Do 5 października w Muzeum Miejskim we Wrocławiu można oglądać prace artysty fotografika młodego pokolenia, Krzysztofa Saja. Cykl fotografii zatytułowany Sceny ulicy przedstawia europejskie miasta widziane jego oczami. Wystawa prezentuje zdjęcia robione na przestrzeni jedenastu lat, pochodzące z różnych miejsc, m.in. Wrocławia, Londynu, Berlina, Florencji, Ferrary, Lwowa, Lyonu, a także Prudnika i Paczkowa.
Każda z fotografii jest inna. Brak tutaj pospolitych ujęć zabytków, poetyckich pejzaży czy inscenizowanych portertów mieszkańców miast. Fotografie Saja można by przypisać do współczesnego nurtu fotografii ulicznej („street photography”), zapoczątkowanego przez Eugène’a Atgeta pod koniec XIX wieku. Atget fotografował jednak głównie ulice oraz obiekty architektoniczne, tymczasem w XX wieku fotografia uliczna skupiła się przede wszystkim na człowieku. Jednym z najwybitniejszych fotografów tego nurtu był Henri Cartier-Bresson, który zasłynął z koncepcji „decydującego momentu”, w myśl której fotograf powinien posiadać umiejętność wyboru idealnej chwili, odpowiedniej do zrobienia zdjęcia.
Dzisiejsza fotografia uliczna balansuje na pograniczu reportażu, fotografii artystycznej oraz miejskiej, jej głównym celem jest ujęcie ludzi oraz ich zachowań w pejzażu miejskim. Ten rodzaj fotografii nierzadko ma wymiar socjologiczno-społeczny, a autorzy zdjęć, niczym reporteży bądź antropologowie, wykazują zainteresowanie człowiekiem oraz jego życiem w mieście, a także miastem samym w sobie – jako swego rodzaju żywym organizmem. Podobną jak u Saja strategię odnajdziemy również u innych artystów fotografików młodego pokolenia, zafascynowanych ulicą, takich jak Maciej Dakowicz, Bart Pogoda, Tomasz Wiech, Tomasz Kulbowski czy Marek Lapis. Poza poruszaną tematyką miejską, w ich pracach możemy odnaleźć także inne podobieństwa, chociażby wyłapywanie z rzeczywistości unikatowych chwil, oryginalne spojrzenie na formę i kolor fotografowanych obiektów, które pozwala na dostrzeżenie w nich czegoś nowego, fascynującego, zostawiając miejsce na swobodną interpretację zdjęcia, na zasadzie skojarzeń.
W fotografiach Krzysztofa Saja nie ma uśmiechów ani spojrzeń w obiektyw. Jest za to miasto oraz ludzie ukazani w ruchu. Zadanie, które wydawać by się mogło niemożliwe – zachować poczucie ruchu w obrazie nieruchomym – tutaj się udaje, dzięki charakterystycznemu sposobowi kadrowania zdjęć, polegającym na skrótach perspektywicznych. W ten sposób miasto zostało ukazane jako miejsce niestatyczne, wciąż zmieniające się. Dzięki zaprezentowaniu bohaterów zdjęć w ruchu, bez inscenizacji, fotografie nabierają autentyczności. Ujęci w kadrach ludzie są anonimowi, dlatego sami możemy dopowiedzieć sobie ich historię, zastanawiając się nad tym, kim są, dokąd zmierzają, czym zajmują się w życiu lub o czym myślą. Dodatkowo różnorodność fotografowanych miejsc, od Paczkowa po Londyn, pozwala na nieco bardziej uniwersalne spojrzenie na kondycję człowieka we współczesnym mieście. Nie można pozbyć się wrażenia pewnej anonimowości, samotności ludzi otoczonych wielkimi budynkami, bilboardami, wiatami przystanków, zakazami i nakazami.
W miejskiej dżungli, Krzysztof Saj zdaje się dostrzegać to, czego na pierwszy rzut oka nie widać – samotność oraz liczne absurdy codziennego życia. Kolory przypadkowych przedmiotów układające się w barwy narodowe, Matki Boskie na budynkach konkurujące z szyldami sklepowymi i reklamami, to tylko niektóre z elementów miejskiej groteski; do języka groteski odwoływali się zresztą już inni fotografowie, tacy jak chociażby Jerzy Lewczyński. Jednak bohaterami zdjęć Saja nie są jedynie ulice i ludzie, ale również postaci z billboardów, ptaki i samochody, bowiem wszystkie te elementy współtworzą tkankę miejską oraz składają się na ostateczny obraz miejsca. Dzięki oryginalnemu spojrzeniu na świat, artyście udaje się wydobyć esencję miasta oraz w pewien sposób obnażyć je – wystawić na śmieszność przybytki współczesności, ukazując je od strony zabawnej, groteskowej.
Krzysztof Saj udowadnia niewątpliwy talent obserwatorski oraz przenikliwe spojrzenie, wydobywające z rzeczywistości najciekawsze elementy. Sceny ulicy to z pewnością jedna z bardziej interesujących wystaw fotograficznych o tematyce miejskiej w ostatnim czasie, która, dzięki oryginalnym asocjacjom wizualnym, pozwala spojrzeć na rzeczywistość w odmienny sposób.