Coraz częściej zdarza się, iż utwory tworzone są przez więcej niż jedną osobę. I w tym kontekście powstają oczywiście pytania: komu i w jakim procencie przysługują prawa autorskie do wspólnie stworzonego dzieła.
Uznaje się, że od chwili powstania dzieła wspólnego nierozłącznego autorskie prawa do tego dzieła przysługują łącznie współtwórcom. Zgodnie z orzecznictwem „ma to ten skutek, że dialogi, sceny, sytuacje, nawet przeniesione z innych, wcześniej powstałych utworów napisanych przez jednego z współautorów, stają się od chwili umieszczenia ich w dziele wspólnym przedmiotem łącznego prawa współtwórców dzieła wspólnego i żaden z nich nie może bez zgody drugiego wykorzystywać ich w dalszej twórczości”[1].
Na podstawie art. 9 ust. 1 pr.aut. „współtwórcom przysługuje prawo autorskie wspólnie. Domniemywa się, że wielkości udziałów są równe. Każdy ze współtwórców może żądać określenia wielkości udziałów przez sąd, na podstawie wkładów pracy twórczej”. Jeśli więc współtwórcy nie określili wielkości swoich udziałów i wielkości tych nie da się obliczyć (np. dzieło nierozłączne), wówczas każdy z nich może żądać określenia wielkości udziałów przez sąd. Sądy polskie wielokrotnie zmagały się z problematyką wielkości udziałów. Najsłynniejszym bodaj procesem był proces współtwórców bajki dla dzieci „Bolek i Lolek”. Sądy we wszystkich instancjach uznały, iż utwór „Bolek i Lolek” miał trzech ojców i ich udziały są równe.
Prawo autorskie stanowi, w art. 9 ust. 2, iż każdy ze współtwórców może wykonywać prawo autorskie do swojej części utworu mającej samodzielne znaczenie, bez uszczerbku dla praw pozostałych współtwórców, ale do wykonania prawa autorskiego do całości utworu potrzebna jest zgoda wszystkich współtwórców. W przypadku braku takiej zgody, każdy ze współtwórców może żądać rozstrzygnięcia przez sąd, który orzeka uwzględniając interesy wszystkich współtwórców.
Czy pomocnik może zostać uznany za współtwórcę?
To, co warto podkreślić, to fakt, iż nie będzie współtwórcą osoba, świadcząca pomoc czysto techniczną, osoba dostarczająca materiały, informacji i środków niezbędnych dla stworzenia dzieła. Pamiętam sprawę jednego rzeźbiarza, który pozwany został przez …. własną gosposię. Sprawa wyglądała następująco. Rzeźbiarz dostał zamówienie z jednego z urzędów miast na stworzenie rzeźby o tematyce morskiej. Z uwagi na fakt, iż rzeźbiarz był artystą, często z głową „w chmurach”, jego gosposia dbała o jedzenie dla twórcy donosząc mu je do pracowni. Po wykonaniu rzeźby chciała by wpisać ją jako twórcę, argumentując to faktem, iż bez jedzenie rzeźbiarz nie stworzyłby rzeźby z przyczyn oczywistych (brak jedzenia spowodowałby brak nie tylko weny twórczej, ale również sił do wykonania utworu). Sprawa ta jednak była z góry skazana na niepowodzenie owej gosposi, gdyż wielokrotnie już sądy uznawały, iż współdziałanie musi mieć charakter twórczy.
***
W cyklu Prawo w kulturze mec. Moniki Brzozowskiej można przeczytać również:
Utwór a prawo własności: https://ownetic.com/magazyn/2012/monika-brzozowska-utwor-a-prawa-wlasnosci-prawo-w-kulturze/
- Orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 8 października 1980 r., IV CR 327/80, OSNC 1981/5/82↵