Opisany proces skłania do rozważań nad statusem sztuki i artysty we współczesnym świecie, a przede wszystkim nad prześledzeniem relacji sztuki do życia. Andrzej Mitan już na początku swojej aktywności artystycznej zetknął się z kilkoma koncepcjami sztuki. Odrzucił taki jej model, który zakładał jej referencyjną funkcję wobec rzeczywistości, odrzucił także modernistyczną koncepcję sztuki autonomicznej i awangardowe hasło „rozpuszczenia” sztuki w codziennym życiu. Wybrał opcję, bliską, co prawda, ostatniej koncepcji, zakładającą, że sztuka powinna znajdować się bliżej życia i że jej rolą jest kierowanie odbiorcy poza samo dzieło, ujawnianie metafizyki ukrytej głęboko w codzienności.
Mitan buduje własną wizję świata, odzwierciedlaną w jego praktyce artystycznej, złożonego z obszarów sacrum i profanum. Dzieło sztuki jest, według jego koncepcji, instrumentem, który pomaga odbiorcy uzmysłowić sobie istnienie sacrum i, być może, doświadczyć go już w akcie transgresji obszaru profanum. Dla pełniejszego rozwinięcia tej złożonej problematyki z pewnością okazują się pomocne pojęcia aury i śladu, których autorem jest Walter Benjamin. Mitan pyta też, czy dzisiaj sztuka może (powinna) wypełniać pewne funkcje religii, być jej substytutem, czy też używając swojego języka, wskazywać również na obecność Absolutu. W swoim ostatnim dziele artysta stara się pieczołowicie ujawniać matryce (skrypty), jakie pozostawiła i pozostawia po sobie nasza kultura, z których on sam świadomie, jak i my często bezwiednie korzystamy, jak też utwierdzać potrzebę transcendencji. Matryce kultury często w sposób symboliczny ujawniają archetypy. Artysta zatem, według Mitana, jest przede wszystkim kapłanem i mistykiem, magiem, ale jednocześnie też animatorem i menedżerem.
Koncert na ryby jest utworem przesyconym symboliką, topiką i metaforyką, które tworzą „interpretacyjne kłącze”. Dla uczytelnienia struktury dzieła – które w intencji autora ma być pełne, a więc doskonałe – konieczne jest przywołanie wszystkich czynności przygotowawczych. Andrzej Mitan wyruszył w wędrówkę po wodę do akwariów do źródeł czterech rzek: Zagożdżonki, Radomki, Molnicy i Wisły, z którymi wiążą go wspomnienia. Ten wątek autobiograficzny, jeden z wielu, został wpleciony w strukturę dzieła. Cztery rzeki symbolizują wszystkie cztery strony świata i obrazują prywatny mikrokosmos artysty.
Motyw wędrówki i figura homo viatora symbolizują życie człowieka. Często przebieg ludzkiego życia, od momentu narodzin aż po śmierć, jest porównywany do biegu rzeki, od źródeł do ujścia. Już starożytny myśliciel stwierdził, że wszystko płynie, przemija, i nikt nie może wejść dwa razy do tej samej wody w rzece. Podróż do źródeł jest jednocześnie sentymentalną, symboliczną podróżą w czasie minionym, który utrwaliła pamięć, do wieku niewinności, wyrazem idei wiecznego powrotu. Woda jest też jednym z żywiołów. Krystalicznie czysta symbolizuje życie, odrodzenie, oczyszczenie, katharsis. Towarzyszy licznym obrzędom i rytuałom przejścia, w chrześcijaństwie obmycie wodą lub zanurzenie w niej osoby chrzczonej symbolizuje nawrócenie i oczyszczenie z grzechów. Artysta chętnie będzie odwoływał się do filozoficznej i artystycznej spuścizny greckiego antyku i do tradycji chrześcijańskiej.
Czerpanie wody z rzeki do plastikowych pojemników przez artystę i grupkę jego znajomych, kolegów i przyjaciół, przypominało odtwarzanie zapomnianego rytuału lub misterium. Prosta, banalna czynność nieoczekiwanie ujawniała swoje symboliczne konotacje i była traktowana przez jej uczestników jako pewien wzniosły akt przyczyniający się do powstania dzieła.
Następnym ważnym etapem przygotowań było wyprodukowanie przez specjalistyczną firmę szklanych mini-akwariów. Pomysł potraktowania akwarium jako opakowania dla dzieła jest kontynuacją realizacji artystycznych, nietypowych opakowań dla wydawanych przez Mitana płyt. Szkło jest materiałem przezroczystym, który wytwarzany jest z piasku (ziemi) przy użyciu ognia i powietrza – trzech żywiołów. Szklany pojemnik napełniono przecież ostatnim z nich – wodą. I znów wszystkie żywioły symbolicznie spotykają się ze sobą. Pojemnik stał się rodzajem gabloty, udostępniającej jedynie zmysłowi wzroku swoją zawartość traktowaną przez autora jako specyficzną dokumentację dzieła i procesu jego powstawania. Każdy jest ponumerowany i sygnowany przez Mitana.
Kolejna ważna faza w procesie przygotowań to wyprodukowanie przez jubilera srebrnych monet z inicjałami AM, które zostały zatopione w akwariach. Wrzucanie monety do wody jest gestem (kiedyś magicznym) powtarzanym od wieków przez podróżników i turystów, który ma sprawić, że wrócą jeszcze do odwiedzanego miejsca.
1 comment
Pod adresem http://magazyn.o.pl/2010/andrzej-mitan-wywiad-z-samym-soba/ można przeczytać rozmowę z Andrzejem Mitanem, będącą analizą i podsumowaniem 40-letniej działalności artysty.
Comments are closed.