Po przeciwnej – lewej stronie osi wystawy – usytuowana została bryła w kształcie prostopadłościennej podkowy, skierowanej wydłużonymi ramionami ku ścianie galerii. Przestrzeń pomiędzy ramionami, zbliżona do wymiarów trumny, wypełniona została rosnącymi w doniczkach białymi kwiatami. Na przedłużeniu osi podkowy, na ścianie galerii umieszczono monitor o szerokości równej wewnętrznej (ukwieconej) części zwróconego ku niemu obiektu. Emitowany z ekranu obraz uwidacznia wnętrze rozżarzonej, pustej komory przygotowanego do kremacji pieca, z pojawiającymi się co jakiś czas, podprogowymi niemal migawkami spalających się fragmentów ciała. Ta, pomimo współczesnej lakoniczności, przypominająca nieco formę starożytnego kolumbarium instalacja, poprzez wypełnienie roślinami miejsca odpowiadającego wymiarom trumny, przywodzić może na myśl także staroegipskie „łoża Ozyrysa” odnajdywane w niektórych grobowcach okresu Nowego Państwa. Były to konstrukcje w kształcie figury boga, wypełnione nasionami, zwane też „żywymi mumiami”. Były one związane z rozpowszechnionymi w kulturach rolniczych zwyczajami rytualnych zasiewów, stanowiących pozytywną analogię pogrzebu. Wzrastające rośliny jako żywy symbol zmartwychwstania, transformacji, obrazowały nienaruszalność powtarzalnego cyklu narodzin, życia i śmierci.
Ekspozycji towarzyszy interesujący, dość jednostajny, przejmujący dźwięk – składający się jednocześnie z niskich i wysokich, modulowanych tonów. Niskie niepokojące szumy nakładają się na skomplikowane, będące być może opisem tajemniczego procesu pasmo wysokich dźwięków, przypominające odgłosy elektronicznej transmisji danych.
Wystawa Roberta Kaji zdaje się być kolejną próbą wypowiedzi na temat człowieczej kondycji, zawieszenia jej pomiędzy brutalnością świata materialnego, a budującą jej wewnętrzną integralność sferą wartości duchowych, ulotną i kurczącą się w świecie stechnicyzowanej współczesności. Jest próbą odnalezienia fragmentów zacierającego się horyzontu, który budowany od czasów pojawienia się pierwszych świadomych istot decydował o ludzkiej tożsamości. Kolejne odsłony zamierzenia Niebo a ziemia można przyrównać do odkrywania archaicznych miejsc kultu, miejsc idei organizujących życie społeczności, które były też przedstawieniem wizji wszechświata, wyobrażeniem sobie relacji między niebem a ziemią i pozycji jaką zajmuje w nich człowiek.