Drugą kluczową pracą dla zrozumienia postawy artysty jest na wystawie w Łodzi słynne Site (Miejsce) z 1964 roku z udziałem znanej późniejszej feministki Carolee Schneemann, jako Olimpii Édouarda Maneta. Czy jest to kolejny pastisz kultowego już wówczas obrazu olejnego? Nie tylko! W tym wykonywanym kilkakrotnie, także z inną modelką performance, Morris w białym stroju, roboczych rękawicach i masce na twarzy w choreograficzny sposób żongluje prostokątnymi płytami. To oczywiście alegoria zwycięstwa minimalizmu w sztuce modernistycznej, ale i nad erotyzmem. Dlaczego użył maski i jaki może mieć ona tu sens? Mężczyzna na tle pięknego kobiecego ciała skrywa swą tożsamość, którą w ten sposób poniekąd unieważnia. Morris powraca także do twórczości takich artystów z kręgu symbolizmu i ekspresjonizmu, jak James Ensor oraz malarzy manierystów (Angelo Bronzino), którzy skrywali dotychczasową tożsamość sztuki Renesansu. Nie potrafili osiągać nowych wartości, wybierając eklektyczną teatralizację. Celem zaś Morrisa było ukazanie faktu, że ostatecznie znika klasyczna już dla modernizmu Olimpia, wraz z jej zmysłowym i naturalnym pięknem, na rzecz sztuki minimal artu, której tajniki i znaczenie, niczym żongler, opanował on – jako nowego rodzaju nowoczesny artysta.
Morris był także blisko formy tautologicznej w pracy Photo Cabinet (Fotoszafka) (1975, multipl wykonany w ilości 17 sztuk), w typowej językowej stylistyce Josepha Kossutha – jednego z twórców konceptualizmu. Realizował swe filmy w zmiennej, eksperymentalnej formie, np. Winscosin, Arizona, Lustro, czy w obiektach: Bez tytułu (Sosnowy portal) i Bez tytułu (Sosnowy portal z lustrem). Świadomie operował powtórzeniem i poszukiwał fenomenologicznego „Gestalt” (ostatecznej formy). W zaskakującym nagością i zderzeniami ujęć filmie Waterman Switch odsłonił inne swe inspiracje fotografiami Eadwearda J. Muybridge’a. Szczególnie ważny jest fragment określany jako Balansowanie na kamieniach, ponieważ nie pasuje do minimalizmu, koncentrując się na tańcu i klasycznym pięknie, poddawanym próbie wytrzymałości, co jest cechą wielu prac amerykańskiego artysty.
W końcowej części wystawy możemy zobaczyć nowsze prace Bez tytułu z 1990 pokazujące zamalowane gazety, z których poprzez prześwitującą farbę poznajemy realną historię polityczną, gdyż artysta od lat 70. zwraca uwagę na ideologię. Odwołuje się w nich do wcześniejszych swych prac z lat 50., kiedy był, podobnie jak wielu z jego generacji, pod wpływem abstrakcyjnych ekspresjonistów, a także Roberta Rauschenberga (Piekło) i Jaspera Johnsa.
Na tej wystawie nie ma prac nijakich czy słabych, co jest sprawą wyjątkową. Może zabrało kilku najwcześniejszych czy przełomowych realizacji w jego rozwoju, świadczących także o rysie egzystencjalnym, przypominającym o śmierci (Box for Standing, (Pudło do stania) 1961). Ale podsumowując powtórzę jeszcze raz – rzadko mamy w Polsce możliwość oglądania tak znakomitych prac, jak filmy: Neo Classic (Neoklasyczny) (1971), Slow Motion (Spowolnienie), czy jednej z wersji rzeźby Brain (Mózg), aby wymienić tylko kolejne, o których jeszcze nie pisałem. Morris jawi się jako bardzo wszechstronny artysta. Uzmysłowił on jak ważna jest refleksja, w tym filozoficzna o procesie artystycznym, prowadzącym w latach 60. do minimalizmu, i jak ujawnić z nim własną egzystencję, która najczęściej sięga do dzieciństwa.