Kawałki węgla rozrzucone na podłodze to substancja powstała w wyniku przemiany jednej substancji w inną. Zgodnie z myślą alchemiczną nowe życie nie może powstać, jeśli nie poprzedza go śmierć starego.1
Buty na podłodze kojarzą się jednoznacznie tylko z jedną płcią. Buty są z reguły męskie lub żeńskie. Strój zmienia nasz pogląd na świat, jak również pogląd świata na nas.2 Kwestia stroju jest kolejnym cytowaniem projektującym określony rodzaj. Androgyniczne istoty są nagie. Ubiór to element płci kulturowej. Ubieranie dziecka w określony strój, czasem wręcz płci przypisany jest kolor ubrania, jest częścią mechanizmu nadawania płci kulturowej. Jeszcze jeden sposób określania – obok praktyk językowych, o których wspomina Judith Butler – rodzaju i płci. Ubiór to maskarada męskości i kobiecości.
Rozróżnienie płeć/płciowość (płeć kulturowa) wskazuje na nieciągłość między płcią biologiczną a kulturową, które przyjmuje ciało jako zbiór znaczeń kulturowych – pisze Butler – jeśli więc założymy na chwilę binarną stabilność płci, nie wynika stąd, że konstrukt „mężczyźni” odpowiada ciałom mężczyzn, „kobiety” zaś – ciałom kobiet. Co więcej nie ma powodu przypuszczać, że płciowości też muszą być tylko dwie..3
Różnicę płci Butler pojmuje jako wielość, inność i niepowtarzalność, nawiązując tym samym do ujęć określanych jako postmodernistyczne. Istotne w tej perspektywie jest to, że człowiek nie posiada jednej, raz na zawsze, ustalonej tożsamości, ale podlegającą ciągłym zmianom i różnorodnym wpływom.4
O tym jak bardzo ubranie wymusza dany sposób zachowania wspomina Umberto Eco. Czy gdyby Wiedeń leżał na równiku, a jego mieszczanie chodzili w szortach, to Freud opisałby te same neurotyczne symptomy, te same edypalne trójkąty? A czy opisałby je w ten sam sposób, gdyby on sam, lekarz, chodził w szkockim kilcie (pod który, jak wiadomo nie wkłada się nawet slipów)?5 Strój wpływa na zachowanie, oraz kształtuje kontakty między ludźmi, oraz ich charakter. Decydował zawsze, co jest dopuszczalne – szczególnie w przypadku kobiet – jak siadać, jak stać, jak być kobiecą…
Teoria Freuda powstała w odniesieniu do kobiety, która miała podstawy, aby zazdrościć mężczyźnie jego przywilejów i wolności osobistej. Kobieta uzależniona od niego zachowywała się tak, aby się podobać – udawała głupszą niż w istocie była, uroczą i naiwną.6 Na ten fakt, zwróciła uwagę bohaterka Virginii Woolf, kiedy zamieniła się w kobietę. Odkryła, że bycie kobietą to proces odgrywania swojej roli – pokazywania nogi w taki sposób, żeby marynarz spadł do wody.
Orlando wskazuje, że płciowe klasyfikacje są efektem umowy społecznej i praktyk projektujących dany rodzaj zgodny z biologią. Na płciową tożsamość duży wpływ ma zewnętrzny wygląd, który jest ściśle powiązany z wnętrzem człowieka – od zewnętrzności nie ma ucieczki. Ubiór programuje ruchy ciała, dalej zachowanie, a zatem i osobowość, czyli przede wszystkim wizerunek – obraz nas samych, jaki jest dostępny innym. Paradoksalnie ten właśnie obraz był każdemu narzucony przez innych. W formie dostępnych do użytku wzorów osobowości, zresztą, w każdym przypadku, jednej tylko dostępnej płci kulturowej. Nie zlikwidowało dualizmu wprowadzenie biseksualnej mody. Ubiór biseksualny to pozór, faktycznie buty pozostają albo męskie albo kobiece, ponieważ w ten sposób są spostrzegane – jako element odgrywania maskarady płci.
Strój wyznacza granice wolności i swobody. Jest to współcześnie szczególnie wyraźnie widoczne na przykładzie muzułmanek z radykalnych społeczności. Nie może być mowy w tym przypadku o unifikacji ubioru dla obu płci. Strój kobiecy, dopuszczalny w miejscu publicznym, jest wyrazem jej pozycji. Kobieta jest niewidoczna, zakryta, faktycznie nieistotna. Nie będę w tym miejscu poruszać bardzo złożonego problemu układu społecznego, w jakim znalazła się kobieta w krajach Islamu, chcę tylko podkreślić ekstremalności, do jakich dochodzi w przypadku radykalnego powiązania ubioru z osobowością, charakterem, możliwościami i rolą społeczną jednostki. Strój powoduje, że zachowania, jakie on sam wymusza są przyjmowane jako naturalnie przynależne naszej osobowości. Temperament społecznie zdefiniowany staje się temperamentem nazwanym w procesie samoidentyfikacji.
Orlando symbolizuje wolność w definiowaniu tożsamości. Swobodę zmiany strojów i masek. Dopuszczalność indywidualnego decydowania i wyrażania się na wiele sposobów, które nie muszą być zgodne z tradycyjnie pojmowaną męskością lub kobiecością, albo raczej przeciwstawiają się jakimkolwiek schematom w tej materii. Osobowość jest zmienna, a określanie własnej tożsamości jest długotrwałym procesem, który nie kończy się nigdy. Jest ciągłym definiowaniem na nowo. Procesem, w którym biorą udział różne energie, ciągłe przechodzenie jednego w drugie – niekoniecznie ujmowane opozycyjnie, lecz jako druga strona tego samego. Zamienianie jednej substancji – cechy charakteru na inną. Płeć biologiczna nie ma żadnego znaczenia (oprócz przedłużania gatunku), w tym procesie (określania podmiotowości) liczy się wygląd zewnętrzny, lecz jako strój, który pomocny jest maskaradzie rodzajowej lub ją projektuje i wymusza – w tym sensie wygląd może być inny lub ten sam. Pod powierzchnią jest ta sama osoba, która dopuszcza do głosu różne strony swojej osobowości. Wprawdzie jedna pleć jest od drugiej różna, lecz mieszają się ze sobą. W każdej ludzkiej istocie zachodzi chwiejność między jedną płcią a drugą i często tylko strój pozwala zachować pozór męski bądź niewieści, a pod spodem kryje się coś wręcz przeciwnego niż na wierzchu. Powikłań i pomyłek z tego zrodzonych doświadczył każdy.7
Agnieszka Kwiecień
Artykuł publikowany w ramach Programu Operacyjnego Promocja Czytelnictwa
ogłoszonego przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego