Gdy Fidusiewicz przyszedł do Zachęty, nie wolno mu było zrobić zdjęcia odbitki zawieszonej na ścianie, którą Uklański wykonał ze slajdu, który Fidusiewicz naświetlił w tym magicznym momencie w 1974 roku… Zakaz fotografowania na salach wystawowych jest ze wszech miar słuszny, bo zapobiega właśnie naruszaniu praw autorskich majątkowych poprzez wykonywanie kopii fotograficznych bez zezwolenia autorów dzieł. W tym wypadku sytuacja była jednak paradoksalna, bo Zachęta nie traktowała Fidusiewicza i Zarębskiego jako autorów dzieła, które sami powołali do istnienia w 1974 roku. Fidusiewicz mówi, że podpis pracy znajdował się daleko od niej, w rogu sali, a jego treść sugerowała, jakoby to Uklański był autorem dzieła.
Praw autorskich osobistych odsprzedać nie można. Jeżeli ktoś stworzył dzieło (performer tworzący sfotografowaną sytuację performansu), to nie zrobił tego nikt inny. Jeżeli autor nie sprzedał praw autorskich majątkowych, to jemu przysługuje wyłączne prawo do wykonywania egzemplarzy utworu (odbitek fotograficznych ze skanu slajdu). Sytuacja jest jasna. Artyści, tak jak inni obywatele RP płacą podatki i mają prawo wymagać, by w narodowych instytucjach kultury pracowali fachowcy, którzy będą chronić narodowe dziedzictwo kultury również poprzez walkę z naruszaniem praw autorskich, jak i z jakimikolwiek próbami zawłaszczania dzieł, np. w postaci slajdu wypożyczonego do wykorzystania w trakcie druku książki i nieoddanego artyście.
Oto sytuacja, gdy żadna z instytucji (finansowanych bezpośrednio przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego) zamieszanych w całą sprawę (CSW Zamek Ujazdowski – wydawca książki, Narodowa Galeria Sztuki Zachęta – upubliczniająca egzemplarz utworu, który powstał z naruszeniem praw autorskich) nie wykonuje kroków, które skutecznie spowodują, by młodszy artysta oddał starszemu wypożyczone od niego unikatowe dzieło (jakim jest slajd), które powiela bez jego zezwolenia w postaci reprodukcji fotograficznych.
W takich instytucjach powinny pracować osoby chroniące przede wszystkim prawa autorskie artystów polskich i dbające o zachowanie dziedzictwa polskiej awangardy artystycznej, której radykalny performans był najbardziej wartościowym przejawem. W takiej sytuacji jedynym wyjściem jest prosić Pana Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, organ RP powołany właśnie do ochrony dziedzictwa narodowego, o poczynienie kroków, które skutecznie spowodują powrót slajdów do autora i właściciela oraz zwrot Krzysztofowi Zarębskiemu wszelkich wykonane na ich podstawie egzemplarzy dzieła.
Z wyrazami sympatii i szacunku,
Max Hexer
P.S. Inny egzemplarz utworu autorstwa Krzysztofa Zarębskiego, już w pełni autorski, zatytułowany Autohemo, datowany 1974, wykonany w technice fotografii barwnej, o wymiarach 180 x 90 cm, pierwszy z autorskiego nakładu pięciu sztuk w tym wymiarze, został właśnie zakupiony od autora do kolekcji sztuki Galerii Bielskiej BWA w Bielsku-Białej z funduszy przyznanych jako dotacja MKiDN na zakup dzieł Beresia, Warpechowskiego i Zarębskiego.
***
Od Redakcji:
Zachęcamy do dzielenia się komentarzami i opiniami w sprawie. Szersze opinie prosimy przesyłać na adres: magazyn@o.pl. Wybrane listy opublikujemy w serwisie Magazyn O.pl, w dziale Opinie.
8 comments
Spodziewałam się burzliwych komentarzy po artykułem, a tu cisza. Nic dziwnego,że galerie i kuratorzy traktuja artystów jak naiwnych dzieciaków, skoro taką mają świadomość prawa autorskiego. (A że jest żenująco niska, wiem skądinąd, próbując od lat uświadamiać z marnym, jak widać, skutkiem.)
