Jednak to przede wszystkim wielkie międzynarodowe wystawy i prestiżowe instytucje wywindowały kuratora wystaw na tak wiodącą pozycję. Jest to istotne zwłaszcza tam, gdzie rozwinęła się na wielką skalę tzw. “turystyka artystyczna”, a każde wielkie wydarzenie w kulturze musi, dla swej wiarygodności, mieć wyraźnie zdefiniowanego lidera, który autoryzuje przedsięwzięcie i bierze za nie odpowiedzialność.
Podobne poglądy zaprezentował Jan Hoet w wywiadzie przeprowadzonym przez Urszulę Ussakowską-Wolff na magazynu internetowego Raster. Założyciel Muzeum w Getyndze w rozmowie tej podkreśla, że dla instytucjonalnego kuratorstwa jest bardzo istotne, aby funkcje kustosza kolekcji ( naukowca, badacza) oraz dyrektora-kuratora kształtującego program i publiczny wizerunek instytucji były rozłączne.
Tożsamość kuratora stała się w ostatnich latach nie mniej istotna od tożsamości artysty. Twórca wystaw przestaje się ukrywać, staje się głównym graczem artystycznej sceny. Zyskuje niekiedy gwiazdorską pozycję, ale i ponosi pełne ryzyko takiego działania. Spotyka się nie tylko z krytyką artystyczną ale również, a może przede wszystkim, z polemiką ideologiczną.
Spór toczy się o reprezentacje zarówno kultury narodowej jak i o wizje globalnego świata, o rozrachunek z przeszłością i stosunek do innych kultur. Spór ten too prawo jednostki do indywidualnego kształtowania tych reprezentacji. Jest to spór o możliwą dynamikę instytucji, które reagują lub nie na zmieniającą się rzeczywistość i swoją w niej rolę. I wreszcie jest to spór kultury konserwatywnej z kulturą liberalną.
Kurator przestał być wyizolowanym intelektualistą biorącym pod uwagę kategorie czysto estetyczne. Krytyczna historia sztuki, której piętno tak bardzo odciska się na współczesnym wystawiennictwie, uruchomiła rozmaitość perspektyw, jakie obecnie można przykładać do sztuki: feministyczną, postkolonialną czy jakakolwiek inną reprezentującą mniejszościowe aspekty oglądu kultury. Każda wystawa jest rozprawą ze sztuką, jej przyczyną i percepcją rozpisaną na wiele dzieł i głosów ale podporządkowaną koncepcji, którą zbudował kurator i perspektywie, jaką obrał.
Documenta z 1997 roku nie tylko zanotowały sztukę jako proces i polaryzację rozmaitych dyskursów. Wyszły także poza tak specyficzną dla poprzednich Documenta wizualną atrakcyjność, co jednak nie umniejszyło zainteresowania wystawą szerokiej publiczności. Catherine David ponadto zakreśliła obszar swoich zainteresowań w geografii kulturalnej adekwatny do jej filologicznej edukacji w zakresie języków romańskich. Jej przekaz nasilał się w tych obszarach, gdzie dostępność lingwistyczna ułatwiała kontakt i pozwalała przyswojenie kontekstu.
Wystawa ta, skupiona bardziej na procesie niż dziele i na komunikacji niż komunikacie na długo pozostanie punktem odniesienia dla współczesnych metod oglądu i prezentacji sztuki. Okwui Enwezor – Nigeryjczyk , którego Documenta 11 będziemy oglądać za kilka miesięcy – pracuje z wielokulturowym, różnojęzycznym zespołem kuratorów. Dynamiczność, niejednorodność i dialogiczność będą, jak można przewidywać, głównymi cechami tej wystawy. Najbardziej ekstremalną formę tworzenia zespołu kuratorskiego przyjęto przy Manifestach, biennale sztuki europejskiej, gdzie osoby wybrane organizatorów, o różnej narodowości, doświadczeniu i intelektualnym dorobku, często do tej pory nie pracujące ze sobą, stają przed trudną niejednokrotnie perspektywą wspólnego działania.
Kurator może funkcjonować instytucjonalnie lub niezależnie, stając się niekiedy instytucją samą w sobie. Jeżeli działa w ramach instytucji, jego aktywność wpisuje się w strukturę jej działania, włączając się w strategię instytucji jako długoterminowego projektu.
Aktywność kuratora może mieć u podstaw krytykę sztuki instytucjonalnej oraz tradycyjnego wystawiennictwa, kierując swoje działania ku modalnym efemerydom, zmieniającym się wyraziście w zależności od miejsca prezentacji a nawet wysokości budżetu i czyniąc formę przekazu samym przekazem, tak jak wystawa Hansa-Ulricha Obrista i Hou Hanru “Cities on the Move”. Ten rodzaj strategii reprezentowała wystawa “Do It” samego Obrista, która zakładała, że w każdym miejscu zainteresowanym wystawą prace zostaną zrobione na nowo, na podstawie krótkiego opisu artysty, na nowo zdefiniowane w stosunku do przestrzeni i zależne od dostępnych materiałów.
Kurator może dzielić i może łączyć. Może swoimi pretensjonalnymi wywodami dręczyć artystów i odbiorców sztuki, może wpędzać ich w przeświadczenie, że aby odbierać sztukę trzeba mieć szczególne predyspozycje intelektualne. Może wszakże swoją aktywnością budować przestrzeń komunikacyjną, w której spotyka się ze swoimi odbiorcami.