Poznań, 5 sierpnia 2013 roku
Szanowna Pani Redaktor,
Dziękuję za zaproszenie do podzielenia się opinią w sprawie tego, co dzieje się wokół Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu.
Prosi Pani bym wypowiedział swoje zdanie i podzielił się nim z Państwem w portalu O.pl, jak i z Czytelnikami. Odpowiadam w formie listu do Pani, proszę wszak go wykorzystać w sposób, jaki uzna Pani za właściwy. Gdyby jednak miał być w jakiejkolwiek formie upubliczniony to wyłącznie w integralnej formie, proszę!
Odpowiadam w formie osobistego listu bo nie jestem gotów do zabrania głosu inaczej.
A to z paru powodów.
Po pierwsze – nie znam sytuacji publicznych instytucji kultury w mieście Poznaniu (nie mam pojęcia o stosunku do spraw kultury pośród jego administracji), nie interesuję się nią – gdyż właśnie nie znajduję w niej niczego interesującego. Przekonany jestem, że wszelkie sprawy ze sfery publicznej prowadzone są w tym mieście w sposób nieudolny. A w efekcie – nieuczciwy. W takim stanie rzeczy do głosu dochodzi jedynie jednostkowa bądź grupowa interesowność, górę bierze przebiegłość. Alternatywa, jaka jawi się ludziom tu żyjącym to wybór pomiędzy niemocą a cynizmem.
Po wtóre – nie znam z tych samych powodów, co powyżej wskazane, sytuacji w Galerii Miejskiej Arsenał, ani też wokół niej, nie wydaje mi się jednak by miały tam miejsce wydarzenia znaczące. Raczej wręcz przeciwnie.
Obecnie powtarza się po raz nie wiadomo który to, co też można opisać beznadziejną alternatywą, wyborem pomiędzy obojętnością codziennego funkcjonowania instytucji kultury (kiedy nikt nie zabiera głosu na temat tego, co w niej dzieje się, czy to dobrego, czy to domagającego się głośnej negatywnej oceny) – z jednej strony, a z gruntu fałszywie pobrzmiewającym oburzeniem “masowego ruszenia” w obronie placówki, którą na codzień nikt, poza grupami interesu, się naprawdę nie interesuje – ze strony drugiej.
Poznań jako przedsięwzięcie komunalne, wspólne, wydaje się być zbankrutowany, i w dosłownym i zwłaszcza w moralnym sensie. Miasto zostało w brutalny, egoistyczny sposób sprywatyzowane. Mieszkańcy nie są zdolni do odmiany tego stanu rzeczy, ci, którzy się z nim nie godzą – emigrują. Pomoc prawdopodobnie musi przyjść z zewnątrz, albo też miasto zostanie w pełni skolonizowane przez banki oraz centra handlowe, życie w nim zaś określone kompletnie przez chciwość i nudę, a każdy krok mieszkańców wyznaczony przez banki, kompleksy handlowe oraz nieumiejętnie prowadzone prace komunalne (czyli wielkie dziury w tkance urbanistycznej).
Z owej beznadziejnej alternatywy żaden konkurs nie może być wyjściem, sądzę. Jak widzimy (i to nie tylko w Poznaniu, vide również unieważnione konkursy n. p.: na budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, na założenie Specjalnej Strefy Sztuki w Łodzi) każdy konkurs można unieważnić i administracji uchodzi to na sucho. Jedynym wyjściem jest pozbycie się nieudolnej, nieuczciwej administracji. I udzielenie sobie uczciwej odpowiedzi na pytanie, czy miastu Poznań potrzebna jest publiczna galeria sztuki współczesnej. Jeśli tak to publiczność owej galerii wymusi jej istnienie i to w godziwej postaci – jestem przekonany.
Z poważaniem,
Jaromir Jedliński
***
Od Redakcji:
O opinię w sprawie dalszych losów Galerii Miejskiej Arsenał poprosiliśmy również:
- Karolinę Sikorską, pełniącą funkcję zastępcy dyrektora Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu: https://ownetic.com/magazyn/2013/karolina-sikorska-jaki-los-czeka-poznanska-galerie-miejska-arsenal/
- Martę Smolińską – krytyczkę i historyczkę sztuki: https://ownetic.com/magazyn/2013/marta-smolinska-licze-na-madrosc-radnych-miasta-poznania/
Zachęcamy Państwa do dzielenia się komentarzami w sprawie. Szersze opinie prosimy przesyłać na adres: magazyn@o.pl. Wybrane listy opublikujemy w serwisie Magazyn O.pl, w dziale Opinie.
2 comments
nuda i banki – podoba mi się taka wizja scenerii swoistego spektaklu jakim jest akcja związana z poznańskim arsenałem. Jaume Cabre – kataloński pisarz, autor “Wyznaję”, zapytany w wywiadzie radiowej dwójki o wspólczesne źródlo zła, po chwili namysłu odpowiedział – wydaje mi się, że banki…
Jednak ostatmie zdania tej wypowiedzi zaczynają byc niebezpieczne – czy Poznań potrzebuje galerii sztuki współczesnej i że jeśli tak, to publicznośc”wymusi jej istnienie. To musi być prowokacja :))).
O to też mi idzie, żeby to, o czym dyskutujemy NIE BYŁO NAZBYT BEZPIECZNE – stąd może opinia, że to MUSI być PROWOKACJA, no MOŻE.
Konieczność istnienia publicznej galerii, albo muzeum sztuki współczesnej w każdym mieście wcale nie jest oczywista; nie każde miasto (publiczność miasta) MUSI mieć takowe, nie każde MOŻE, nie każde wręcz na to ZASŁUGUJE; trzeba (w tym wypadku w Poznaniu) dowieść, że się zasługuje, potem, że może, a w efekcie musi mieć publiczną galerię sztuki współczesnej, dowiedzenie tego jest wspólnym zadaniem społeczności, taka placówka nie jest darem od administracji miasta, kiedy jej istnienie WYMUSIMY to będziemy jej strzegli, nie pozwolimy na jej psucie; to mam na myśli mówiąc, że “publiczność wymusi jej istnienie I TO W GODZIWEJ POSTACI [to ostatnie podkreślam, gdyż w wielu wypadkach, gdy z pozoru bez zakłóceń zdają się istnieć takie placówki, nie odbywa się to wcale w godziwej postaci]”; z podziękowaniem za lekturę i uwagi, jj
Comments are closed.