Przemiany polityczno-społeczne w latach 80. miały niewyobrażalny wpływ na polskich twórców. Bunt przeciw reżimowi komunistycznej władzy ogarnął nie tylko działaczy Solidarności, lecz również artystów. Gwałtowne zmiany spowodowane nieprzewidzialnymi, nagłymi decyzjami, ukształtowały nowy obraz kultury polskiej. Wielki zryw społeczny, któremu towarzyszyły walki podziemia, manifestacje, zamieszki inspirował plastyków, filmowców, literatów, reżyserów i ludzi teatru. A szaleńcza siła idących z prądem rewolucji Polaków przyczyniła się do rozwoju sztuki światowej. Żyzna gleba lat 80. wydała w polskiej plastyce fantastyczne owoce w postaci całej plejady znanych i cenionych nazwisk.
Poniższe wspomnienia, dotyczą poszczególnych wydarzeń kulturalnych Warszawy oraz artystów spotkanych przez mnie w polskiej stolicy w latach 1980-1986.
W 1980 roku przyjechałam z Poznania do Warszawy, gdzie na Akademii Sztuk Pięknych rozpoczęłam podyplomowe studia w Studium Scenografii Józefa Szajny. Zamieszkałam w Dziekance, akademiku dla studentów szkół artystycznych. Pracownie scenografii były usytuowane na pierwszym piętrze PKiN i na zapleczu Teatru Studio. Studia trwały dwa lata, a na całym wydziale było tylko pięciu studentów. Wykładowcy stanowili znacznie większe grono. Józef Szajna, wielki wizjoner, twórca światowego teatru plastycznego, nauczał kompleksowego spojrzenia na teatr. Nigdy nie uważał scenografii za odrębną, podrzędną części spektaklu. Przeciwnie, traktował ją jako siłę napędową całej inscenizacji. Będąc twórcą teatru autorskiego przekazywał idee sztuki totalnej, globalnej, a przede wszystkim uniwersalnej. Fascynujący wewnętrzną wolnością, brakiem pokory i odwagą formułowania nowych pojęć, zdecydowanie wyprzedzał epokę: „To nieprawda, że artysta żyje i chce żyć w atelier i z tym mu dobrze. Jesteśmy reprezentantami całego kształtującego się życia ludzkiego, z całym zapleczem informacji o świecie. Nie można tego już sprowadzić do miasta, w którym się mieszka, czy kraju. Mieszkamy na Ziemi”. W 1981 roku Szajna na znak protestu przeciw wprowadzeniu stanu wojennego wyrzucił legitymację partyjną i wycofał się z życia publicznego. Tak więc początek lat 80. w sztuce polskiej był końcem ery jego wybitnych inscenizacji. Wielki reżyser zrezygnował z prowadzenia teatru, a także ze Studium Scenografii.
Nas, adeptów ostatniego rocznika (w 1982 roku zamknięto Studium Scenografii) interesował autorski teatr plastyczny. Dlatego postanowiliśmy poszukać następcy godnego mistrza. Wybór padł na Jerzego Grzegorzewskiego, plastyka, scenografa i reżysera w jednej osobie. Ewa Stankiewicz, asystentka Szajny, z sukcesem przekonała go o słuszności przekazania pałeczki Grzegorzewskiemu. Za przyzwoleniem Szajny pojechaliśmy (grupa 3 studentów) do Teatru Polskiego we Wrocławiu i zaprosiliśmy Grzegorzewskiego do warszawskiego Studium. Artysta ten robił teatr inny niż Szajna. Mniej eksperymentował plastycznie. Nie był żywiołowy ani odkrywczy, raczej bardziej wyciszony i poetycki. Wypracował własny styl teatru tradycyjnego. Scenografia nie odgrywała u niego roli wiodącej, była raczej dopełnieniem spektaklu. Tworzył statyczne obrazy sceniczne z używanych, gotowych przedmiotów. W 1982 roku wykładał w Studium Scenografii. „Grzegorzewski wzbudził w nas ciekawość wpisywania działań scenicznych w inne przestrzenie, z założenia nieteatralne” – wspominała Małgorzata Dżygadło-Niklaus. W 1982 roku Jerzy Grzegorzewski przejął Teatr Studio. Moje fascynacje Ulissesem Joyce’a (dyplom w Studium Scenografii) powstały właśnie pod wpływem Grzegorzewskiego i w połowie lat 80. otworzyły mi drogę do Niemiec.
