Shigeru Ban to architekt, który w swojej twórczości dotyka istoty architektury – tego czym jest od zawsze, czyli schronieniem, oraz tego, z czego jest budowana – a więc materialności.
Zaczynał od luksusowych willi, w duchu jeszcze bardzo miesowskich – minimalistycznych, modernistycznych pudełek ze szklanymi ścianami. Z czasem jednak wytworzył własny język. Przede wszystkim w jego budynkach ważna stała się relacja pomiędzy zewnętrzem a wnętrzem, a inspiracji szukać tu należy w tradycyjnym japońskim budownictwie, opartym na systemie przesuwnych ścian, często papierowych ekranów o różnym stopniu przezierności. Wiele z domów Shigeru Bana to właśnie opowieści o tym, czym mogą być przegrody domu. Czasami mogą zniknąć jak w Wall-Less House, gdzie przesuwne panoramiczne okna otwierają całkowicie dom na las, a system ruchomych kurtyn i ścian działowych może zamienić wszystkie pomieszczenia w jedną przestrzeń. Czasami ściana może być zwiewną zasłoną jak w Curtain Wall House. Dom otwiera się na ulicę, a wysoką przestrzeń dzienną wydziela tylko falująca na wietrze kurtyna (szklana ściana zamykana jest zazwyczaj w czasie niepogody). A może ściana to po prostu mebel – jak w jego serii domów Furniture Houses, gdzie budynki stawianie są z prefabrykowanych elementów – prostopadłościennych brył, będących meblami (szafami, ciągami kuchennymi etc.), a zarazem elementami konstrukcyjnymi, na których opiera się dach.
Ban to wielki innowator, w poszukiwaniach materialności i funkcji schronienia architektury wynajduje coraz to nowe, bardziej zaskakujące materiały. W Naked House dom ma ściany z półprzeźroczystego plastiku i nylonowej tkaniny, przez co jego wnętrze tonie w miękkim świetle.
Architekt zasłynął jednak ze stosowania na szeroką skalę materiału kojarzącego się z nietrwałością, nie przystającą do dzieł architektury – to papier, z którego Ban wyczarował już i kościoły, most (kładka koło Nimes we Francji), tymczasową salę koncertową (we włoskim mieście L’Aquila, zburzonym w czasie trzęsienia ziemi w 2009 roku) czy wiele domów. Podstawą papierowej architektury są kartonowe tuby, które stanowią konstrukcję lekkich pawilonów. Papierowe słupy, niczym kolumny, sytuują architekturą Bana gdzieś na przecięciu kilku tradycji – klasycznej (greckie czy rzymskie świątynie z kolumnadami), ale i japońskiej, opartej na bambusowych, eterycznych podporach.
Od początku Ban tworzy swoją papierową architekturę przede wszystkim, by nieść pomoc humanitarną. Zaczął od tymczasowych domów w zniszczonym w 1995 roku przez trzęsienie ziemi Kobe. Potem jego tanie, łatwe w budowie konstrukcje pomagały i uchodźcom w Rwandzie, czy społecznościom pozbawionym dachu nad głową przez katastrofy naturalne – w Turcji, Haiti. Te proste schronienia mają w sobie coś z prapoczątków architektury – szałasów, namiotów, prymitywnych chat – jednak u Bana nabierają wyrafinowania w swojej syntetycznej konstrukcji i przemyślanej funkcjonalności.
Architekt daje rzadki w tym fachu przykład – że architektura może ratować ludzi, nieść nadzieję, być bardzo blisko tych najbardziej potrzebujących. Przy tym Ban, niczym średniowieczny budowniczy, pokazuje na miejscu jak wykonywać owe schronienia, tak by tubylcy mogli już potem sami je wznosić. To architektura „Do It Yourself” – co również stawia Bana w awangardzie. Bo dziś współcześni stararchitekci prześcigają się w tworzeniu oryginalnych konceptów, których „nie da się podrobić”, często niezwykle drogich, energochłonnych, a przez to bardzo szkodliwych dla środowiska. Shigeru Ban mówi przeciwnie – proszę, oto moja architektura – bierzcie z niej, korzystajcie, róbcie po swojemu. Wpisuje się więc w nurt architektury zwany low-tech, opartej na prostej technologii, ekologicznych materiałach, łatwych w utylizacji po „zużyciu” budynku. Znana z zamiłowania do techniki Japonia zaskoczyła więc swoim narodowym pawilonem w 2000 roku na Expo w Hanowerze, projektu właśnie Shigeru Bana. Obiekt przypominał duży namiot, konstrukcję stanowiła kratownica z tekturowych tub przykrytych papierową membraną. Budynek po zakończeniu imprezy został zutylizowany. A właśnie często budynki stawiane jednorazowo z okazji światowych wystaw stanowią nie lada problem – co z nimi zrobić po wydarzeniu? Ban dał wzorcowe rozwiązanie.
Japoński architekt realizuje też wielkie gmachy, jak Centre Pompidou-Metz, czy biurowce bądź apartamentowce – ale nawet w nich stosuje na dużą skalę drewniane konstrukcje, lekkie przykrycia, elementy łatwe w demontażu i recyklingu.
Tom Pritzker, jeden z jurorów Nagrody Pritzkera, uzasadniając wybór Shigeru Bana powiedział: „Dzięki twórczości tego architekta świat staje się lepszy”. Zazwyczaj za takimi słowami kryje się banał, ale akurat w przypadku tego japońskiego architekta jest to prawda. Ban tworzy piękną i mądrą architekturę, w której nie widać pychy architekta. Buduje domy, które są schronieniem dla jego mieszkańców, a gdy ich zabraknie, budynki mogą zniknąć bez szkody dla naszej planety. W naszej coraz bardziej kryzysowej rzeczywistości, której grozi widmo ekologicznej katastrofy, architektura Shigeru Bana wydaje się jedną z alternatywnych dróg rozwoju dla ludzkiej cywilizacji.