Jakie byłyby Pana pomysły, propozycje, aby zmienić taką sytuację? Co można by było zrobić i jakie podmioty mogłyby się tym zająć?
Sądzę, że to jest rynek wolny. Myślę, że to jest właśnie miejsce, gdzie ludzie z inicjatywą rozpoznają, że jest potrzeba pokazania czegoś współczesnego i dania temu miejsca na rynku. I oni będą otwierali takie sklepy. Już się otwierają sklepy typu design shop czy concept store, które już właściwie tworzą taką sytuację zupełnie innego sklepu, gdzie są i ubrania i ceramika i wzornictwo. To jest być może ten nowy rynek, który się teraz buduje.
Założone przez Pana Modus Design Studio ponad trzydzieści lat działało w Nowym Jorku, następnie wrócił Pan do Kielc. Czego Panu w Polsce brakuje w tej branży?
No właśnie brakuje tu jeszcze takiego doświadczenia przemysłowego. Człowiek jest już przygotowany, ludzie wyjeżdżają, poznają nowe rzeczy. Brakuje nam tylko rynku, który jeszcze nie jest przygotowany nie jest wystarczająco duży, żeby go można było właściwie zużytkować. Czekamy na to, ale to się dzieje. Mamy już kilka miejsc, które są zainteresowane. Ale sądzimy, że muzea, galerie i specyficzne sklepy, będą naszym rynkiem w przyszłości.
Jest Pan równocześnie profesorem w National Collage of Art and Design w Bergen w Norwegii, w Royal College of Art w Londynie, przez lata był Pan dziekanem Wydziału Ceramiki w Parsons School of Design w Nowym Jorku. Jak na tych uczelniach kształci się studentów? Czy są to studia, po których młodzi ludzie odnajdują się na rynku pracy? Niestety, jeśli chodzi o Polskę, to często spotykam się z opinią, że są to dwa dość oderwane od siebie byty…
Już zaczyna w Polsce być lepiej. W Polsce szkoły już mają dostęp i kontakt z przemysłem. Dużo firm chce robić projekty ze studentami, także obecnie studenci mają więcej możliwości. My ze swojej strony wspieramy bardzo tą inicjatywę i też budujemy taki innowacyjny projekt – nazywa się Art Food i powstał między szkołą, w której wykładam w Londynie i School of Form w Poznaniu. Ten projekt jest związany ze sztuką kulinarną. Będą to obiekty dla restauracji o nowych, ciekawych wzorach. I to jest właściwie projekt we współpracy z przemysłem, czyli studenci mają ten kontakt z przemysłem i będą wykonywać wzory, które mogą trafić do produkcji.
Jak ocenia Pan festiwal Wroclove Design na tle innych festiwali designu w Polsce?
To jest dopiero początek i tutaj muszą się rzeczy dopiero zaszczepić. Musi się to rozbudować i trzeba ludzi przyzwyczaić, że ten festiwal będzie się powtarzać. Było tutaj kilka powtórzeń, ale na pewno powstanie tutaj taka relacja jak na Łódź Design Festival, który jest bardzo znany i naprawdę rozwinięty. Jednak sądzimy, że Wrocław ma bardzo dobre szanse, ma piękną Halę, ma dobre miejsca, także tutaj na pewno będzie się dużo działo. Także w przyszłości na pewno będzie tu lepiej niż teraz, bo obecnie jest to początek, taka próba.
Czy w ogóle wystawianie ceramiki na festiwalach designu w Pana opinii spełnia oczekiwania projektanta? Czy możemy marzyć o festiwalach stricte ceramiki i szkła artystycznego?
Niekoniecznie. Ja sądzę, że ceramika jest częścią materiałów, które dzisiaj są używane przez designerów i ma ona swoją szczególną historię, gdyż jest to materiał tradycyjny, użytkowany szczególnie w domu. Ja uważam, że festiwale które mają różnorodność, są ciekawe, ponieważ pokazują różnego rodzaju kierunki, a kreatywność jest rozprowadzona w różne materiały, w różne wykonania i w różne procesy, a to jest pozytywne.
Czy design rzeczywiście łączy?
Design łączy jak najbardziej!
A ceramika?
Tym bardziej! A my jesteśmy świadkami tego właśnie połączenia i chcę powiedzieć, że właśnie tu na tym miejscu, to słowo „łączenie” jest jak najbardziej aktualne.
Bardzo dziękuję za rozmowę.