1. Kto już zbiera rzeczy, ten wie, jakie to przyjemne. Kto jeszcze nie zaczął, ten ma wiele przyjemności przed sobą. Zbieranie i kolekcjonowanie rzeczy dostarcza wielu przyjemności o bardzo różnej naturze. Przede wszystkim należy zauważyć, że przyjemności zbierania należą do najbardziej niezawodnych. Dostępne są człowiekowi niemal niezależnie od wieku, byle tylko miał sprawne jeszcze zmysły, zwłaszcza wzrok. Nie są też wprost zależne od posiadanego majątku: mogą majątek pomnożyć, mogą uszczuplić. Zasadniczo pozostają zupełnie względem niego obojętne.
2. Wzorcem wszelkiego obcowania z rzeczą jest kontemplacja wzrokowa. Kontemplacja wizualna jest najwłaściwszym sposobem odnoszenia się do rzeczy po prostu dlatego, iż najlepsze rzeczy – dzieła sztuki – tworzone są przez ludzi po to, aby na nie patrzeć [note]M. Sommer, Zbieranie. Próba filozoficznego ujęcia, przeł. J. Merecki, Oficyna Naukowa, Warszawa 2003, s. 87.[/note]. Tym, co trwa podziwiane w historii ludzkości nie są rzeczy qua narzędzia, lecz rzeczy mające siłę symboliczną i wartości estetyczne [note]Zob. G. Simmel, Ucho. Próba estetyczna, w: tenże, Most i drzwi. Wybór esejów, przeł. M. Łukasiewicz, Oficyna Naukowa, Warszawa 2006, s. 156-162.[/note]. Ogląd rzeczy jest przyjemnością, którą można rozciągać w czasie, a także dowolnie ponawiać. Kolejne oglądy mogą być przyjemniejsze poprzez wzbogacenie wiedzą i doświadczeniem, a także dzięki temu, iż posiadana przez nas rzecz nasącza się z czasem wartościami sentymentalnymi.
3. Dyskutowaliśmy niedawno na konferencji filozoficznej o różnicach pomiędzy różnymi odmianami zbierania. Ktoś zauważył, iż można zbierać obiekty wirtualne – w liczbie niemal nieskończonej, dalece przewyższającej możliwości „realnego” gromadzenia – sytuując je w przestrzeni Internetu bądź gromadząc na nośnikach. Samo pisanie bloga jest odmianą zbierania. A jednak zgodziliśmy się, że jedynie zbieranie tradycyjne, zbieranie rozciągłych w przestrzeni materialnych rzeczy z ich licznymi własnościami jest tym, co cieszy najbardziej. Powodem jest to, iż tylko takie obcowanie z rzeczami nasyca człowieka jako istotę cielesną, która odbiera świat poprzez zmysły. Jedynie realna rzecz pozwala na dotyk (odczuwamy zatem jej ciepłotę, fakturę powierzchni, twardość materiału i jego ciężar), ma swój zapach, potrafi wybrzmieć, jest wystawiona na test smaku, a wreszcie posiada nieskończone niemal jakości dające się zaobserwować i kontemplować.4. Przebywanie wśród dobrych, mocnych przedmiotów lub choćby tylko patrzenie na nie wzmaga siły żywotne, ponieważ budzi w nas szacunek do człowieka jako istoty twórczej i potężnej. Dobre rzemiosło (ebenistyka, kowalstwo artystyczne, tkactwo) podobnie jak dobra sztuka są dowodami kreatywnej mocy istoty ludzkiej oraz jej wyrafinowania. Obcując z ich dziełami sami pragniemy dołączyć do twórców i odczuwamy dumę z przynależności do rodzaju ludzkiego.
5. Szczególną przyjemnością jest antycypacja wejścia w posiadanie rzeczy. Wydłużona przyjemność antycypacji pojawia się przy zakupach internetowych, gdzie przedmiot widziany na fotografii materializuje się w chwili odbioru zawierającej go przesyłki. Jedną z największych przyjemności jest – a potwierdzają to bywalcy giełd i targów staroci – rozpoczynanie poszukiwań dobrych rzeczy z chwilą wejścia na plac lub halę, gdzie dokonuje się ekspozycja towarów. Dokonuje się to z reguły o świcie. Już zresztą samo oczekiwanie na wyjazd jest przepełnione ekscytacją.
