Pomimo powszechnego przekonania, że sztuka jest kreacją osobowości i manifestacją indywidualności artysty, historia wyraźnie pokazuje, że, podobnie jak każda płaszczyzna życia codziennego i duchowego, również i ona ulega wpływom zewnętrznym. Wielkie znaczenie dla tempa rozpowszechnienia oraz poziomu zaszczepienia artystycznych trendów w powszechnie uprawianej w danym czasie sztuce ma z pewnością miejsce, jakie zajmują w niej motywy narodowe, uwarunkowane wielowiekową tradycją oraz świadomością historyczną, jednoczącą twórców danego kraju. Łatwym zadaniem byłoby więc dostrzeżenie oraz odgraniczenie, również i w polskiej, szeroko pojętej, sztuce, tychże rodzimych pierwiastków. Pojawiają się jednak pytania: czy są one tak silnie zakorzenione w świadomości każdego Polaka, że uwidaczniają się również w dziełach tworzonych setki, tysiące kilometrów od ojczystego kraju? Czy można uprawiać sztukę w oderwaniu od narodowej tradycji i doświadczeń historycznych? A jeśli nie, które z elementów dowodzą polskiego rodowodu artysty? I wreszcie, czy można wyodrębnić polskie elementy, niedające się podporządkować klasyfikacjom wynikającym z przynależności do określonej gałęzi twórczości, w każdej dziedzinie sztuki?
Odpowiedzi na te pytania przynieść może wystawa Biennale Ars Polonia – Zbiegną się wszystkie świata strony, którą oglądać można w opolskiej Galerii Sztuki Współczesnej. Skupia bowiem prace polskich artystów tworzących w różnych, często niezwykle odległych, zakątkach świata. Jednakże nazwa wystawy, oprócz faktu zgromadzenia w tym samym miejscu dzieł Polaków na emigracji, sugeruje także swego rodzaju interdyscyplinarną fuzję twórczości, począwszy od muzyki i literatury, poprzez działania parateatralne, film animowany, fabularny oraz dokumentalny, na fotografii i malarstwie skończywszy.
Malarstwo
W zakresie malarstwa na wystawie Zbiegną się wszystkie świata strony zaprezentowano tworzone w duchu koptyjskiej ikonografii, nawiązujące ściśle do ludowego prymitywizmu sztuki etiopskiej, prace Barbary Goshu. Barwne, wyraziste, tworzone na desce i kamieniach, przedstawienia, oddają silne pragnienie zachowania, niknącej już, tradycji etiopskiego malarstwa ludowego. Duży wkład w dzisiejszą, zdecydowaną walkę Goshu o przetrwanie tego pierwiastka koptyjskiej duchowości miały lata studiów na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, które pozwoliły jej na opanowanie technik malarskich, czerpiących z rosyjskiej, greckiej oraz bizantyjskiej tradycji pisania ikon.
Opolska wystawa umożliwia widzowi również zapoznanie się z dziełami Miłosza Benedyktowicza, którego fascynacja fotografią uczyniła jednym z pierwszych, a przy tym i czołowych, przedstawicieli polskiego fotorealizmu. Artysta, od 1979 roku przebywający na stałe w Nowym Jorku, co prawda większą część swoich prac zadedykował temu miastu, jednakże polski akcent do jego biografii wprowadza fakt współpracy z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim, polegającej na konstruowaniu scenografii do jego filmów.
Ciekawym punktem wystawy są rysunki Andrzeja Klimanowskiego, urodzonego w Londynie potomka polskich emigrantów. Pomimo faktu zdobycia artystycznej edukacji w Anglii, artysta cały czas starał się zachować łączność z ojczyną, gdzie w późniejszym czasie dokształcał się i pracował. Najlepszym tego świadectwem są prezentowane na opolskim Biennale Ars Polonia ilustracje Klimanowskiego do opowiadania Stefana Grabińskiego.
Grafika, fotografia
Wystawa Zbiegną się wszystkie świata strony pokazuje swój interdyscyplinarny charakter przywołując twórczość graficzki, fotografki, autorki filmów i instalacji wideo, Krystyny Piotrowskiej, która, zdecydowawszy się po ogłoszeniu stanu wojennego na emigrację do Szwecji, w swoich pracach nigdy nie przestała nawiązywać do polskiej historii, zwłaszcza do własnych doświadczeń, wynikających z żydowskiej tożsamości. Na opolskim Biennale Ars Polonia widz ma szansę zapoznać się jedynie z drobnym fragmentem jej twórczości – wystawa prezentuje bowiem cykl znalezionych w rodzinnym albumie Piotrowskiej zdjęć kształtów ubrań, pozbawionych ludzkiego ciała, co w oczach artystki stanowi metaforę przemijania.
