Irlandczyk napisał nostalgiczno‑dramatyczną obyczajówkę o zapyziałej i zakompleksionej prowincji, której ekscentryczny gość pozwala niejako przejrzeć się w sobie. Strasznie łatwo można było ją ubanalnić, rozpuścić w sentymentalnym sosie. Jednym gestem – obsadą tytułowej roli – inscenizatorka oddaliła to niebezpieczeństwo. W świetle rzucanym przez Gretę/Wierzbickiego postacie zaczęły jawić się w innych kolorach; czysty efekt obcości, jakże mądrze wymyślony niegdyś przez starego Brechta. Dziewczyna, której nie stać na wymarzone studia, poniżające się wzajem, ale skazane na siebie małżeństwo, stary gej i jego młody partner, samotnica i jej, obudzona nagle, beznadziejna miłość – oni wszyscy, w swej zwykłości bardzo bliscy widzom, dzięki nieoczekiwanej, dramatycznej figurze konfrontacji niejako wyrywali się z przydzielonych im ram, rośli ponad standardowe oczekiwania. I, by tak rzec, cudownie krzepli w swojej życiowej osobności, osobniczości, pojedynczości, w zmaganiu się z samym sobą, dojrzałym, bez liczenia na złudne wspólnoty, na przełamanie cudzych egoizmów, na nierealną odmianę losu. Bez wołania o pomoc, a przynajmniej bez nadziei na jej nadejście. Koncertowo to wewnętrzne, w najgłębszym sensie tragiczne dojrzewanie duchowych singli do samopogodzenia zagrał wierny Annie Augustynowicz zespół Współczesnego z gorzką jak piołun w zrezygnowanym spojrzeniu Beatą Zygarlicką na czele.
![„Greta Garbo przyjechała”, reż. Anna Augustynowicz, fot. Bartłomiej Sowa (źródło: mat. prasowe Teatru Współczesnego w Szczecinie) „Greta Garbo przyjechała”, reż. Anna Augustynowicz, fot. Bartłomiej Sowa (źródło: mat. prasowe Teatru Współczesnego w Szczecinie)](https://ownetic.com/magazyn/wp-content/uploads/2013/07/greta-garbo-anna-augustynowicz-teatr-wspolczesny-szczecin-sowa-2013-07-17-006-533x800.jpg)
Co teatr ma do powiedzenia o samotności? W tym przypadku więcej, niż ktokolwiek.
***
W latach studiowania Anny Augustynowicz w krakowskiej Wyższej Szkole Teatralnej przez grono pedagogiczne przewinął się charyzmatyczny ksiądz Józef Tischner. Im dłużej płynie czas, tym lepiej widać, jak antropologia podhalańskiego filozofa, z człowiekiem w absolutnym centrum, człowiekiem w dramacie, w zdialogowaniu, we wzajemnym napięciu, ukształtowała istotę teatru szefowej szczecińskiego teatru. I jak immunizowała ją na katalog modnych tematów. Na wytrychy etykietujące problemy, zamiast je analizować, na pozornie odkrywcze sposoby rozpoznawania stosunków społecznych, tak naprawdę jedynie schematyzujące portretowane towarzystwo.
Teatr Anny Augustynowicz jest naraz otwarty i różnorodny. Otwarty na wszelkie gatunki i poziomy dramatyczne: w jej dorobku ostatnich lat jest filozoficzny dramat obok bulwarowej komedii, wielka klasyka w sąsiedztwie kameralnego psychologizowania, czy parabol politycznych. Wszystko to jednak zamyka się zawsze w ascetycznej formie, w minimalistycznych, ażurowych dekoracjach Marka Brauna, w oszczędnym operowaniu znakami. Inscenizatorka jest wymagająca, wobec siebie i wobec widza. Niekiedy przegina – gdy sadza aktorów w kółeczku na scenie i każe im bez jakichkolwiek podpórek inscenizacyjnych wykreować całą opowieść i jej dramaturgię. Gdy sprowadza dość widowiskowo przecież pomyślanego Kaligulę Camusa do cichym szeptem głoszonego traktatu filozoficznego. Spektakl Greta Garbo przyjechała nie stroni jednak na szczęście od widowiskowej omasty: jest tu idealnie wyważona proporcja między atrakcyjnością spektaklu a jego wyrafinowaną powściągliwością. Między klasą intelektualną przekazu, a niewyszukanym czystym wzruszeniem. Są też całkiem spektakularne efekty, rzecz jasna septycznie wyprane ze wszystkiego, co mogłoby budzić podejrzenie o cień efekciarstwa. Są projekcje, jest zmysłowe tango. A nawet nagrany na taśmę przeraźliwy krzyk pawia – emblematu tytułowej Grety, pięknego, wyniosłego i samotnego. Każącego przejrzeć się w sobie nie tylko postaciom McGuinessa, ale też rozmaitym ptakom‑cudakom rozsadzonym na widowni.
***
Frank McGuiness: Greta Garbo przyjechała. Przekład: Małgorzata Semil, reżyseria: Anna Augustynowicz, scenografia: Marek Braun, muzyka: Jacek Wierzchowski, kostiumy: Wanda Kowalska, ruch sceniczny: Dominika Knapik, wideo: Wojciech Kapela, reżyseria światła: Krzysztof Sendke. Prapremiera polska w Teatrze Współczesnym w Szczecinie 19 kwietnia 2013 roku.