Prezydent Miasta Krakowa zaproponował budżet na rok 2010. Suma przeznaczona na kulturę jest nieznacznie większa (o 9 %) od tej w roku 2009. Co to oznacza w praktyce? Że wiele instytucji otrzymało propozycje budżetów znacznie mniejsze niż w bieżącym roku – na przykład uszczuplone o 1/3 sumy. Miało być lepiej. A będzie jak zwykle. Pozostajemy ze złudną nadzieją na lepsze czasy dwutysięcznego jedenastego roku. Tymczasem możemy nie robić nic wartościowego. Tylko tak sobie wegetować, cieplutko, milutko, rozmnażać się.
Z drugiej strony Rada Miasta Krakowa, co możemy zaobserwować, jest sytuacją kultury i jej rozwojem w Krakowie bardzo przejęta. Opracowuje Strategię Rozwoju Kultury w Krakowie na lata 2010-2014. Pomaga w tym specjalnie powołany Konwent ds. Rozwoju Kultury w Krakowie, w skład którego wchodzi wiele osób odpowiedzialnych za kształt krakowskich instytucji. Tyle, że nie wszyscy biorą w pracach czynny udział (w spotkaniach jedynie 44,84% zaproszonych – dane z 14 grudnia).
Dodatkowo: „Pragnąc rozpoznać stanowiska szerszych grup mieszkańców Krakowa” – przygotowano „krótką ankietę na temat priorytetów organizacji i finansowania kultury w Krakowie, która miałaby stać się punktem wyjściowym do dyskusji na temat strategicznych celów i kierunków rozwoju kultury w Krakowie” (http://www.krakow.pl/kultura/ankieta/ankieta.php). Wypełniłam ankietę. Pierwsze pytanie: „Czy zadaniem Gminy Miejskiej Kraków w obszarze kultury jest: a) inicjowanie i kreowanie wydarzeń kulturalnych i artystycznych?”, inne: c) upowszechnianie kultury (wiedzy o kulturze i sztuce, wspieranie i stymulowanie edukacji kulturowej lokalnej społeczności). Odpowiedzi od zdecydowanie tak do nie, poprzez trudno powiedzieć. Na większość pytań warto dać odpowiedź: zdecydowanie tak. Właściwie sporo tu pytań retorycznych, ale należy przyznać, że są też pola puste do dowolnego zapełnienia a uwagi można także wysłać za pośrednictwem poczty elektronicznej. Twórcy ankiety pytają czy społeczeństwo chce by miasto coś robiło w sferze kultury, czy nie chce. Odpowiedzi choćby na pytanie – „Jak powinna brzmieć misja strategii rozwoju kultury w Krakowie?” – brzmią entuzjastycznie: „Chcemy by Kraków był pierwszym na liście miast wspierających kulturę”.
Samo Miasto raczej pragnie nad kulturą trzymać pieczę. Z godną pochwały żarliwością, jak najszybciej planuje otworzyć Muzeum Sztuki Współczesnej. W tym celu ostatecznie powołuje dyrektorkę tymczasową a konkurs, jako zbyt czasochłonny, odkłada na przyszłość. Wiele uwagi i serca poświęca także krakowskim festiwalom. Trzeba przyznać, że są to realizacje na wysokim poziomie.
Powołany Konwent ds. Rozwoju Kultury w Krakowie ma za zadanie sformułować misję dla kultury. Zadanie nie jest proste. Grono konwentu liczy 35 osób. Zgrabna grupa reprezentująca, niewątpliwie także o charakterze wykluczającym. Teoretycznie każdy może wypowiedzieć się w sprawie, choćby wysyłając e-mail. Działania jednak są niewystarczająco nagłośnione, nie trafiają do wszystkich zainteresowanych. Ankieta wisi sobie na stronie a władze Krakowa preferują pracę w zaciszach gabinetów. Być może podjęto działania, które nie trafiają do wszystkich zainteresowanych a skala medialna przedsięwzięcia jest stanowczo za mała.
Mieszkańcy Krakowa zauważają plusy i minusy oferty kulturalnej w Krakowie. Doceniają znaczenie wielkich festiwali, które promują Kraków w Europie, jako miasto kultury, jednak postrzegają je także jako przede wszystkim działania promocyjne miasta, które są trudno dostępne dla każdego. Oferta kulturalna Krakowa jest zróżnicowana i bogata – to może przyznać przeciętny mieszkaniec, ale odnoszę wrażenie, że w miarę „jedzenia apetyt rośnie” i nasuwa się pytanie: czy dostatecznie? W Krakowie nie ma odpowiedniego budynku filharmonii, opera jest, tyle że nieco przypomina z zewnątrz parking wielopoziomowy połączony z centrum handlowym, nie ma nowoczesnej sali koncertowej, Muzeum Sztuki Współczesnej dopiero będzie. Wszystko to można zbudować. Gorzej nieco przedstawia się edukacja i chęć uczestnictwa w kulturze. Nie brakuje osób, które chcą tworzyć wartościowe zjawiska i działać w imię najbardziej szczytnych idei. Wiele jest za to niesprzyjających warunków. Może misję bardzo łatwo sformułować? Proponuję: edukacja i umożliwienie działania. Nieco mniej epatowania bogactwem (nawet tradycji) i zachłystywania się możliwościami, a więcej działań u podstaw. Może raczej droga jest odwrotna: będziemy mieć społeczność kulturalnej Europy, która żyje w przyjaznej dla kultury przestrzeni, to będziemy naturalnie europejską stolicą kultury.