Retrospektywna wystawa austriackiego artysty Heinza Cibulki „W rytmie światła i mroku”, która do 15. września trwa w toruńskim CSW, prezentuje polskim odbiorcom bogaty przekrój przez ciekawy dorobek twórczy ikonicznego modela akcjonistów wiedeńskich: począwszy od połowy lat 60. po dziś dzień. Prace Cibulki – fotografie, Bildgedichte czyli poezje obrazowe, tzw. obrazy materiałowe, czy kolaże cyfrowe – korespondują nie tylko z tradycją wiedeńskiego akcjonizmu, lecz również ze sztuką austriacką przełomu XIX i XX wieku, celnie opisaną przez Ewę Kuryluk w „Apokalipsie wiedeńskiej”. Jest to bowiem sztuka przesycona zmysłowością, przeczuciem schyłku, śmiercią, analizowaniem skrajnych stanów psychicznych, w której erotyka sąsiaduje z umieraniem, a piękno ciała nosi już na sobie stygmat przemijania. Przede wszystkim Egon Schiele czy Oskar Kokoschka skłaniali się ku sztuce niepozbawionej drastyczności, mocnej w wyrazie, intensywnej, a „podskórna” obecność ich postaw wydaje się wyczuwalna w realizacjach Cibulki.
Model wiedeńskich akcjonistów
W połowie lat 60. na scenę wkracza natomiast wiedeński akcjonizm, nawiązujący do atmosfery sztuk plastycznych i literatury austriackiej przełomu XIX i XX stulecia. Hermann Nitsch, Rudolf Schwarzkogler, Günter Brus oraz Otto Mühl, buntując się przeciw zastanej sytuacji społecznej i artystycznej, dokonali jednych z najbardziej rewolucyjnych i ekstremalnych wystąpień w dziejach sztuki. Użyli ciała ludzkiego na równi z innymi materiałami stosowanymi dotychczas jako środki artystycznego wyrazu. Ich działalność odcisnęła niezatarte piętno na obliczu sztuki II połowy XX wieku, a w szczególności na wielu twórcach austriackich. Heinz Cibulka był jednym z pierwszych i ulubionym modelem Nitscha oraz Schwarzkoglera. Po dziś dzień jako akcjonista czynny jest jedynie Nitsch, którego muzeum otwarto kilka lat temu w Mistelbach niedaleko Wiednia – tam właśnie wystawa Cibulki miała swoją pierwszą odsłonę, by z kolei w specjalnie przetransponowanej wersji trafić do toruńskiego CSW.
Heinz Cibulka jako model/aktor wiedeńskich akcjonistów był czynny w latach 1965-75. Z tego okresu pochodzą, prezentowane w ramach wystawy w CSW, doskonale znane z podręczników historii sztuki fotografie ukazujące jego ciało „używane” w teatrze orgiastyczno-misteryjnym Nitscha oraz w akcjach Schwarzkoglera. Zdaniem Nitscha Cibulka ucieleśniał człowieka, którym sam był. (…) Akcja sprawiała mu ból, co można było odczytać z jego twarzy, podniecające oczekiwanie na dotyk napinało jego nerwy do granic wytrzymałości, oblewanie gorącą krwią świeżo zabitego zwierzęcia (…), zimną wodą oraz wnętrznościami napotykały na nagie ciało i wprawiały go w ekstatyczne dreszcze. Przede wszystkim od Cibulki było wymagane bezgraniczne, spokojne oddanie się, bierność, uległość, pasywność i wolna wola uczestnictwa w akcji.[1] Jako młody absolwent wiedeńskiej Graphische Lehr- und Versuchsanstalt (1957-61) Cibulka, poddając się działaniom akcjonistów, poznał graniczne stany ciała, znalazł się na rubieżach ludzkiego doświadczenia, przezwyciężając strach i obrzydzenie. Zaofiarował swoje nagie, bezbronne ciało i poddał się akcjom Nitscha i Schwarzkoglera, docierając tym samym do granic uległości i pozwalając się używać jako ludzkie ciało i brat jagnięcia[2]. Cibulka w jednym z utworów poetyckich pisze:
Jestem moim ciałem (…)
moje ciało jest miejscem rozstrzygnięcia myślanego przeze mnie wszechświata (…)
moje ciało jest rzeczywistym objawieniem
w bezruchu i ruchu
w pozornej aktywności i pozornej pasywności[3]
Po latach Cibulka nadal mocno podkreśla znaczenie, jakie miał dla niego kontakt z orgiastyczno-misteryjnym teatrem Nitscha i postrzega swoje skrajne doświadczenia w roli modela jako rozstrzygające dla zgłębienia centralnych problemów sztuki.
