Wiszące parami stereoskopy, a w nich fotografie otworkowe stereoskopowe na papierze srebrowym. Brzmi dość niecodziennie? To fragment instalacji georgii Krawiec w ramach wspólnej wystawy z Ute Lindner w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu. Ekspozycja nosi tytuł Dylematy tożsamości/Identitätsdilemmata i odnosi się do trudnej kwestii emigracji mieszkańców Śląska do Republiki Federalnej Niemiec, dramatu podziału rodzin, życia w dwóch różnych systemach politycznych.
Pochodzące ze Śląska artystki w swoich pracach poruszają się wokół zagadnienia pamięci, prób rozliczenia się z przeszłością, powrotów do rodzinnych korzeni. Na wystawie prezentowana jest seria prac Ute Lindner zatytułowana Jestem jeszcze w swoim domu oraz dwa cykle georgii Krawiec: Dychotomia Gniazd – Rodzeństwa oraz Niemcy w Polsce. Prace wchodzące w skład wystawy powstały głównie w 2013 roku, część z nich w ramach projektu SilesiaTopia. Prezentacji towarzyszy katalog w wersji polsko-niemieckiej z tekstem opracowanym przez Mariannę Michałowską.
SilesiaTopia
SilesiaTopia to inicjatywa zaplanowana jako wieloletnia współpraca artystyczna[1], w której „zaangażowane artystki wspólnie tworzą wizję polsko-niemieckiej wymiany w kontekście Śląska”[2]. Oprócz Lindner i Krawiec w projekcie udział biorą m.in.: Claudia Hajek, Doris Hinzen-Röhrig, Kasia Kujawska-Murphy, Joanna Nowicka, Karina Schönthaler Pośpiech, Mona Tusz.
Osoby zaangażowane w działalność SilesiaTopii powołują się na koncepcję heterotopii Michaela Foucaulta[3]. Uważają, że „Śląsk ma pewne cechy heterotopii ze względu na niejednorodność, współistnienie różnych kultur i języków, wypieranie lęków i traum, nawarstwienie historycznych śladów w jednej przestrzeni”[4]. Artystki korzystają z różnych mediów: od fotografii po murale. Wspólną działalność zainaugurowano w 2011 roku w Berlinie. Do tej pory w ramach projektu zrealizowano m.in.: podróże badawcze na Śląsk, sesje, warsztaty oraz wystawy. Najważniejsza ekspozycja odbyła się we wrześniu 2013 roku w Galerii Rondo Sztuki w Katowicach.
Dychotomia w stereoskopie – prace georgii Krawiec
georgia Krawiec jest absolwentką wydziału Sztuk Pięknych na Uniwersytecie Siegen w Niemczech. Wystawia od 1993 roku, uczestniczyła w wielu ekspozycjach w Polsce i poza jej granicami. Prowadzi wykłady autorskie w instytucjach muzealnych, wykłada w ZPAF w Warszawie. Naucza fotografii otworkowej, eksperymentalnej i technik szlachetnych. O swojej pracy mówi w następujący sposób: „manualność fotografii posiada dla mnie kluczowe znaczenie. Przez haptyczne podejście do tego medium odbiera się mu aspekt czasu. Dlatego też własnoręcznie buduję aparaty fotograficzne, za pomocą których mogę tworzyć język wizualny od samego początku. W ten sposób rezygnacja z wszelkiej mechaniki i rozwiązań high-tech pozwala mi intymnie śledzić zapisane ślady światła”[5].
Najciekawsze elementy toruńskiej ekspozycji – szesnaście stereoskopów georgii Krawiec, to przykład sztuki, która daje odbiorcy możliwość wyboru, do którego obiektu podejść, którą z umieszczonych w nich fotografii chce rozważać dłużej, czyją historię chce poznać bliżej. W stereoskopach artystka umieściła zdjęcia rozdzielonych braci i sióstr. Bohaterowie ukazani parami siedzą na krzesłach w przestrzeni domowej, najczęściej w kuchni, która ma przywodzić na myśl ciepło domowego ogniska. Spokój wnętrza został jednak zaburzony. Na każdej fotografii jedna osoba z pary została ukazana w odrealniony, pół-materialny sposób. Niepokojące jest także zatrzymanie w bezruchu, „ukrzesłowienie” postaci. Odbiorca rozpoznaje sytuację rodzeństwa – mimo iż na fotografii siedzą obok siebie, w rzeczywistości czują, że są od siebie oddaleni. Rozłąka wpłynęła znacząco na głębię tej relacji, nastąpiło w niej bolesne rozdarcie. Wydźwięk pracy wzmacnia tytuł: Dychotomia Gniazd – Rodzeństwa.
Osiągnięty przez artystkę „efekt trwania”[6] jest rezultatem długiego okresu naświetlania, który charakteryzuje pracę z kamerą otworkową. Fotografowani oczekiwali w bezruchu. Tę postawę przejmuje również widz, który w skupieniu i napięciu obserwuje przedstawione sceny.
Podobne efekty, czyli wrażenie „trwania”, a także „rozproszone światło i mniej wyraziste kontury”[7], osiągnęła artystka w drugim prezentowanym cyklu, zatytułowanym Niemcy w Polsce. Krawiec „udokumentowała” długość pobytu członków mniejszości niemieckiej w Polsce. Oprawione i powieszone fotografie otworkowe nie ewokują już takiego nastroju intymności, jak te w stereoskopach, ale otaczają instalację i dopełniają całość.
