Jubileuszowa, dziesiąta edycja Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego NETIA OFF CAMERA, która odbywała się w Krakowie w dniach od 28 kwietnia do 7 maja, była niezbitym dowodem na to, że tak, jak kino niezależne coraz śmielej wkracza na tereny zarezerwowane do niedawna niemal wyłącznie dla mainstreamu, tak i krakowski festiwal rozwija się w wielu różnych kierunkach. Coraz bogatszy program Off Camery obfitował bowiem nie tylko w premiery znakomitych filmów, ale także w liczne wydarzenia branżowe.
Ktoś powie: ale przecież w ramach tej imprezy od dawna spotykają się przedstawiciele świata filmu, dyskutujący na temat aktualnych i przyszłych projektów! To oczywiście prawda, ale nie sposób nie dostrzec, że coraz więcej uwagi poświęca Off Camera nie tylko networkingowi ludzi związanych z branżą filmową, ale także wszelkiego rodzaju panelom dyskusyjnym i forom, które służą zgłębianiu wiedzy na temat bieżących zjawisk, zarówno w światowej kinematografii, jak i stojącym za nią przemyśle. Dzięki tego typu spotkaniom i dyskusjom specjaliści od organizacji wydarzeń filmowych mogą być na bieżąco z zainteresowaniami i oczekiwaniami publiczności, która przecież jest głównym odbiorcą zasadniczej części festiwalu, a więc produkcji kinowych i telewizyjnych.
Bo wśród trendów obserwowanych na Off Camerze na pierwszy plan wysuwało się błyskawicznie rosnące zainteresowanie „quality TV”, czyli coraz mocniej konkurującymi z repertuarem kinowym serialami i miniseriami. Niegdyś trudno było wyobrazić sobie sytuację, w której produkcja odcinkowa mogłaby dorównywać filmom pełnometrażowym pod względem popularności i jakości. Dziś takie przypadki są coraz częstsze i właśnie na to zwracali uwagę uczestnicy paneli dyskusyjnych poświęconych serialom. Wśród zagadnień dotyczących telewizji, można było znaleźć także coraz wyraźniejszy „powrót do przeszłości”, a więc reaktywowanie dla telewizji dawnych hitów filmowych i serialowych. Proces, który wydaje się być nieodwracalny, w zgodnej opinii uczestników offcamerowego panelu jest ryzykowny, gdyż konkurowanie z uznanym pierwowzorem w wielu przypadkach w oczach fanów skazane jest na porażkę.
Serialowa oferta festiwalu Off Camera, który od kilku lat rozszerza gamę wydarzeń skierowanych do amatorów telewizyjnej rozrywki, w tym roku obejmowała m.in. nocne maratony seriali Wersal: Prawo krwi i polskiego Belfra i spotkanie z ekipą serialu TVN Belle epoque, a wśród gości festiwalu znaleźli się scenarzyści tak znanych seriali, jak Doctor Who czy Hannibal. Ciekawym wydarzeniem w ramach czwartego już minikonwentu SerialCon była także prelekcja Davida J. Petersona, lingwisty, który stworzył języki używane przez bohaterów m.in. Gry o tron, Penny Dreadful czy Kronik Shannary. Ci, którzy przybyli na spotkanie, mogli dowiedzieć się nieco więcej o tajemniczym dla większości widzów procesie tworzenia serialowej nowomowy.
Telewizja, choć coraz wyraźniej obecna na krakowskim festiwalu, jest tu jednak nadal tylko medium towarzyszącym – większość uczestników przyjeżdża do stolicy Małopolski po to, by zapoznać się z najbardziej interesującymi propozycjami kina niezależnego, hitami minionych festiwali i mało znanymi tytułami z egzotycznych krajów. Jak zwykle program Off Camery obfitował w nieszablonowe dzieła filmowe, podzielone na kilka kategorii tematycznych. W sekcji Festiwalowe hity można więc było zobaczyć m.in. Free Fire, najnowszy film Bena Wheatleya, czy nominowaną do Oscara animację Czerwony żółw, zaś w ramach Nadrabiania zaległości wyświetlano m.in. Koniec trasy Jamesa Ponsoldta, którego bohaterem jest David Foster Wallace, i Palo Alto Gii Coppoli. To, co filmowo najważniejsze, działo się jednak w konkursie głównym Wytyczanie drogi, w którym – mimo sporej konkurencji i wysokiego poziomu – triumfowała Ostatnia rodzina Jana P. Matuszyńskiego, wyróżniona zarówno przez jury, jak i publiczność. To kolejny laur dla jednego z najgłośniejszych polskich debiutów ostatnich lat.