Od 1980 roku Teatr Studio otrzymał nazwę Centrum Sztuki Studio, Teatr – Galeria. We foyer wisiała znakomita kolekcja polskiego malarstwa współczesnego. Boczne pomieszczenia pierwszego piętra służyły za przestrzenie wystawiennicze. Od 1981 do 1995 roku galerię prowadził teoretyk teatru, krytyk sztuki i literatury, Zbigniew Taranienko. Pozbawiony intuicji plastycznej, konserwatywny kurator, nie potrafił wypromować tego wspaniałego miejsca. Do dziś zresztą znacząca dla kultury polskiej galeria Teatru Studio nie posiada własnego, nawet internetowego archiwum. W 1984 roku Taranienko zrealizował prezentację Pokaz Warszawski. Po raz pierwszy w tej renomowanej galerii przedstawił młodych artystów stolicy. Pragnął uwypuklić ducha czasu, uchwycić impulsy panujące wówczas w Warszawie. Moje kostiumo-rzeźby z serii Ulisses zostały zaproszone do udziału w tym pokazie. Generalnie Taranienko przedstawił 12 twórców wypowiadających się w klasycznych dyscyplinach, jak: malarstwo (Jerzy Boniński, Ewa Gierach, Sławomir Ratajski, Dorota Stachurska, Jerzy Szot), grafika (Marek Jaromski, Andrzej Kalina), rysunek: (Andrzej Dworakowski, Mirosław Golędzinowski, Ewa Katarzyna Lubicz-Zaleska), formy rzeźbiarskie (Aleksandra Hołownia), tkanina (Małgorzata Kamińska-Skiba). Celebrowany hucznie Pokaz Warszawski z perspektywy historycznej przeszedł niezauważony, mimo że pojawiły się na nim obiecujące nazwiska. Awangardowe, eksperymentalne performanse oraz sympozja artystyczne, odbywały się w tym czasie w teatralnej malarni. Jak wspomina Zygmunt Piotrowski-Ukiyo: „W stanie wojennym było to jedno z niewielu miejsc niebojkotowanych, bez cenzury z prywatnie zapraszaną publicznością”.
W 1984 roku w Centrum Sztuki Studio zaczęła funkcjonować utworzona przez dyrektora Polskiej Orkiestry Kameralnej, Franciszka Wybrańczyka, i dyrygenta, Yehudiego Menuhina, orkiestra Sinfonia Varsovia. W Polsce trwał stan wojenny. Natomiast w grudniu 1982 roku w Grand Palais w Paryżu miała miejsce gigantyczna prezentacja sztuki polskiej Młoda Ekspresja 82 – 33. Salon Młodego Malarstwa, z udziałem 180 młodych polskich artystów. Zrealizowana przez Francuzów wystawa ukazywała sztukę Polską bez kontekstu ideologicznego i politycznego. W Młodej Ekspresji 82 uczestniczyli artyści z całej Polski, z Warszawy między innymi: Jerzy Boniński, Aleksandra Hołownia, Sławomir Ratajski, Ewa Katarzyna Lubicz-Zaleska i wielu innych.
1 comment
Artykuł ważny, potrzebny. Szybko zapomnieliśmy o dokonaniach artystycznych lat 80. Szkoda. Warto przypominać czasy, które wniosły nie tylko do dorobku artystycznego istotne wartości. Chciałbym dorzucić sprostowanie. Autorka pisząc o wystawach w galerii przy Wąskim Dunaju popełniła błąd: w styczniu 1984 roku wystawiał tam Jerzy Medyński (a nie Jarzy Madejski), młody, bardzo zdolny malarz i grafik z Gdańska.
Pozdrawiam serdecznie. JB
Comments are closed.