Temat współpracy między biznesem a sektorem kultury często wzbudza wiele kontrowersji. Z jednej strony wsparcie sponsora okazuje się niezbędne do realizacji dużych projektów, ale z drugiej strony taka współpraca może odbierać wiarygodność i niezależność inicjatywom kulturalnym. Coraz częściej na polskim rynku pojawiają się także instytucje lub osoby pośredniczące pomiędzy światem kultury i biznesu, które inicjują kontakty z potencjalnymi sponsorami i patronują wspólnym inicjatywom. Powstaje w tym miejscu pytanie: czy interesy sponsora mogą iść w parze z interesami instytucji kultury? Jakie jest oblicze sponsoringu kultury w Polsce?
O zabranie głosu postanowiliśmy poprosić sponsorów, osoby odpowiedzialne za pozyskiwanie funduszy w instytucjach kultury, przedstawicieli organizacji pozarządowych, fundraiserów, naukowców, a także reprezentantów organizacji zajmujących się programami sponsoringowymi. Zapraszamy do lektury cyklu Kultura szuka sponsora, sponsor szuka kultury.
Stanowisko w tej sprawie zabrał Piotr Glen – dyrektor ds. Zaangażowań Społecznych w PZU.
Sponsoring należy do ważnych narzędzi budowania wizerunku marki. PZU, jak wiele firm, korzysta z tego narzędzia. Istotnym obszarem naszej aktywności sponsoringowej jest wspieranie polskiej kultury i szeroko rozumianego dziedzictwa narodowego. Po trosze traktujemy to jako naszą powinność. Współpraca z kluczowymi polskimi instytucjami kultury jest też dla nas doskonałą szansą na pozytywne i przyjazne pozycjonowanie marki wszystkich Polaków.
Od instytucji kultury oczekujemy przede wszystkim otwartości na nasze pomysły. Jesteśmy aktywnym sponsorem, nie zadowala nas przysłowiowe przyklejenie logo na plakacie. Sami inicjujemy wiele działań, co wymaga ze strony instytucji kultury dużego zaufania. Naszym priorytetem jest, aby współpraca układała się przede wszystkim partnersko.
Kluczowe jest, by instytucja kultury rozumiała nasze potrzeby, przede wszystkim te biznesowe. Mniejsze znaczenie ma ilość świadczeń, a zdecydowanie większe ich jakość. Ważne, aby potencjalny partner zadał sobie odrobinę trudu i złożył ofertę współpracy PZU jako instytucji biznesowej. Jeśli to zrobi i oferta będzie wskazywała na biznesowe korzyści, jakie mogą płynąć z tej współpracy, szansa na jej podjęcie znacznie rośnie.
Takie korzyści mogą być wielorakie. Budujemy pozytywny wizerunek PZU zarówno wśród wysublimowanych odbiorców kultury, jak i tych masowych, choćby podczas corocznej Nocy Muzeów. Ponadto sponsoring kultury bardzo chętnie wykorzystujemy do nawiązywania oraz wzmacniania kontaktów i relacji biznesowych z kluczowymi partnerami.
Zagrożenia są zawsze; żaden sponsoring nie jest zupełnie bezpieczny. Często trzeba ponosić ryzyko, wspierając kulturę niszową, alternatywną, undergroundową. My jednak staramy się unikać tego typu wydarzeń. Najważniejsza jest dla nas wartość merytoryczna danej inicjatywy. To plus jakość potencjalnego partnera są dla nas gwarantem bezpiecznej i udanej współpracy.
Oczywiście biznes, w mojej ocenie, może wspierać kulturę nie tylko finansowo, ale również operacyjnie, np. inicjując szereg działań. Doskonałym przykładem jest aplikacja mobilna, nad którą PZU obecnie pracuje z kluczowymi partnerami z obszaru kultury. Będzie to wyjątkowe narzędzie multimedialne, które pozwoli masowemu odbiorcy w bardzo niestandardowy sposób zwiedzać wybrane placówki. Powstanie tej aplikacji zaproponowało PZU i nie wiąże się to z żadnymi korzyściami finansowymi dla naszych partnerów. Uważam, że dajemy im fantastyczne narządzie do promocji lub budowania przewagi wśród konkurencji – bo trzeba podkreślić, że w świecie kultury, jak w biznesie, usilnie zabiega się o klienta – odbiorcę kultury.