku we wrześniu 2015 r. przez Nadbałtyckie Centrum Kultury, opierało się w swojej głównej idei właśnie na relacjach z wodą i jej znaczenia w świadomości mieszkańców.
W ramach projektu, zainaugurowanego 4 września, zrealizowano wystawę główną w Centrum św. Jana oraz szereg interdyscyplinarnych wydarzeń towarzyszących w przestrzeni miejskiej. Główna idea wystawy, do której kuratorka Aleksandra Grzonkowska zaprosiła artystów z Polski oraz dziewięciu innych krajów regionu Morza Bałtyckiego, sięgała do przykładów z tradycji nadbałtyckich. Artyści podeszli do tematu bardzo różnorodnie, dzięki czemu można było przyjrzeć się żywiołowi wody w wielu kontekstach. Woda posłużyła za inspirację, jednocześnie stając się materiałem, wytworem sztuki, elementem artystycznym. Przeformułowanie roli wody można było zobaczyć w pracy norweskiego duetu Seriny Erfjord i Magnusa Oledala. W instalacji Ale posłuchaj uchwycili zjawisko ruchu, jego dźwięku i ulotności. Uwagę zwracała też sama woda, tajemnicza i ciemna, pod której taflą kryło się nieznane. Na koncepcji zmienności percepcji otaczającej nas przestrzeni oparła swoją pracę Chili Seitz z Niemiec. Sednem instalacji dźwiękowej Widok jest znalezienie równowagi pomiędzy tym, co teraz, a przeszłością. Poprzez zastosowanie kodów QR umieszczonych na ławkach rozsianych w różnych miejscach Gdańska, widz może usłyszeć tekst i przenieść się w inną rzeczywistość, wykreowaną na obrazach muzealnych (pracę możne oglądać/słuchać jeszcze do 2017 r.).
Wystawa umiejętnie poruszyła również zagadnienia związane z wodą i sposobami jej wykorzystania przez człowieka. Takie założenie było podstawą pracy litewskiej artystki Jekateriny Lavrinec, która z Grupą Gdyby zrealizowała instalację odnoszącą się do wątków partycypacyjnych. Praca Morskie Znaleziska to jeden obiekt: komoda, która jednocześnie pełniła funkcję szkatułki na różnego rodzaju „trofea”, jak i miejsca ich wymiany – to współczesna wiadomość w butelce współczesnych „rozbitków”. Wykorzystanie wody jako nośnika romantycznych, a nawet baśniowych motywów można było też zaobserwować w instalacji Mai Ratyńskiej. Wspólnie z Janem Piszczakiem stworzyła instalację Trzcinowisko, w którym ukryła przezroczyste jaja syren i tak odniosła się do problemu ochrony trzcinowisk Zatoki Puckiej, lęgowiska nadmorskich zwierząt. Joanna Rajkowska, w symbolicznej formie rdzenia solnego sprzed 200 milionów lat, uświadomiła odbiorcom losy morza na przestrzeni dziejów, dając nam perspektywę czasu geologicznego, który ma inną niż ludzka skalę.
W ramach The Batlic House Lab 2015 odbyła się również seria wydarzeń towarzyszących. Często miały one charakter partycypacyjny i odbywały się w przestrzeniach nad wodą. Był wśród nich ogród społeczny Grupy Reshtki. Powstał przy przystanku tramwaju wodnego przy ul. Wiosny Ludów we współpracy z okolicznymi mieszkańcami. Drugim miejscem był przystanek tramwaju wodnego przy ul. Żabi Kruk. W myśl idei zbliżania ludzi i miasta do wody odbywały się tam pokazy filmów, dyskusje, warsztaty edukacyjne, także rejsy wzdłuż Motławy.
Organizatorzy The Baltic House Lab 2015 zmierzyli się z dużym wyzwaniem, realizując program artystyczny w oparciu o aspekty ekologiczne i partycypacyjne – to może stać się pierwszym etapem działań tzw. rewitalizacji miękkiej, jest przyczynkiem do dalszych interwencji. Zwracanie uwagi na społeczny wymiar tego typu realizacji oraz podkreślanie dobrych praktyk zdają się mieć wielką wagę w przyszłości.