Krytycy filmowi w Polsce nie mogą narzekać na brak festiwali. Oglądanie premier dzieł oczekiwanych i zupełnie nieznanych to w końcu esencja ich pracy, obowiązek, ale i przyjemność. Jest jednak na mapie polskich festiwali filmowych jeden, który wyróżnia się na tle coraz większego grona tego typu imprez – łódzki Festiwal Krytyków Sztuki Filmowej Kamera Akcja to miejsce, w którym nie filmy, a właśnie krytycy są w centrum uwagi.
Piąta, jubileuszowa edycja tego młodego jeszcze wydarzenia okazała się najmocniejsza pod względem oferowanych uczestnikom projekcji. Organizatorzy doszli do wniosku, że „krytyk też widz” i postawili na wyjątkowo mocne tytuły – ci, którym nie udało się odwiedzić tegorocznych Nowych Horyzontów, mieli okazję obejrzeć znakomity, nagrodzony Złotą Palmą Zimowy sen Nuri Bilge Ceylana, a także fenomenalne Dzikie historie, które okazały się prawdziwym hitem wrocławskiego festiwalu. Odbywająca się po raz pierwszy w otwartym w 2013 roku kinie Wytwórnia 3D impreza, miała jednak do zaoferowania dużo więcej niż głośne dzieła filmowe.
Najciekawszym punktem programu był bodaj pierwszy w Polsce przegląd kina kostarykańskiego, zupełnie nieznanego nie tylko w Polsce, ale zapewne i na całym świecie. Kinematografia Kostaryki na dobre rozpoczęła swój żywot dopiero w XXI wieku – jakiekolwiek dokonania filmowe z ubiegłego stulecia były raczej sporadycznymi eksperymentami, nie próbami stworzenia spójnej szkoły filmowej. Dzięki programerom festiwalu Kamera Akcja przybyli do Łodzi widzowie mogli usłyszeć o reżyserach, takich jak Hernan Jimenez i Esteban Ramírez oraz obcować z małymi arcydziełami pokroju A ojos cerrados, zrealizowanym przez pierwszego z wymienionych reżyserów. Za przybliżenie tej niezwykle egzotycznej kinematografii należą się organizatorom wielkie brawa.
Mnogość różnorodnych sekcji jest domeną łódzkiej imprezy od jej zarania – w programie festiwalu rokrocznie można odnaleźć wiele interesujących, choć niezbyt obszernych, kategorii. Podczas piątej edycji Kamery Akcji mogliśmy ponownie zapoznać się z mini-retrospektywami, które składały się z zaledwie dwóch seansów. Ich bohaterami byli twórcy nieoczywiści, osobni, choć znacznie się od siebie różniący. Brytyjczyk Ken Loach, Szwed Ruben Östlund i Polak Piotr Trzaskalski – każdy z nich skupia się na kameralnych dramatach jednostek i społecznych nieprawidłowościach, jednocześnie zachowując swój odrębny styl. W Łodzi można było obejrzeć przedpremierowo najnowszy film Loacha Klub Jimmy’ego, a także sprawdzić, jak w odświeżonej, cyfrowej wersji wygląda wielokrotnie nagradzany Edi Piotra Trzaskalskiego. Idea zaprezentowania nieco mniej popularnych twórców zasługuje na pochwałę, choć uczestnicy festiwalu mogli odczuwać niedosyt, trudno bowiem poznać dorobek reżysera w ciągu zaledwie dwóch seansów.