Ute Lindner – wspomnienia pisane kolorem niebieskim
Jak stwierdził Marc Augé, „mądre zapomnienie może być jedyną drogą do odnalezienia świata utraconego i pogodzenia się ze zmianami”[8]. Wydaje się, że takiego „mądrego zapomnienia” stara się doświadczać druga z artystek prezentująca swoje prace w Wozowni.
Ute Lindner odbyła studia Sztuk Pięknych oraz Nauk o Sztuce i Filozofii w Kassel. Nauczała w Hildesheim, Berlinie i Trewirze. Jej prace znajdują się w kolekcjach w Pekinie, Osace, Bremie, Bonn i innych. Na swoim koncie ma wyróżnienia oraz stypendia zagraniczne. Mieszka i pracuje w Berlinie.
Prezentowany projekt opowiada o odnalezieniu przez artystkę domu na Śląsku, który należał kiedyś do jej rodziny. Obecnie zamieszkuje go już jednak kto inny. Praca ma więc charakter osobisty. Tytuł Jestem jeszcze w swoim domu wskazuje na to, że chociaż trudno jest pogodzić się z przeszłością, to należy do niej powracać i dokonać rozliczenia. Z drugiej strony, podejście artystki cechuje zafascynowanie nowymi mieszkańcami domu. Oni także wpisują się bowiem w jego historię.
Seria składa się z prac wykonanych w technice cyjanotypii (na tkaninie), instalacji i wideo. W pracach Lindner zwraca uwagę powtarzający się niczym u Yvesa Kleina – niebieski kolor, charakterystyczny dla tej techniki. Barwie tej przyznaje się rozmaitą symbolikę. Błękit kojarzy się z niebem i wodą. Może ukazywać smutek, żal, melancholię. Z drugiej strony przynosi harmonię i ukojenie. Zdaje się, że Lindner wykorzystała wartości semantyczne tego koloru. Z ich pomocą wskazała m.in. na swoją nostalgię i tęsknotę.
Ciekawym pomysłem było też odtworzenie przez artystkę kształtu rodzinnego domu. Anektując nie tylko ściany, ale i charakterystyczne podpory Wozowni, wyklejono taśmą replikę budynku w skali. Widz, aby „złożyć” w całość architekturę budynku musi cofnąć się i oglądać instalację z odpowiedniego miejsca. Praca podkreśla znaczenie dawnego rodzinnego domu artystki, ukazuje, że w pewnym sensie nadal czuje się ona jego częścią. Najprawdopodobniej to samo uczucie odnosi do Śląska.
Prezentowane na wystawie prace dowodzą, że artysta może jeszcze zaskoczyć odbiorcę, nawet wtedy (a może właśnie wtedy?), kiedy w obliczu tryumfu „nowych mediów” stosuje dawne, zapomniane techniki. Eksplorowanie fotografii dawnej przez współczesnych artystów nosi znamiona pewnej nostalgii. Uczucie to zostaje spotęgowane, gdy technikę tę stosuje się do ukazania trudnych tematów. W przypadku georgii Krawiec oraz Ute Lindner są to kwestie rozstania i opuszczenia rodzinnego domu. Połączenie techniki i tematu zaowocowało ciekawymi projektami, w których obie artystki „próbują określić siebie w odniesieniu do Śląska”[9], pojmowanego w kategoriach heterotopii. Jak powiedziała o swej sztuce Lindner: „chodzi o interakcję między postrzeganiem a niedostrzegalnym, o ambiwalencję obecności i nieobecności oraz o wytworzenie artystycznej przestrzeni pomiędzy”[10]. To swoiste credo artystyczne można odnieść także do projektów georgii Krawiec, co ukazuje więź łączącą obie artystki działające w ramach SilesiaTopii. Potwierdza także zasadność pomysłu wspólnej wystawy w Toruniu.
- http://www.silesiatopia.de/silesia/bilder/bilder_2014/14_Kat-SilesiaTopia-web40s.pdf, [dostęp: 1.05.2015 r.].↵
- http://silesiatopia.de/silesia/zeitschiene_pl.html, [dostęp: 1.05.2015 r.].↵
- http://www.silesiatopia.de/silesia/bilder/bilder_2014/14_Kat-SilesiaTopia-web40s.pdf,[dostęp:1.05.2015 r.].↵
- Tamże.↵
- http://silesiatopia.de/silesia/artystki_pl.html, [dostęp: 1.05.2015 r.]↵
- M. Michałowska, Zapomnieć by odzyskać przeszłość, [w:] Dylematy tożsamości [kat. wyst.], Galeria Wozownia, Toruń 2015, s. 4.↵
- Tamże, s. 4.↵
- Tamże, s. 3.↵
- M. Wawrzyczek-Klasik, Granice wyznaczamy sami, „ŚLĄSK – miesięcznik społeczno-kulturalny”, październik 2013, nr 10 (215), s. 76, http://silesiatopia.de/silesia/bilder/bilder_2014/artykul_SLASK.pdf, [dostęp: 2.05.2015 r.].↵
- http://silesiatopia.de/silesia/artystki_pl.html, [dostęp: 1.05.2015 r.].↵