Panowie, nadszedł czas, by wyznać nasze Grubiaństwo, Żądzę, Narcyzm, Demagogię, Fałszywość, Banalność, Chciwość, Cynizm, Bandytyzm, Spekulację, Marnotrawstwo, Obżarstwo, Zwodzenie, Zazdrość i Głupotę [1].
Ten wyrwany z kontekstu cytat można odczytać jako namowę do szczerej, męskiej spowiedzi i przyznanie się do szeregu win. Podobno „prawdziwych mężczyzn”, tzw. „dżentelmenów”, już nie ma… więc do kogo tak naprawdę skierowane są te słowa? Tego dowiemy się dopiero, gdy przyjrzymy się całej, wielowarstwowej i teatralnej instalacji Vadima Zakharova, pokazywanej w rosyjskim pawilonie na 55. Biennale Sztuki w Wenecji.
Tytułową „bohaterką” wystawy stała się mityczna Danae, córka Akrizjosa, która została zamknięta przez ojca w spiżowej komnacie, gdyż – według przepowiedni – jej dziecko miało pozbawić życia króla Argos. Jednak nie ma rzeczy niemożliwej dla bogów – sam Zeus przybrał postać złotego deszczu i przez szczelinę w dachu dostał się do komnaty, skusił Danae, a z ich sekretnego związku narodził się Perseusz.
Najbardziej istotny dla zrozumienia całej instalacji jest właśnie motyw złotego deszczu. Jak napisał kurator wystawy, Udo Kittelmann: „spadający, złoty deszcz, który uwiódł Danae, jest alegorią ludzkiego pożądania i chciwości, ale także niszczącego wpływu pieniędzy”. Jest to jedynie punkt wyjścia wystawy i pierwszy z kluczy do jej interpretacji, ale zupełnie niewyczerpujący mnogości ewokowanych przez nią znaczeń. Warto przejść przez cały pawilon, by uchwycić metaforyczną i rzeczywistą wielopoziomowość nowej materializacji mitu, na którą zwraca uwagę artysta.
Na środku pierwszej sali pawilonu znajdowało się wiadro, a nad nim wykuta w suficie dziura, przez którą można je wciągnąć po linie. Na ścianach umieszczono kilka zdjęć, na których ubrany w garnitur mężczyzna idąc, rozkładał monety niczym baśniowe okruszki służące odnalezieniu (właściwej?) drogi. Do drugiej sali zapraszano wyłącznie kobiety, które – wraz z przezroczystym parasolem i słownym ostrzeniem przed niebezpieczeństwem i koniecznością ochronienia się przed deszczem – miały wejść do groty z połyskującym kopcem monet. Z góry, z wielkiego prysznica spadały kolejne monety o nominale „One Danaë”. Wchodząc do pomieszczenia, były także informowane, że mogą wziąć jedną monetę dla siebie, a większą ich ilość wrzucić do wiadra.
Dalsza część instalacji znajdowała się na piętrze. Na ścianie pierwszej sali wyploterowano część sentencji zacytowanej na początku niniejszego tekstu. W sali, na belce stropowej pod sufitem na skórzanym siodle siedział ubrany w garnitur wyniosły i znudzony mężczyzna, który jedząc orzeszki, rzucał skorupki na ziemię. W kolejnym pomieszczeniu zza balustrady, klękając na aksamitnych poduszkach można było obserwować górę monet i zbierające je kobiety. Dalej miał miejsce kolejny „dżentelmeński” performans – postawny mężczyzna wciągał po linie znane już widzom wiadro i rzucał zebrane w nim monety na taśmę, która windowała je do „pieniężnego” prysznica. W tej sali była również druga część sentencji na ścianie, kilkanaście worków z monetami oraz tajemnicza, drewniana konstrukcja („Execution Chair of Love”) z białą różą, z której zaczęły opadać płatki.
To, co zwraca uwagę w pracy Vadima Zakharova to na pewno jej nasycenie symboliką – począwszy od motywu złotego deszczu, poprzez postać Danae na monetach, na białej róży skończywszy. Zapraszając publiczność do zasilania instalacji swoją energią, artysta zmusza także do refleksji i nie pozostawia nikogo obojętnym – mężczyźni niewpuszczani do sali z górą monet są wykluczeni z pewnej tajemnicy, wchodząc na pierwsze piętro zaczynają się zastanawiać, czy słowa ze ścian odnoszą się bezpośrednio do nich, a widząc różę tracącą swoją niewinność, czują się winni i wręcz zobligowani do wyznania grzechów. Z kolei kobiety są kuszone niczym Danae, ale w przeciwieństwie do niej ostrzega się je przed zagrożeniem płynącym z góry. Mimo to chętnie wchodzą do sali ze „złotym deszczem”, wykonują polecenia, zbierają monety, napędzając ich obieg. Na bilonie, który każda z nich mogła włożyć do kieszeni, widniał napis „Zaufanie jedność wolność miłość” i „Artysta gwarantuje wartość na słowo honoru 2013”. Brzmi jak obietnica, tylko czy zostanie ona spełniona?
Zakharov w swoim komentarzu do pracy pisze: „Niższa sala może być odwiedzana tylko przez kobiety. To nie jest o seksizm, to tylko kontynuacja logiki anatomicznej konstrukcji mitu. To, co jest męskie może wpaść do środka tylko z góry w formie złotego deszczu. Niższy poziom pawilonu jest »jaskinią łona«, utrzymującą spokój, wiedzę i nienaruszoną pamięć”. Faktem jest, że będąc w tej sali, kobiety w żaden sposób nie czują się zmanipulowane. Ale gdy wchodzą na pierwsze piętro i zmieniają punkt widzenia, dostrzegają, że były obserwowane. Gest zagarniania, zbierania pieniędzy dopiero z tej perspektywy wydaje się nacechowany pejoratywnie – chciwością, żądzą, zachłannością. Może więc nie tylko „dżentelmeni” są pełni win i wad. Może to cała ludzkość musi sobie uzmysłowić swoje odwieczne przywary (sentencja), konsumpcjonizm (góra monet), to, ile produkujemy (mężczyzna nonszalancko rzucający skorupki) i to, jak wszyscy wspomagamy swoimi działaniami ten odwieczny mechanizm. Banalne, lecz prawdziwe.
Wypisana na ścianie lista elementów, z jakich składa się cała instalacja, zawierała m.in. 200 000 monet. Wiele „One Danaë” znajdzie się na pewno w kobiecych kieszeniach i portfelach. Ile monet zostanie w obiegu do końca trwania biennale? Ile kobiet da się skusić? 24 listopada przekonamy się, czy będzie to wciąż góra, czy tylko maleńki kopczyk złotych monet.
- Wszystkie cytaty pochodzą ze strony: http://ruspavilion.ru, data dostępu: 05.06.2013.↵