Ci, dla których największą przyjemnością jest oglądanie klasycznych dzieł filmowych na wielkim ekranie, także nie mogli czuć się zawiedzeni. W programie znalazło się nie tylko kultowe Lśnienie Stanleya Kubricka zestawione z Pokojem 237, filmową próbą analizy tego erudycyjnego dzieła, ale także kilka słynnych obrazów z lat 80. i 90. ubiegłego wieku, z Tańczącym z wilkami i Graczem na czele. Swój gwóźdź programu mieli także widzowie, którzy gustują w dziełach pochodzących z podobnych czasów, i również kultowych, choć znaczniej mniej docenianych przez krytyków – mowa tu o VHS Hell, czyli trójmiejskim cyklu kultywującym kicz rodem z kaset wideo. Zaprzyjaźniona z festiwalem ekipa autorów przeglądu zaprezentowała widzom Żywy cel, sztandarowy przykład niskobudżetowej produkcji Action International Pictures, działającego na przełomie ostatnich dwóch dekad XX wieku – studia zorientowanego wyłącznie na rynek wideo. Zwolennicy filmowego kampu w konwencji retro z pewnością poczuli się usatysfakcjonowani.
Na każdym festiwalu jest tak, że ktoś musi zdobyć nagrodę – parafraza kultowej maksymy z Rejsu sprawdziła się także w przypadku łódzkiej Kamery Akcji. W konkursie etiud i animacji wystartowało 15 bardzo zróżnicowanych tytułów, za którymi stanęli młodzi twórcy, niektórzy znani już bywalcom przeglądów kina krótkometrażowego (Bartosz Kruhlik, Martin Rath). Najlepszą animacją 5. edycji Festiwalu Krytyków Sztuki Filmowej Kamera Akcja została nieodgadniona Konstrukcja Andrei Guizar, zaś tytuł najlepszej etiudy otrzymały Fragmenty Agnieszki Woszczyńskiej, będące prawdziwą elegią o mieszczańskim życiu. Jak to zwykle bywa, zaprezentowane podczas festiwalu krótkie metraże stanowiły niemal jednogłośną krytykę człowieczych przywar i konfliktów, które one powodują. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wraz ze wzrostem kreatywności autorów animacji i etiud maleje ich optymizm…
Dlaczego jednak łódzka impreza powinna wkrótce stać się mekką polskich krytyków filmowych? Otóż w programie Kamery Akcji znaleźć można liczne panele dyskusyjne, prelekcje i warsztaty, dzięki którym piszący o filmie mogą doskonalić swoje umiejętności. W tym roku mogliśmy dowiedzieć się Jak pisać o dźwięku w filmie czy też Jak zrobić wywiad, a także porozmawiać O rynku filmowym minionej epoki czy też o roli krytyka w procesie produkcji filmu. Spektrum przedmiotów kamero-akcyjnych spotkań było niezwykle szerokie, dzięki czemu aktywni zawodowo krytycy lub osoby dopiero aspirujące do tego miana mogły spotkać się ze specjalistami różnych dziedzin, dla których pisanie o filmie to jeden z ważniejszych elementów codziennej pracy. Lista festiwalowych gości nie pozostawia wątpliwości co do rosnącej wagi tego wydarzenia – obecność znanych krytyków, jak chociażby, między innymi, Łukasz Maciejewski, Błażej Hrapkowicz czy Kuba Armata potwierdza, że szeroko pojęte środowisko piszących o filmie wspiera misję organizatorów Kamery Akcji.
Trochę szkoda, że termin 5. edycji Festiwalu Krytyków Sztuki Filmowej zbiegł się z niezwykle popularnym w Łodzi Light Move Festival, który przyciąga tłumy na centralną dla życia kulturalnego miasta ulicę Piotrkowską i jej okolice. Położone nieco na uboczu obiekty festiwalowe tylko podczas seansów najgłośniejszych tytułów zapełniały się po brzegi, zaś niektóre wydarzenia nie zyskały takiego zainteresowania, na jakie zasługiwały. Przyjemnie jest jednak patrzeć na ciągły rozwój łódzkiej imprezy. Kamera Akcja to projekt w fazie ciągłych przemian, który wkrótce powinien stać się jednym z najważniejszych przedsięwzięć kulturalnych w nierozpieszczanej pod tym względem dawnej stolicy polskiego włókiennictwa.