Silnie przesycone zarówno polską historią, jak i osobistymi doświadczeniami z przeszłości, pozostają prace fotografki, reżyserki i pisarki żydowskiego pochodzenia, Joanny Helander, która, po poważnych zatargach z władzami PRL, w 1971 roku wraz z rodziną przeprowadziła się do Szwecji. Artystka, dzięki opolskiej Galerii Sztuki Współczesnej, zapoznaje odbiorcę z częścią swoich, często tragicznych dziejów, wynikających z jej religijnej przynależności, udokumentowanych zdjęciami, przedmiotami, wspomnieniami.
W nieco inny sposób wyraz przemijaniu w swoich obrazach daje mieszkająca na co dzień w Australii Renata Buziak. Jej „biochrom” ukazuje proces rozciągniętego w czasie rozkładu materiałów organicznych i fotograficznych, przez co udowadnia, że działanie na polu destrukcji może przynieść estetyczne efekty, wzbogacając przy tym świadomość dokonujących się procesów naturalnych oraz sugerując konieczność refleksji nad upływem czasu i zmiennością cyklów życia. Zaprezentowane na Biennale Ars Polonia trzy spośród całości jej prac pozwalają wyraźnie dostrzec ich nowatorski charakter.
Muzyka
Wystawa Zbiegną się wszystkie świata strony umożliwia odbiorcy zapoznanie się z twórczością pioniera muzyki elektrycznej i elektroakustycznej w Polsce oraz reżysera dźwięku, Eugeniusza Rudnika, poprzez udostępnienie dużej ilości jego osobistych notatek, pozwalających uchwycić jego sposób traktowania dźwięku oraz spojrzenie na proces komponowania muzyki jako na twórcze, ale i logistyczne czy wręcz inżynieryjne, działanie. Fakt aktywnej współpracy Rudnika z polskimi reżyserami przy komponowaniu muzyki filmowej, a także tworzenia dużej ilości ilustracji muzycznych do spektakli teatralnych utworów Herberta, Różewicza czy Krzysztonia, wyraźnie podkreśla jego sentymentalny stosunek do rodzimej sztuki, którą, pomimo zaangażowania artysty w wiele zagranicznych projektów, bardzo cenił.
Spoglądając przez pryzmat historii, jednym z najważniejszych polskich kompozytorów na emigracji okazał się być Andrzej Panufnik, który ze względu na narzucone przez komunistów ograniczenia swobód twórczych w 1954 roku zdecydował się osiąść na stałe w Anglii. Jednakże wszystkie jego dzieła, zarówno te powstałe w PRL, jak i te skomponowane na obczyźnie, noszą w sobie mnóstwo śladów polskości, którą artysta zresztą jawnie i zdecydowanie deklarował.
Akcje parateatralne
Opolskie Biennale Ars Polonia prezentuje odbiorcy zdjęcia z akcji parateatralnych oraz projektów realizowanych bezpośrednio w przestrzeni publicznej, czyli tzw. „rzeźb społecznych”, autorstwa Joanny Rajkowskiej. Jej, projekty, niepozbawione ironii, często stanowią metaforyczny komentarz do sytuacji społecznej ojczystego kraju artystki, do którego zresztą, jako miejsca swoich twórczych działań, wielokrotnie i z chęcią powraca.
Podobny charakter posiadają akcje parateatralne artystki i aktorki dramatu, mieszkającej i pracującej na co dzień na Sardynii, Ewy Benesz. Wystawa w Opolu pozwala widzowi zaznajomić się z fotografiami, które w dość oszczędnym stopniu obrazują fragment jej działań autorskich w galeriach sztuki na terenie kraju.
Film
Organizatorzy wystawy Zbiegną się wszystkie świata strony, pragnąc skupić w jednym miejscu prace najwybitniejszych twórców pochodzenia polskiego również w obszarze filmu, nie pominęli Andrzeja Chrzanowskiego. Odwołujące się przede wszystkim do historii kultury rosyjskiej filmy mieszkającego w Moskwie reżysera, zachwycają subtelnością form plastycznych, korzystając przy tym z nieograniczonych możliwości dzisiejszej animacji.