Początki samodzielnej drogi twórczej
Cibulka dopiero w 1972 roku (szkołę ukończył 11 lat wcześniej) zainicjował własną twórczość fotograficzną, rozpoczętą cyklem czarno-białych zdjęć z akcji Stammersdorf. Instalacje przygotowane w trakcie akcji składały się z autentycznych przedmiotów, pochodzących z otaczającej artystę rzeczywistości. Z modela stawał się twórcą, dokonywał wyborów, kadrował, fotografował, ale wciąż poddawał się otoczeniu – podobnie, jak w spektaklach teatru orgiastyczno-misteryjnego, bardziej doznawał rzeczywistości, niż ją kreował. W spektaklach akcjonistów wiedeńskich ton nadawali Nitsch i Schwarzkogler; natomiast w zdjęciach z cyklu Stammersdorf elementem dominującym było poddane obserwacji życie austriackich chłopów, ich obyczajowość i rytuały codzienności. Cibulka sytuował się jeszcze bliżej dokumentu niż kreacji, pojmowanej jako odejście od naśladowania.
Poezje obrazowe
Krótko później zaczął tworzyć cykle Bildgedichte, w których zestawiał po cztery fotografie, oddające aurę danego miejsca. Cibulka deklarował, iż dla niego praca z fotografiami jest możliwością bycia aktywnym poetycko.[4] Dokonywał wyboru zdjęć, konfrontował je, opatrywał tytułem i quasi-poetyckim komentarzem. Jednocześnie jednak wciąż pozostawał uległym obserwatorem, przechodniem z aparatem w ręku, rejestrującym osobliwości świata. Bildgedichte – czyli poezje obrazowe stawały się konstrukcjami, strukturami głęboko przemyślanymi i budowanymi na zasadzie narracji o ludzkiej egzystencji. Kreowane decyzjami Cibulki zestawienia poszczególnych ujęć opowiadały o mieszkańcach fotografowanych regionów i ich otoczeniu. Otto Breicha, piszący o realizacjach z cyklu Bildgedichte, nadał im miana optycznych koncentratów i akumulatorów obrazowych, postrzegając je jako pełne liryzmu, przesycone humanizmem i głęboko ludzkie.[5]Zestawienie każdej z prac z czterech części Breicha porównał do zwrotek piosenki – odrębnych, lecz tworzących integralną, nierozerwalną całość.[6] Hanno Millesi dostrzegł natomiast intrygującą konsekwencję wizualną, wynikającą z łączenia czterech fotografii w jedno dzieło, polegająca na każdorazowym powstawaniu krzyża pomiędzy poszczególnymi, nie przylegającymi do siebie zdjęciami.[7]
W trakcie procesu konstruowania kolejnych Bildgedichte oraz odkrywania potencjału estetycznego i narracyjnego tkwiącego w konfrontowaniu ujęć, artysta – przechodzień, poddający się atmosferze zwiedzanych miejsc i aurze spotykanych ludzi – stawał się kreatorem. W kolejnych pracach w bliskim sąsiedztwie zjawiali się ludzie, architektura, krajobrazy, niebo, zwierzęta czy powszednie przedmioty. Dostrzeżone, zestawione i opatrzone tytułem fotografie, tworzące poezje obrazowe, opowiadają o zjawisku wyzwalania się Cibulki z roli biernego modela i obserwatora, przeradzającego się stopniowo w kreatora nowych znaczeń. Drogę tę widać w sposobie aranżacji wystawy w przestrzeniach toruńskiego CSW.
- Hermann Nitsch, Heinz Cibulka, w: Heinz Cibulka, Mein Körper bei Aktionen von Nitsch und Schwarzkogler 1965-1975. Il mio corpo nelle azioni di Nitsch e Schwarzkogler 1965-1975, Napoli 1977 (tłum. M. S.).↵
- Heinz Cibulka, ibidem.↵
- Ibidem.↵
- Zobacz: Alexandra Schantl, Uwagi na temat poezji obrazowych, w: Heinz Cibulka. Digitalle collage – Picture poems, red. Marta Smolińska-Byczuk, Wien-Poznań-Września 2006, s.18.↵
- Otto Breicha, Diesseitig jenseits der Donau, w: Heinz CIBULKA, Wien-Floridsdorf- Doanustadt, Wien 1988, ss. 7-9.↵
- Ibidem.↵
- Hanno Millesi, Zwischen Realitätsverlust und Wirklichkeitsdefinition – Standardbegriffe, w: Heinz Cibulka, Bildgenerationen, Wien 2002, s. 24.↵