III. Nie wierz nikomu
Można różnie pojmować genezę powieści Nie wierz nikomu. Z jednej strony sięga ona lat 70. XX wieku, kiedy to Andrzej Wajda zamówił u Czycza tekst poświęcony malarzowi Andrzejowi Wróblewskiemu[5]. Z drugiej strony głęboko czerpie z osobistego doświadczenia pisarza, z lat jego wczesnej młodości, pierwszej miłości i pracy w czasach, kiedy w kraju panował socjalizm. Choć ostatecznie Wajda wycofał się z pomysłu filmu o Wróblewskim, to idea sportretowania polskiej rzeczywistości tego okresu wrosła na dobre w umysł Czycza, na wiele lat determinując jego pisarską działalność.
Choć może się wydawać, że książka fabularnie nie wychodzi poza ramy powieści produkcyjnej – typowego wykwitu tamtych czasów – portretującej elektryka (pogardliwie określanego jako „dzięcioł”) budującego socjalistyczną ojczyznę, zakochanego w dziewczynie, którą jednak porzuca – to Czycz przenosi ten gatunek na wyższy poziom:
„Intencją pisarza było prawdopodobnie pokazanie, że o tamtych czasach i o pracy w tamtych czasach też można napisać po prostu prawdę. Chciał przedrzeć się przez wszystkie schematy i mity i zrobić to, czego nie chciało się zrobić nikomu innemu przez trzydzieści parę lat: napisać prawdziwą powieść produkcyjną, ulokowaną dokładnie w tym samym czasie co wszystkie sztandarowe i skłamane produkty tego typu piśmiennictwa”[6].
Pisarz sumiennie przygotował się do tak wyznaczonego zadania. Krytycy sądzą, że opowiadanie Nie wiem, co ci powiedzieć, wchodzące do cyklu krzeszowickiego, jest szkieletem, na którym oparł swój późniejszy utwór Nie wierz nikomu. Baza. Czycz planował, że powieść ta będzie pierwszym tomem dylogii; drugą, komplementarną część miała stanowić jej kontynuacja: powieść Nie wierz nikomu. Nadbudowa. Eksperymentował z pisaniem symultanicznym za pomocą równoległego prowadzenia kilku wątków: poświęconego socjalistycznemu „budowaniu” ojczyzny i ukazywaniu patologii systemu komunistycznego (w zakładzie produkcyjnym, do którego skierowano narratora, nikt nie pracował z powodu braku narzędzi i surowców potrzebnych do wytwarzania produktów) oraz związanego z pierwszą miłością, który jednak ulega stopniowemu wygaszeniu.
Narrator tej powieści w dużej mierze został skonstruowany na podobieństwo Czycza z tamtego okresu; autor przelał na niego własne doświadczenia i spostrzeżenia z czasów, na które przypadła jego młodość. Główny bohater Nie wierz nikomu musiał szybko wejść w dorosłość i rozpocząć pracę, aby zdobyć środki na własne utrzymanie. Zatrudniono go jako elektryka w Bazie Remontowo-Produkcyjnej Krakowskich Zakładów Kamienia Budowlanego, gdzie na własne oczy zobaczył, jak wygląda „praca” w takich zakładach. Opisuje on nie tylko rozkradanie mienia państwowego, nieustanne plotkowanie, pijaństwo i uzupełnianie niedoboru snu w czasie przeznaczonym na pracę, ale także powszechną niekompetencję oraz lenistwo zatrudnionych pracowników. Co ważne, mimo takich jednoznacznych okoliczności stara się, by jego opis był możliwie obiektywny i bezstronny, tym samym pozostawiając ocenę czytelnikowi.
Na tak nakreślonym tle codziennej „pracy” pojawiają się także wzmianki o postępującej budowie warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki: zakład, w którym zatrudniony jest narrator, produkuje płyty do jego oklejania. Wiele innych elementów rzeczywistości tych czasów znajduje miejsce na stronach powieści Czycza: od powszechnych niedoborów w oprzyrządowaniu zakładów przez ignorancję i brak wykształcenia wśród pracowników aż po nagminne pustki w sklepach.