Dla opolskiej galerii Biennale Ars Polonia stało się także dobrą okazją do zaprezentowania twórczości Franciszki i Stefana Themersonów – pary, której prace, realizowane za pomocą nowatorskich jak na ówczesne czasy technik, okazały się być przełomowe dla historii polskiego kina eksperymentalnego i awangardowego. Wystawa prezentuje kadry z kilku filmów realizowanych w Polsce oraz później w Londynie, a także fotogramy i fotokolaże małżeństwa artystów.
Istotną rolę w formowaniu się charakteru polskiej animacji stanowi twórczość młodej reżyserki działającej w Niemczech, Izabeli Plucińskiej, wykorzystującej metodę kreowania obrazu za pomocą plastelinowych przedstawień. Zaprezentowanie jej filmu Śniadanie w obrębie galeryjnych murów jest dla widza dobrą sposobnością do zapoznania się z poziomem twórczości młodego pokolenia polskich artystów za granicą.
*
Powyższe przykłady działań wybranych artystów, współtworzących opolską wystawę Zbiegną się wszystkie świata strony, nie wyczerpują obszernej listy pracujących na obczyźnie malarzy, grafików, fotografów, reżyserów czy muzyków o polskim rodowodzie, którzy swoim zaangażowaniem w proces twórczy przyczyniają się do kształtowania charakteru współczesnej polskiej sztuki, a także kreowania jej wizerunku za granicą. Niezaprzeczalny jest również fakt, iż stając się elementem dziedzictwa kulturowego, tak materialnego, jak i duchowego, dzieła tychże autorów zaszczepiają pewien pierwiastek polskości również w sztuce innych narodów. Wyraźnie widoczna bowiem pozostaje swego rodzaju sentymentalna łączność artysty z ojczystym krajem, wyrażana właśnie za pomocą odniesień do jego tradycji, historii, ale też osobistych doświadczeń życiowych z nim związanych. Oczywiście nie wszystkie spośród prac wybranych artystów odwołują się do zagadnień narodowościowych w sposób tak bezpośredni, jednakże nie da się zaprzeczyć, iż ten patriotyczny akcent zakodowany jest podświadomie w którejś z wewnętrznych warstw dzieła i uwidacznia się po dokonaniu jego dokładnego znaczeniowego rozkładu.
W tym właśnie kontekście Biennale Ars Polonia wydaje się być inicjatywą niezwykle potrzebną. Tego typu wydarzenia artystyczne dają pretekst do przeanalizowania dzieł rodzimych twórców na emigracji nie tylko pod względem wartości artystycznej, ale także obecności w nich odniesień do polskości. Świadomość pewnej ideowej spoistości, zbliżającej widza do artysty, w mniejszym lub większym stopniu skłania go do refleksji nad tożsamością narodową. W tym ożywieniu patriotycznych uczuć niezaprzeczalnie wiodącą rolę odgrywa możliwość identyfikacji własnej osoby z twórcą-Polakiem oraz skonfrontowania z nim swoich emocji żywionych wobec ojczystego kraju. Dlatego też warto zauważyć w wystawie Zbiegną się wszystkie świata strony coś więcej, niż jedynie inicjatywę skupienia w jednym miejscu działalności artystów o polskim rodowodzie. Obszerne spektrum zgromadzonych tam twórczych aktywności potwierdza tezę, iż narodowy pierwiastek zaakcentowany może zostać w najrozmaitszych formach sztuki.
2 comments
Myślę, że w założeniu wystawy tkwi błąd. Twórczość Themersonów jest taka znana i tak muzealna, że nie ma sensu jej pokazywać na zbiorowej wystawie po wielkiej wystawie w Muzeum Sztuki w Łodzi. Podobnie jak cały czas obecna jest w Polsce twórczość Joanny Rajkowskiej. Taka wystawa powinna odkrywać tych, którzy są niesłusznie zapomniani, a nie tych którzy są znani i obecni. Druga sprawa to poziom wystawy, w przypadku kilku autorów budzi bardzo poważne wątpliwości. Trzeci aspekt, jakaś idea powinna łączyć artystów, bo inaczej wybór jest przypadkowy i dodatkowo arbitralny (w złym sensie tego słowa).
Patrząc oczyma emigranta nie mam słów dla polskich artystów tworzących w różnych stronach świata . Swoimi korzeniami szczycą się i nie patrząc na trudy i koszty pragną pokazać swoją tożsamość w kraju . Mają ją w sercu i dlatego z miłości dla kraju tworzą coś co łączy ich , a kraj nigdy nie będzie im obojętny . Nie ważny jest wiek , ważna jest tęsknota i przynależność takiego artysty do ziemi przodków. Różne dyscypliny sztuki na wystawach robią dla polskiej publiczności , co ich bardzo cieszy
Comments are closed.