Śpieszmy się kochać ludzi,
tak szybko odchodzą…
…nieustanna trafność i aktualność tych słów uderza mnie za każdym razem, gdy odchodzi ktoś bardzo mi bliski, stale też zmuszają mnie one do stawiania sobie wciąż na nowo pytania czy tym razem zdążyłam choć trochę.
Moja przygoda z Profesorem nie trwała długo. Wielu jest dookoła mnie ludzi, którzy znali go od dziesięcioleci, a przynajmniej od lat kilkunastu. Ja mogę się poszczycić zaledwie trzema latami rozmów, przekomarzań, czasem także kłótni, lecz przede wszystkim zawsze konstruktywnych dyskusji, z których mam nadzieję także na przyszłość wyniknie coś dobrego.
Kiedy poznałam Profesora byłam młodą historyczką sztuki na małym zawodowym zakręcie. Pewnego dnia zaprosił mnie do swojego gabinetu i po tej rozmowie już zostałam, bo Profesorowi – o czym wiedzą wszyscy, którym przyszło z nim współpracować – nie sposób było odmówić. Zarażał pasją, zaangażowaniem, nieustannie nowymi pomysłami. Otwierał horyznonty i drzwi do światów, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Nie był łagodny, miał swój – nie zawsze przyjemny – sposób bycia, ale wszystko to nie miało znaczenia dzięki temu, co z siebie dawał i jak wiele był w stanie ofiarować tym, którzy zechcięli go posłuchać. Profesor był Osobowością w pełnym znaczeniu tego słowa. Grafika była dla niego całym światem, tak jak Triennale, które – pierwotnie jako Biennale – stworzył i, przy którym trwał, mimo rozmaitych życiowych burz, które dotykały zarówno Stowarzyszenie Międzynarodowe Triennale Grafiki, jak i samą imprezę. Jak nikt kochał grafikę i umiał tej miłości mądrze uczyć. Ale uczył także czegoś jeszcze ważniejszego – poszanowania dla artystów i ich pomysłów, nawet, a może zwłaszcza tych, które wydawały się niezrozumiałe, czasem może wręcz nieudane. Wierzył w twórczą intuicję i wiedział, że artystom trzeba stworzyć godne warunki do pracy. Wspierać ich, promować, pomagać tak, jak to tylko było możliwe.
Przez te dwa dni, które minęły od jego śmierci w rozmowach osobistych i telefonicznych wielokrotnie powtarzały się zdania: „gdyby nie On, to nigdy bym tej pracy nie zrobił“, „gdyby nie Triennale, nie wiem, czy dziś nadal byłbym grafikiem“, „to wspaniała impreza, która nie byłaby taka, gdyby nie On“…
W Profesorze wspaniałe było to, że – mimo całkowitego skupienia na Triennale – potrafił rozmawiać na tysiące tematów, inspirować, albo po prostu gadać, bo wiedział, że relacje międzyludzkie nie kończą się na pracy. Nie zapomnę pewnego wieczoru tuż przed otwarciem tegorocznej edycji Triennale, gdy – po spotkaniu z przedstawicielami Wiednia i Oldenburga – siedzieliśmy w bunkrowej kawiarni i przegadywaliśmy po raz nie wiem już który scenariusz uroczystości wręczania nagród, gdy nagle Profesor rzucił pytaniem: „to co, po szarlotce?“. Przestaliśmy rozmawiać o kolejności wystąpień, zamawianiu kwiatów i innych rzeczach związanych z pracą i rozkoszowaliśmy się faktem, że mamy piękny wrześniowy wieczór w naszym ukochanym Krakowie. Nie zapomnę nagłych telefonów, w których nie pojawiał się temat Triennale, których powodem była jakaś wyczytana w gazecie lub zasłyszana w radiu informacja, którą Profesor chciał się ze mną podzielić. Czasem dzownił po to, żeby polecić mi jakiś film, który właśnie nadawali w Kocham Kino, a czasem po prostu pożyczyć mi miłego dnia.
Mam nadzieję, że tych rozmów i chwil spędzonych w Jego towarzystwie starczy mi na długo, po to, by móc najlepiej jak potrafię kontynuować Jego Dzieło, bo to jedyny sposób, w jaki mogę powiedzieć Mu – Dziękuję – za wszystko, co mi ofiarował, za zaufanie, jakim mnie obdarzył, za cierpliwość, z jaką wysłuchiwał moich napastliwych przemów, za wiedzę, którą się ze mną podzielił, jednym słowem za to, że był i pozostanie Moim Mistrzem…
*****
Profesor Witold Skulicz
Urodził się w lutym 1926 roku w Krakowie. Edukację podstawową odebrał w Katowicach, zaś wojna zastała go we Lwowie, gdzie był uczniem gimnazjum i Szkoły Sztuk Plastycznych. Po wojnie wrócił do Krakowa, gdzie kontynuował edukcję w gimnazjum i liceum im. H. Sienkiewicza. Ukończył malarstwo na krakowskiej ASP, kontynuował jednak swoje poszukiwania twórcze w obszarze grafiki na Wydziale Grafiki krakowskiej ASP, gdzie
w 1954 roku obronił dyplom z wyróżnieniem, wiążąc się z tą dziedziną sztuki już na stałe. Przez wiele lat pracował jako wykładowca na Wydziale Grafiki ASP w Krakowie, ucząc zarówno tajników grafiki warsztatowej, jak i trudnej sztuki projektowania graficznego. Jednocześnie bardzo intensywnie działał na polu propagowania i promocji sztuki, przede wszystkim jako członek krakowskiego oddziału ZPAP.
