Jednakże poszukiwanie nowych efektów wizualnych, zmieniających postrzeganie fotograficznych przedstawień nie było jedynym celem artystycznym Dabaca. Twórca głęboko zastanawiał się także nad samą definicją dzieła sztuki, jego wyglądem i recepcją, zależną od sposobu postrzegania pracy. Dowodem na to jest Sześcian, umożliwiający oglądającemu znalezienie się w samym centrum procesu twórczego poprzez możliwość ułożenia jednej spośród sześciu zaproponowanych kompozycji. Do zabawy z percepcją dzieła sztuki zaprasza też instalacja Edoardo Landi’ego, która, będąc zbudowana ze sferycznych półkoli, ulega ponownemu ułożeniu w oku widza w zależności od kąta patrzenia. Innym przykładem pracy, gdzie decyzyjność w kwestii realizacji dzieła narzucona została odbiorcy, jest pudełko z receptą na dzieło sztuki. Podobny wydźwięk posiadają anagramy specjalizującego się w poezji wizualnej Josipa Stosicia, który prezentując zbiór słów, uniemożliwiający jednak skonstruowanie poprawnego gramatycznie zdania, sugeruje widzowi konieczność tworzenia nowych wypowiedzi. Jako swego rodzaju nietuzinkowy alfabet funkcjonuje również zbiór fotografii kół rowerowych, wydających się być różnymi rodzajami zapisu, autorstwa Ivana Ladislava Galety.
Ówcześni chorwaccy artyści poddali w wątpliwość nie tylko tradycyjną formę i sposób percepcji, ale także tradycyjną przestrzeń wystawienniczą dzieła, za którą uznawano muzea i galerie. Kontynuując poszukiwania nowych środków wyrazu i sposobów ich prezentacji, uznano, że wspaniałym miejscem do ekspozycji wielkoformatowych fotografii okażą się być ulice oraz ściany budynków. Przestrzeń miejską od tego momentu zaczęto do celów wystawienniczych eksploatować maksymalnie. Grupa Sześciu Autorów w 1977 roku podczas akcji w Centrum Studenckim w Zagrzebiu do upublicznienia swojej twórczości wykorzystała na przykład powierzchnię chodników. „Akcje-wystawy” stowarzyszenia autorów przyjęły bowiem rolę aktywnego sprzeciwu wobec ograniczeń panujących w instytucjach artystycznych. Nowa sztuka zyskała nową przestrzeń.
Wystawa chorwackiej twórczości we wrocławskim bunkrze daje widzowi pretekst po przyjrzenia się zmianom, jakie równorzędnie zachodziły na płaszczyźnie polskiej sztuki, także uwikłanej w wymogi komunizmu. II Wystawa Sztuki Nowoczesnej w 1957 roku zapisała się w historii jako moment manifestacyjnego sprzeciwu wobec realizmu socjalistycznego i jednocześnie jego apogeum. Tworzone odtąd dzieła, wolne od jakiejkolwiek ideologii politycznej, wykorzystywały zupełnie dowolny repertuar środków wyrazu, coraz częściej idąc w kierunku abstrakcji i sztuki metaforycznej, czerpiącej z surrealizmu, a także różnorodność materii malarskiej. Poetykę panującego wówczas modernizmu charakteryzował pikturalizm, estetyzm, eksperymenty w obrębie faktury. Pomimo faktu wyrośnięcia polskiego modernizmu na gruncie sprzeciwu wobec władzy, paradoksalnie został on przez politykę poststalinowską zaakceptowany i zasymilowany, stając się niemalże oficjalnym stylem Polski lat 60. i 70. Paradygmat autonomii dzieła sztuki skierował uwagę polskich twórców, np. Tadeusza Kantora, ku rozwiązaniom postmodernistycznym, takim jak aranżacje przestrzenne, sztuka przedmiotu, happeninig czy sztuka konceptualna. Dopiero później Włodzimierz Borowski, a za nim neokonstruktywiści, zwrócili się ku krytyce poetyki modernizmu, ujawniając swój radykalny stosunek wobec pikturalizmu, postrzeganego w formie modelu aksjologicznego ówczesnej sztuki. Spośród wszelkich różnic, obecnych w kulturze artystycznej Polski i innych krajów Środkowej Europy lat 60. i 70., najistotniejszą wydaje się ta, iż rodzimi twórcy przyjęli raczej oportunistyczny stosunek do władzy, powstrzymując się od komentowania politycznej rzeczywistości, czemu sprzyjała zapewne stosunkowo duża, w porównaniu z sytuacją artystyczną innych państw poddanych cenzurze socjalizmu, swoboda twórcza. W toku analizy chociażby ówczesnej twórczości chorwackiej, zjawisko to staje się doskonale widoczne.
Obserwując dzisiejszy świat, łatwo dostrzec, iż ciągłe poszerzanie zakresu ludzkiej wiedzy oraz nieustający postęp technologiczny, który musieliśmy zaakceptować, wiąże się z przeobrażeniami na całej płaszczyźnie życia społecznego. Również sztuka pragnie dopasować się do coraz szybciej zachodzących zmian i, by nie zostać zapomnianą, korzysta z dobrodziejstw współczesności, zaznaczając jednocześnie swoją ważność w obrębie dokonującej się ewolucji. Można byłoby zapytać, czy to specyfika naszych czasów skłania artystyczne środowisko do ulegania modyfikacjom? Oczywiście nie. Twórcy od zawsze poszukiwali nowych rozwiązań pod względem formy, treści czy warsztatu. Zadawali sobie liczne pytania o sposób percepcji dzieła, sam jego kształt czy przestrzeń prezentacji. Pytania, pomimo upływu wieków, pozostały te same. Zmianie uległy jedynie odpowiedzi na nie. W końcu – nowe społeczeństwo potrzebuje dla siebie nowej sztuki.