Dwutorowość myśli głównego bohatera, poświęconych z jednej strony sytuacji społeczno-obyczajowej, a z drugiej jego pierwszej poważnej miłości, jest początkowo trudna do połączenia w spójny głos. Jednak kiedy czytelnik przyzwyczai się już do takiego zabiegu i oczekuje na jego równomierne pogłębienie, okazuje się, że jeden z głosów staje się ważniejszy: relacja poświęcona ukochanej dziewczynie rozmywa się na rzecz opisywania nowej rzeczywistości.
Jej prymat zawarto także w tytule powieści: zarówno baza, jak i nadbudowa to pojęcia wywodzące się z terminologii marksistowskiej, w dużym uproszeniu oznaczające całość stosunków produkcji (baza) oraz wszystkie pozostałe nieekonomiczne instytucje, jak np. państwo wraz z jego organizacjami, naukę, rodzinę etc., występujące w danym społeczeństwie (nadbudowa). Pozostają one we wzajemnej relacji: baza determinuje nadbudowę, a kiedy nadbudowa zostaje zmieniona, następuje całkowita zmiana formacji społecznej[7]. Właśnie do takiego zabiegu dążył Czycz w swojej planowanej dylogii, jednak przerósł go własny perfekcjonizm i skłonność do nieustannego poprawiania napisanego tekstu: za życia zdążył opublikować jedynie pierwszy tom cyklu, drugi powstał jedynie we fragmentach.
Książka Nie wierz nikomu. Baza po raz pierwszy została opublikowana w 1987 roku, kilkanaście lat po propozycji Wajdy. Droga do jej wydania nie była łatwa: oprócz czasochłonnego procesu komponowania, pisania i żmudnej korekty, tym uciążliwszej, że Czycz dążył do maksymalnej perfekcji przekazu, powieść ta musiała również przejść przez sito cenzury – i jako dzieło portretujące rzeczywistość socjalistyczną została mocno okaleczona. Czycz, przeświadczony o nadrzędnej wartości prawdy, wśród swoich przyjaciół rozdystrybuował egzemplarze z autorskimi uwagami, dopowiadającymi to, co wycięła cenzura. Dopiero w 2016 roku podjęto trud zebrania i przejrzenia możliwie jak największej liczby egzemplarzy zawierających notatki autora, aby odtworzyć wersję jak najbliższą pierwotnemu zamysłowi. Do tego wydania dołączono szczątkowo ocalone fragmenty powieści Nie wierz nikomu. Nadbudowa, planowanej jako drugi tom dylogii[8].
Mimo że od pierwszego wydania minęło kilkadziesiąt lat, wznowiona w pełnej wersji powieść Nie wierz nikomu. Baza wciąż robi wrażenie na czytelnikach. Przede wszystkim imponuje odwaga autora, który nie bał się w tamtych czasach napisać tak zakrojonej powieści rozrachunkowej, wbrew oczywistej do przewidzenia cenzurze. Wiedział, że wiele fragmentów jego powieści zostanie wykreślonych, jednak uważał, że prawda zawsze jest najważniejsza i zasługuje na to, by ją opisać – nawet za cenę przejściowych kłopotów.
Również stosowane przez Czycza bogactwo środków wyrazu oraz widoczna w powieści nieustanna praca nad budowaniem językowego obrazu świata nie pozostawiają czytelnika obojętnym: przywoływanie wyrazów potocznych, regionalnych, a nawet wulgaryzmów uprawomocnia opisywany przez niego nie tak dawny świat, a sugestywnie portretowane postaci i wydarzenia mogą przypominać starszemu czytelnikowi jego własne doświadczenia związane z ową nieodległą przeszłością.
Doskonalony przez całą jego pisarską drogę projekt literatury maksymalnie zbliżonej do życia nabiera głębszego wymiaru w powieści Nie wierz nikomu, która miała zarówno portretować, jak i rozliczać czas socjalizmu. Choć w świat opisywany przez Czycza wchodzi się boleśnie, to z przekonaniem, że trud się opłaci, a powieść przyniesie tak potrzebne katharsis.
