Jeżeli intencją tekstu są obszary szersze – grupa dzieł, czy cała twórczość – to nadal można użyć etapu detalicznego, ale należy zapomnieć o części podpowiadającej sposoby indywidualnych odbiorów. W kontekście historycznym ta część byłaby zbyt prywatna. W wypadku tematu szerszego dobrym “wyjściem” z tekstu może być wyznanie teoretyczne, coś abstrakcyjnego, wykraczającego poza sztukę. Należy w tym zwieńczeniu unikać mentorskich przesłanek, chociaż nie jest to łatwe.
Powyższe schematy mają dość szkolny charakter, respektujący ogólne zasady wstępu, rozwinięcia i zakończenia. Mogą wydawać się trochę nieadekwatne w obliczu pewnej swobody, jaką obiecuje sztuka. Ale właśnie dlatego, że sztuka jest tak trudno uchwytna, tak na pozór swobodna, lepiej podchodzić do niej z narzędziem uporządkowanym.
Opisywany powyżej kilkuwariantowy model dotyczy tekstu, którego intencją jest “podejście” sztuki. Ale wokół sztuki jest wiele innych potrzeb, które nie dotyczą bezpośrednio sztuki.
Ogromnym polem pisarskim są wystawy: monograficzne, grupowe czy tematyczne, kolejnym polem są instytucje artystyczne: ich programy i kolekcje. Jeszcze innym teksty o artystach. Tutaj tematyka jest bezpieczniejsza, pojawiają się fakty, można zahaczyć o obserwacje socjologiczne, można “spuścić” z prywatności widzenia. Niemniej wewnątrz takich tekstów również pojawia się konieczność bliższego podejścia do określonego dzieła i wtedy – w wersji uproszczonej – musi zostać użyta jedna z metod patrzenia na sztukę.
Można również pisać o sztuce w sposób bardziej “eksperymentalny”, unikając używania nazwiska artysty (możliwe jedynie w kontekście katalogu autorskiego) albo bawiąc się mniej czy bardziej ryzykownymi analogiami. Ale najpierw dobrze jest poćwiczyć teksty, nad którymi panuje się poprzez schemat.
o jakiej sztuce piszemy?
Istnieje kilka powodów, dla których zbliżamy się do sztuki. Należy pominąć powody snobistyczne. Najogólniej są trzy takie powody, ale na pewno da się je podzielić na warianty.
Pierwszym jest zainteresowanie widzeniem, którego “inność” jest dla nas zaskakująca, często niewyobrażalna. Poprzez artystów jesteśmy w stanie zobaczyć, jak różne wizerunki może posiadać świat. Drugim jest zaspokojenie własnej kreatywności, która sama z siebie nie potrafi tworzyć dzieł sztuki, ale potrafi się realizować w dziełach cudzych. Te dwa powody mogą się przenikać. Zabrzmi to trochę ryzykownie, ale są to jedyne “godne” powody “używania” sztuki. Jest jeszcze powód trzeci, ale ma on charakter manipulacyjny.
Sztuka jest tu używana jako potwierdzenie pewnych założeń apriorycznych, a dzieło stanowi dowód przeczuć czy spekulacji socjalnych. W postawie manipulacyjnej również można znaleźć kilka korzyści na rzecz sztuki, ale najczęściej takie podejście jest nadużyciem.
Niezależnie od wartości tych podejść do sztuki, każda z postaw posiada “wewnętrzne uzgodnienie”; podchodzimy do sztuki, która jest nam w jakiś sposób potrzebna, w jakiś sposób jest partnerska – nawet jeżeli próbujemy poprzez nią uzasadnić nasze niepokoje czy protesty. Nie dotykamy sztuki, której odmawiamy wartości i siły. Takie podejście automatycznie eliminuje pastwienie się nad sztuką złą, nieudaną, przypadkową, naśladowczą, wtórną. Znika obszar, który popularnie jest uznawany za pole krytyka.
Jakiś biedny, nieudany artysta próbuje coś gaworzyć przy pomocy pędzla, a na to wchodzi niezwykle inteligentny krytyk, który paroma zręcznymi i druzgocącymi dowcipami miażdży i demaskuje wysiłki tamtego biedaka.
Taka krytyka jest efektowna i niektóre gazety ciągle jeszcze o niej marzą. Ale już nie bardzo ma rację bytu. Pisanie przestało służyć zabijaniu złej sztuki i zaczęło służyć ukazywaniu możliwego zakresu posługiwania się sztuką.
Sztuka, o której piszemy jest więc sztuką partnerską.
Wysiłek pisania o sztuce prowokuje do szukania wartości w każdej sztuce i mimo woli wycisza wątpliwości. Pisząc o sztuce złej niszczymy instynkt rozpoznawania sztuki wartościowej. Destrukcyjny jest tutaj proces naddawania wartości. Należy pisać o sztuce dobrej, co wcale nie znaczy bezbłędnej.
Maria Anna Potocka jest prezesem Polskiej Sekcji AICA