Powstałe w 1970 roku targi sztuki klasycznej i współczesnej w Bazylei, uchodzą za najważniejsze i największe na świecie. Złożone z handlowych, a także niekomercyjnych prezentacji, takich jak: Unlimited, Statements, Film, Magazins czy Parcours imponują rozmachem, jakością i dochodami. Szwajcarskie targi mają również filie w USA i Chinach. Od 2002 roku istnieją na Florydzie Art Basel Miami Beach. Natomiast w maju 2013 roku otwarto dla galerii z regionu Azji i Pacyfiku Art Basel Hong Kong. Od 12 do 16 czerwca trwały w Bazylei 44. Art Basel.
W tej mega imprezie uczestniczyły trzysta cztery galerie z trzydziestu dziewięciu krajów. Cztery tysiące artystów prezentowało prace, których wspólną wartość oszacowano na dwa miliardy euro. W tym roku sześciodniowe Art Basel podziwiało osiemdziesiąt pięć tysięcy odwiedzających z całego świata. Wernisaż uświetnili prominenci tacy jak: niemiecki piłkarz Michael Ballack, aktorzy z Hollywood: Leonardo Dicaprio i Cate Blanchett, izraelska top modelka Bar Rafaeli czy rosyjski oligarcha Roman Abramowicz.
Już podczas wernisażu odnotowano w galeriach londyńskich milionowe obroty. Galeria „Nahmad” sprzedała czerwoną, mobilną rzeźbę Sumac autorstwa Alexandra Caldera za dwanaście milionów dolarów. Trzy obrazy reprezentowanego przez „David Zwirner” belgijskiego malarza Luca Tuymansa kupiono za półtora miliona dolarów. Galeria „Waddington Custot” udostępniła prywatnemu kolekcjonerowi makietę rzeźby Claesa Oldenburga, Feasible Monument for a City Square: Hats Blowing in the Wind (Pomnik powstały na miejskim placu: Kapelusze na wietrze) za cenę czterystu tysięcy dolarów.
Wspaniałe jest przyjechać na Art Basel wiedząc, że zawsze będzie się w gronie największych światowych galerii. Taka sytuacja stwarza złoty standard dla międzynarodowej sztuki… – mówił Adam Sheffer z nowojorskiej galerii „Cheim & Read”. Usytułowane na parterze w hali 2.2 najdroższe galerie: „Marlborough Fine Art”, „Larry Gagosian”, „Michael Werner”, „Hauser & Wirth”, „Karsten Grave”, „White Cube”, „Gmurzynska”, „Michael Haas”, „Denise Rene”, „Thaddaeus Ropac”, „Edwynn Houk”, „David Zwirner”, pokazywały klasykę, między innymi malarstwo: Francisa Becona, Joana Miro, Pabla Picassa, Andy’ego Warhola, rzeźby Takashiego Murakamiego, rysunki Louis Bourgeois. Bardziej eksperymentalne, nowatorskie propozycje wisiały na piętrze w hali 2.1.
Niestety Art Basel zdominował minimalizm i konceptualizm. Szkoda, że wystawiające galerie nie potrafiły wylansować innego kierunku. Postanowiłam poszukać najbardziej kontrowersyjnych dla mnie prac. W nowojorskiej galerii „Andrew Kreps” znalazłam instalację złożoną z trzech zwiniętych żółtych skarpet, zatytułowaną Three pairs of socks (Trzy pary skarpet), autorstwa Darrena Bader, w cenie osiemdziesięciu pięciu tysięcy dolarów. Ucieszyły mnie skarpety Darrena Badera, ponieważ od lat śledzę losy skarpet w sztuce współczesnej. Pierwszy raz tematykę tę poznałam w galerii Saatchi oraz na targach sztuki współczesnej Frieze Art Fair w Londynie w 2008 roku. Następnie stwierdziłam, że galeria „Metro Pictures” z Nowego Jorku nadal konsekwentnie próbuje zarobić na ready made w postaci pęku kluczy paryskiej artystki Claire Fontaine w cenie pięciu tysięcy euro. Pracę tę również widziałam wcześniej na targach w Londynie. Wielkie wrażenie wywarł na mnie obiekt Kirsten Pieroth La Vie Mode d`Emploi (Instrukcja życia) z 2012 roku. Był to słoik z przegotowaną wodą, do nabycia w turyńskiej galerii „Franco Noero” za sześć tysięcy euro. Na stoisku galerii wyjaśniono mi, że ów słoik, podobnie jak i zawarta w nim woda, ma swoją historię.
Moją uwagę przykuł również wykreowany przez Jasona Dodge, plik złożonych w kostkę i związanych sznurkiem granatowych ścierek, zatytułowany Marlies Scholz in webte ein Stück Stoff. Sie wurde gebeten, ein Garn in der Farbe der Nacht zu verwenden, so lang wie der Abstand von der Erde zu Oben über dem Wetter (12 km) (Gdy Marlies Scholz przędła tkaninę, poproszono ją używać przędzy w kolorze nocy, tak długiej jak odległość od Ziemi w górę nie zwracając uwagi na pogodę (12 km)) z 2008 roku do nabycia w „Casey Kaplan” za dwadzieścia tysięcy euro. Zaintrygowały mnie wiszące w błękitnej beczce czarne parasole Regenschirme (Parasole) z 2013 roku wykonane przez szwajcara Romana Singera. Temu urodzonemu w 1938 roku artyście przyznano na Art Basel – za uprawianie młodej duchem sztuki – nagrodę Prix Mobiliere 2013 w wysokości piętnastu tysięcy franków.
Podziwiałam wystawców mających odwagę handlowania tymi szczególnymi obiektami. Po głębszych przemyśleniach stwierdziłam, że owe prace są dalszym rozwinięciem poszerzonego pojęcia sztuki. Artyści nadają wybranym przez siebie przedmiotom codziennego użytku wyjątkowe znaczenie przypisując im tajemnicze, podniecające historyjki. Warto jeszcze wspomnieć o kontrowersyjnej instalacji Favelas Cafe japończyka Tadashi Kawamata. Na zamówienia Unlimited, w przestrzeni otwartej placu targowego, artysta zbudował z dykty, odpadów drewna i listew osiemnaście bud służących za kawiarnię dla targowej publiczności. Wielu krytyków uznało ten projekt za dekadencki, a grupa młodych szwajcarskich artystów protestowała przeciw wykorzystaniu wizerunku faweli w celach komercyjnych. Pokojowe zgromadzenie i protest artystów na życzenie Unlimitet rozgoniono używając policji. Dzień wcześniej policja wyprowadziła z wystawy Unlimitet performerkę próbującą swych sił w niezapowiedzianej akcji querilla. Zauważyłam, że szwajcarzy podcinają skrzydła spontanicznym, wolnym akcjom na przeprowadzenie których trzeba mieć specjalne pozwolenie.
W Bazylei nie zabrakło również polskich artystów. Artur Żmijewski wystawiał w sekcji Parcours, Piotr Uklański pokazał gigantyczną tkaninę w Unlimitet, a w Kunsthalle otwarto indywidualną wystawę Pauliny Ołowskiej. Poza tym od lat stałymi bywalcami Art Basel są dwie polskie galerie: „Fundacja Foksal” z Warszawy i „Starmach” z Krakowa.