6. Nasze możliwości cieszenia się rzeczą są powiązane z indywidualną wrażliwością oraz z wykształceniem. Wrażliwość można w sobie wyrabiać poprzez ogląd. Wykształcenie można uzupełniać poprzez lekturę i rozmowy ze znawcami. Istnieje specjalny rodzaj doświadczenia w obcowaniu z rzeczami, który opiera się na ich wieloletnim oglądzie. Kto obcował z rzeczami przez lata i dekady – kto je widział, dotykał ich, omawiał z innymi ludźmi i porównywał z innymi rzeczami – ten wyrabia w sobie zdolność do szybkiego rozpoznawania dobrych rzeczy. Ktoś taki potrafi je wskazać niemal bezomyłkowo w luźnym zbiorze przedmiotów.7. Istnieją także złe lub przynajmniej wątpliwe przyjemności związane z kolekcjonowaniem rzeczy. Złą przyjemnością zbieracza i kolekcjonera jest przyjemność wyższości nad innymi z powodu swego znawstwa rzeczy lub/i posiadanych zbiorów. Zła jest namiętność przeradzająca się w chciwość i skutkująca brakiem rozumnego umiaru w gromadzeniu. Zbieraczom w ogóle najbardziej grozi brak wiedzionego rozumem umiaru. Są oni z natury rzeczy skłonni do gromadzenia nadmiarowego, do popadania w syllogomanię [note]Zdumiewającym przypadkiem syllogomanii było życie braci Homera i Langleya Collyerów z Nowego Jorku. Po ich śmierci w marcu 1947 r. odnaleziono i uprzątnięto – opróżnianie wnętrz trwało ponad 2 tygodnie – najrozmaitsze przedmioty (książki, gazety, instrumenty muzyczne, dzieła sztuki, zużyty sprzęt gospodarczy), których łączna waga wyniosła ponad sto ton.[/note]. Powstałe w ten sposób zbiory są chaotyczne, pozbawione nici przewodnich i przez to trudne do uporządkowania. Zagracają one mieszkania zamiast je upiększać, uszlachetniać i czynić inspirującymi. Wynika jednak to wszystko z natury życia ludzkiego, które jest krótkie i gdzie przejawiana przez nas chciwość jest próbą złapania szansy na posiadanie wyjątkowej rzeczy.
8. Zauważmy, iż pod pewnym względem każdy zbieracz jest optymistą, a zbieranie go w optymizmie umacnia. Do zbieractwa odnosi się ta sama uwaga, co do historyzmu: jest optymizmem, jego podstawą jest bowiem miłość do świata, amor mundi. Zbieracz zbiera rzeczy – kupuje, uprasza, wybiera, nosi i przynosi, czyści, układa, porządkuje, eksponuje – albowiem postrzega je jako cenne. Pragnie zatem rzeczy tego świata kochając ów świat i afirmując go w najbardziej pierwotny sposób. Kolekcjoner jeśli czymś gardzi, to nie rzeczami jako takimi, lecz jedynie „słabymi” rzeczami, „złymi” rzeczami – rzeczami, które udają to, czym są. Oddziela zatem kolekcjoner rzeczy dobre od tandety, lichoty, szmelcu. Nie daje wcisnąć sobie kitu [note] Zob. H. Frankfurt, O wciskaniu kitu (On Bullshit), przeł. H. Pustuła, Czuły Barbarzyńca Press, Warszawa 2018. Wciskanie kitu w rozmowie jest analogiczne do oferowania towaru-tandety, obie praktyki są zresztą powiązane.[/note].
9. Niewątpliwe jest terapeutyczne oddziaływanie pięknych przedmiotów: waz, dywanów, obrazów, rzeźb. Otaczanie się takimi przedmiotami – zalecane od tysięcy lat w kulturze Chin – podnosi nam nastrój i chroni przed popadaniem w stany depresyjne. Takie jest oddziaływanie piękna.
10. Zbieranie rzeczy jest jednym z najlepszych lekarstw na nudę (łac. melencolia, fr. ennui, ang. spleen, niem. Weltschmerz). Stan owej zabarwionej smutkiem stagnacji ciągle zagraża człowiekowi i domaga się rozpraszania. Głuszymy go turystyką, sportem, używkami, towarzystwem. Kolekcjonerstwo tymczasem wytrąca nas z nudy poprzez aktywizację ciekawości i woli posiadania. Nie tylko rozprasza nudę, ale i wszechstronnie nas przy tym rozwija.11. Obcowanie z dobrymi rzeczami niesie nam ponadto odczucie stałości świata. Nie wszystko się zmienia, nie wszystko ulega zniszczeniu – są rzeczy, które trwają. Duch ludzki potrzebuje trwałych, trwających naocznie w czasie przedmiotów: ogniskują one ludzką uwagę i są ostoją pamięci. Odczucie stałości świata rzeczy buduje ludzkie bezpieczeństwo ontologiczne i wzmacnia człowieka. Chroni nas przed psychicznym rozchwianiem i przed niepokojem.