Zwycięzcą konkursu polskich filmów fabularnych, w którym wyświetlano m.in. wszystkie najważniejsze tytuły ostatnich miesięcy na czele ze Sztuką kochania, Placem zabaw i Zjednoczonymi Stanami Miłości, został Wołyń Wojciecha Smarzowskiego. Tym samym werdykt offcamerowych jurorów usankcjonował raz jeszcze oba te tytuły jako najlepsze polskie dzieła filmowe AD 2016. Nagroda krytyków zrzeszonych w organizacji FIPRESCI powędrowała do tajlandzkiej produkcji Pop Aye Kirsten Tan, niezwykle barwnej historii o przyjaźni mężczyzny i słonia. Nagrody aktorskie w konkursie głównym powędrowały do Magdaleny Berus za kontrowersyjne Szatan kazał tańczyć Katarzyny Rosłaniec i Arkadiusza Jakubika za Jestem mordercą Wołyń i Sztukę kochania. Ostatnim polskim twórcą, który opuścił Kraków z nagrodą, był Rafał Kapeliński, autor Butterfly Kisses wyróżnionego przez jury młodzieżowe.
Dla wielu stałych bywalców festiwalu Off Camera jest nie tylko wydarzeniem filmowym, ale także – a może przede wszystkim – muzycznym. Na Off Scenę w 2017 roku złożyło się siedem niezapomnianych koncertów, a podczas każdego z nich zaprezentowało się dwóch lub trzech wykonawców, oscylujących wokół rejestrów muzyki niezależnej. Dla uczestników festiwalu zagrali zarówno cenieni polscy muzycy, m.in. Kortez i Buslav, jak i gwiazdy alternatywnej sceny międzynarodowej, jak brazylijska wokalistka Dillon. Umiejscowiony w modnym dystrykcie Dolne Młyny klub Tytano na koncertach pękał w szwach, a wielu uczestników co wieczór musiało zmagać się z dylematem – wybrać interesujący wieczorny seans czy wziąć udział w kolejnej muzycznej uczcie. Trudno w takim wypadku o właściwą decyzję, lecz zarówno ci profilmowi, jak i promuzyczni z pewnością nie żałowali swych decyzji. Off Scena na stałe wrosła już w festiwalową tkankę, a na mapie polskich festiwali trudno znaleźć inny, który w równie udany i profesjonalny sposób łączyłby kino i muzykę.
Nawet jeśli tegoroczna Off Camera nie była już tak gwiazdorska, jak jej poprzednie edycje, bo zabrakło w niej gości z aktorskiego topu (przy całym szacunku dla talentu Andrew Scotta nie jest on gwiazdą wielkiego formatu), to krakowska impreza pozostawiła po sobie jak najlepsze wrażenie. SerialCon, Off Scena, skierowana do branży filmowej sekcja Pro Industry – wszystkie te elementy składają się na wizerunek bardzo profesjonalnego wydarzenia kulturalnego, które stanowi ważny punkt w kalendarzu polskich festiwali filmowych. Oferujące laureatom spore nagrody finansowe, konkursy Off Camery z roku na rok przyciągają coraz więcej coraz lepszych filmowców, dzięki czemu progres jakościowy w sekcjach konkursowych jest bardzo wyraźny. Jubileuszowa edycja krakowskiej imprezy przyniosła uczestnikom całe mnóstwo filmowo-muzycznych przeżyć, dzięki którym Off Camera może się pochwalić coraz większym i bardzo lojalnym gronem zwolenników. Organizatorzy i sponsorzy ze spokojem mogą przygotowywać przyszłoroczną edycję imprezy, która z pewnością zapoczątkuje kolejną dekadę pełną sukcesów.