W 1960 roku z jego inicjatywy powstało, początkowo Ogólnopolskie, a następnie Międzynarodowe Biennale Grafiki w Krakowie, które w rzeczywistości okresu transformacji przekształciło się w Triennale. Pełnił w jego ramach szereg funkcji: Przewodniczącego, Sekretarza Generalnego, Komisarza Generalnego, wreszcie Prezesa Stowarzyszenia Międzynarodowe Triennale Grafiki i Dyrektora Biura SMTG. W 1991 roku powołał do życia Stowarzyszenie Międzynarodowe Triennale Grafiki w Krakowie, które jest głównym organizatorem krakowskiego Triennale i szeregu wystaw towarzyszących temu wydarzeniu zarówno w roku kolejnych edycji Triennale, jak i pomiędzy tymi okresami. Od 1980 roku przez dwie kadencje pełnił funkcję Dziekana Wydziału Grafiki krakowskiej ASP, a następnie od 1987 funkcję Kierownika Katedry Grafiki Projektowej tej uczelni. Wychował szereg pokoleń grafików, nieustannie promował polską grafikę poza granicami kraju, organizując wystawy, które gościły w najważniejszych muzeach i centrach artystycznych świata. Jednocześnie – dzięki Międzynarodowemu Biennale i Triennale Grafiki – stwarzał mieszkańcom Krakowa i całej Polski niepowtarzalną okazję do obcowania z najważniejszymi osiągnięciami i najnowszymi trendami w sztuce współczesnej.
Na krakowskim Triennale gościły takie sławy jak Robert Rauschenberg czy Joseph Kossuth, można było oglądać wielkie dzieła pop-artu, op-artu, minimalizmu, konceptualizmu, a wraz z nadejściem epoki cyfrowej i atakiem nowych mediów pośród prezentowanych prac znalazły się wydruki cyfrowe i prace interaktywne. Profesor rozwijał niezwykle intensywną działalność promocyjną, zarówno w świecie rzeczywistym – poprzez programy takie jak Polskie Orły (cykl wystaw młodych polskich grafików prezentowany na całym świecie) – jak i wirtualnym: w postaci Icon Daty (największej internetowej bazy poświęconej twórczości graficznej) czy programu Najlepszy Dyplom, w ramach którego rokrocznie prezentują się najlepsi absolwenci Wydziałów Grafiki polskich uczelni artystycznych. Dzięki Profesorowi polska grafika zagościła na wielkich światowych salonach artystycznych, a najwspanialsi artyści ze świata przybywali do Krakowa, aby w stolicy polskiej kultury prezentować swoje najnowsze dzieła. Jednocześnie całymi latami Profesor budował międzynarodową sieć współpracy pomiędzy instytucjami artystycznymi i wydarzeniami graficznymi, która zaowocowała utworzeniem European Print Network z dwoma partnerami z Wiednia i Oldenburga, do których w ostatnim roku dołączyła hiszpańska Cuenca.
Profesor był autorem niezliczonej ilości tekstów poświęconych poszczególnym artystom oraz rozmaitym tendencjom we współczesnej grafice. Z olbrzymim wyczuciem i pasją komentował nowości artystyczne, pointował trendy i analizował tendencje.
Jako twórca prezentował swoje prace na ponad stu indywidualnych i zbiorowych wystawach w kraju i na całym świecie, jednocześnie był organizatorem, pomysłodawcą i kuratorem kilkuset wystaw krajowych i międzynarodowych. Jego grafiki znalazły się m.in.
w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie a także Pratt Center w Nowym Jorku, Kunsthalle w Bremen, Biblioteki Miejskiej w Oslo, Muzeum im. Allende w Hawanie. Wielokrotnie wchodził w skład zespołów jurorskich najważniejszych krajowych i międzynarodowych konkursów graficznych.
Za zasługi na polu promowania sztuki i organizowania życia artystycznego został wielokrotnie odznaczony, m.in. Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta, Nagrodą Ministra Kultury i Sztuki I-ego Stopnia, Nagrodą Rektora ASP w Krakowie, Medalem Jubileuszowym ZPAP, Złotą Odznaką ZPAP, Nagrodą Miasta Krakowa i Złotą Odznaką Miasta Krakowa za upowszechnianie sztuki.
Profesor Witold Skulicz był entuzjastą sztuki, wielkim znawcą grafiki i niestrudzonym jej promotorem, nauczycielem i przyjacielem kilku pokoleń artystów, tryskającym pomysłami człowiekiem o umyśle otwartym na nowe koncepcje i eksperymenty twórcze. Wraz z jego odejściem nie tylko krakowski i polski, ale także międzynarodowy świat sztuki poniósł wielką stratę.