IV. Jest, było, będzie
Pomimo rozwijającej się kariery literackiej Stanisław Czycz nie był w stanie poświęcić swej twórczości tyle czasu, ile by sobie życzył. Coraz bardziej przytłaczające go liczne problemy zdrowotne (zniszczony żołądek, łuszczyca, późniejsza choroba nowotworowa), uniemożliwiające kontakty międzyludzkie i pisarską pracę, uszczuplały jego siły, a nieustanne próby poszukiwania nowego stylu i permanentne cyzelowanie swoich utworów sprawiały, że publikował raczej rzadko i jedynie czasem bywał zadowolony ze swoich dzieł. Jak stwierdza Anna Legeżyńska:
„Twórczość Czycza podlegała rygorom świadomej konstrukcji i ostrej autocenzurze. Miał on najsurowsze wyobrażenie o wartości własnych dokonań. Szukał Doskonałej Formy, wciąż jej szukał: między zapisem strumienia świadomości, bezinterpunkcyjnym chaosem, potokiem nadrealistycznych mgnień-obrazów a dyscypliną eliptycznego zdania, hipersemantyką nawiasów i wielokropków, utajoną erudycją, dokumentarnością prozatorskiego zapisu”[9].
Chociaż Stanisław Czycz wielokrotnie deklarował w wywiadach, że chciałby poświęcić się tworzeniu wierszy, to jednak pisaniem prozy zdobywał pieniądze na swoje utrzymanie. Być może był to jeden z powodów, przez który nie cenił swojej twórczości prozatorskiej zbyt wysoko. Inaczej na jego opowiadania i powieści reagowali krytycy. Tomasz Burek entuzjastycznie określał Nie wierz nikomu. Bazę jako „arcydzieło współczesnej prozy polskiej”[10], pochlebną ocenę wystawili jej także m.in. Leszek Bugajski czy Przemysław Czapliński.
Warto podkreślić, że obydwie książki – Opowiadania krzeszowickie i Nie wierz nikomu. Baza – są wznowieniami: maksymalnie zgodnymi z ideą autora, dopieszczonymi edytorsko, jak również ulepszonymi (Opowiadania ukazały się już wcześniej, jednak nie w całości i nie pod sugerowaną przez autora nazwą; Nie wierz nikomu była dostępna jedynie w wersji okrojonej przez cenzurę i bez ocalonych fragmentów jej planowanej drugiej części).
W zalewie niezbyt ambitnych nowości wydawniczych warto zwrócić uwagę na odświeżone utwory jednego z najciekawszych polskich pisarzy drugiej połowy XX wieku. Jak bowiem konstatuje Leszek Bugajski: „Nie mamy aż tak wielkiej literatury, by pozwolić sobie na zapomnienie o kimś takim jak Stanisław Czycz”[11].
- Dorota Niedziałkowska, Baza i Nadbudowa. Okiem edytora, [w:] Stanisław Czycz, Nie wierz nikomu. Baza, Kraków 2016, s. 537–538.↵
- Leszek Bugajski, Wiosna przed odwilżą, „Twórczość” nr 11/1988, s. 107, [za:] Justyna Urban, Przyziemnie, czyli Baza. Literacki projekt Stanisława Czycza, [w:] Stanisław Czycz, Nie wierz nikomu. Baza, Kraków 2016, s. 517.↵
- Por. Piotr Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków, 2002, s. 509.↵
- J. Urban, Przyziemnie…, s. 532–533.↵
- Anna Legeżyńska, Maksymalnie nieudana egzystencja, [w:] tejże, Krytyk jako domokrążca. Lekcje literatury z lat 90., Poznań 2000, s. 376, [za:] Justyna Urban, W zielonych cieniach i poblaskach Sorrento. Opowiadania krzeszowickie Stanisława Czycza, [w:] Stanisław Czycz, Opowiadania krzeszowickie, Lublin 2016, s. 276.↵
- Tomasz Burek, Ostatni krzyk tamtej młodości. Stanisław Czycz, [w:] Sporne postaci polskiej literatury współczesnej. Następne pokolenie, red. A. Brodzka, L. Burska, Warszawa 1995, s. 33, [za:] J. Urban, Przyziemnie…, s. 516.↵
- Leszek Bugajski, Staszek Czycz i zwykłe życie, źródło: http://www.newsweek.pl/kultura/ksiazka/staszek-czycz-i-zwykle-zycie,94048,1,1.html [dostęp: 17.01.2017 r.].↵