Szanowna Pani
Proszę cierpliwie poczekac “chwilkę”. Pracuję w tej chwili nad komentarzem. Obiecuję ciekawą lekturę. Jestem pod wrażeniem opisanej w liście sytuacji. Pod wrażeniem, niestety, jak najbardziej negatywnym.
Znamy się z Krzysiem Zarębskim i współpracujemy w mojej nowojorskiej galerii Emart od lat. Nigdy nie miałem problemu żeby z nim uzgodnić co jest czyje, może jesteśmy za mało nowocześni. O sprawie kradzieży jego prac przez Uklańskiego wiem od dawna i też (mimo zakazu) mam fotkę z Zachęty z Krzysia pracą na ścianie podczas wystawy z okazji 44 urodzin Uklańskiego. Niestety mocno wypromowany Uklański nie liczy się z czymś co moralnie wykracza poza normy bo wie że będzie go trudno za to wsadzić. Pracowałem jeszcze kiedyś w polonijnym nowym dzienniku gdzie nie udała mi się próba opisania kradzieży przez Uklańskiego prac polskich “szopkarzy krakowskich” i orła Stanisława Szukalskiego. Uznanao że skoro Michnik był na otwarciu to nie może być antypolskie i że ja bredzę o kradzieży. Jednak spadkobiercy praw autorskich Szukalskiego żyją (niby podpis głosił że to wg/szukalskiego) i szopkarze szopek krakowskich to artyści a często grupy którzy nie są bezimienni. Nawet jeżeli Uklański dostaje jakieś zgody choćby ustne od właścicieli praw to gdzie tu “sztuka” jakaś się jawi. Czy doprawdy widz jest już tak wykształcony że nie widzi co jest czym, czy zabiegany w codzienności łata brak czasu tytułami z gazet i jest mu obojętne o co chodzi?
wszyscy ktorzy śledzą karierę Uklańskiego wiedzą ze to pseudoskandalista i dorobkiewicz teraz okazuje się że jest jeszcze pospolitym złodziejem ;-)
czekam na odpowiedz Ministra Kultury w tej sprawie
minister jest z grupy trzymającej władzę i pilnuje jej interesów tak więc czego można się spodziewać; powtórzy zapewnie za artworldem, że każde g..o jest dozwolone jeśli to jest nasze g..o; jeśli to nie jest nasze g..o to wtedy to jest rzeczywiście g..o.
widzenie to świadomość, jak twierdzi Władysław Strzemiński…. jaki zatem jest stan umysłów artystów wizualnych, którzy kradną i urzedników sztuki trudniących się paserstwem … Pozwalam sobie zacytować fragment wstępu z “Teorii widzenia ” :
“O zakresie naszego widzenia decyduje nie jakieś “przyrodzone”, “normalne” widzenie, lecz proces pracy zachodzącej we wzajemnym związku i wzajemnej zależności między widzeniem biologicznym a naszą myślą. (…) W procesie widzenia nie jest ważne, co mechanicznie chwyta oko, lecz to, co człowiek u ś w i a d a m i a sobie ze swojego widzenia. Wzrost świadomości wzrokowej jest wiec odbiciem procesu rozwoju ludzkiego. (…) Świadomość wzrokowa, ukształtowana przez realne warunki bytu, zdecydowała o zakresie ilości widzenia. Nie żadne “normalne” średnioarytmetyczne, wyabstrahowane widzenie, lecz widzenie ukształtowane przez byt i określane przez formację społeczno-historyczną”.
Zatem prośba do wszystkich, którzy tworzą współczesną narrację wizualną, aby swojego podstawowego organu-narzędzia pracy jakim jest wzrok, nie ograniczali wyłącznie do widzenia końca własnego , zadartego, nastawionego na karierrrę nocha …. Chciałabym wierzyć, że Pan Minister zareaguje na ten SKANDAL W KULTURZE ( * to tytuł wrocławskiej konferencji naukowej’2012), ale moim “świadomym” wzrokiem widzę to marnie.
To chyba nie powinno dziwić. Uklański to człowiek garściami “czerpiący” z dorobku innych.
Na przykład jego fotka z Zachęty
http://news.o.pl/2012/12/06/piotr-uklanski-czterdziesci-i-cztery-zacheta-warszawa/
to wierna kopia Philippe Halsmana
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Dali_women_skull.jpg
Zdjęcie Ukańskiego Solidarność
http://www.obieg.pl/recenzje/4216
to kopia fotografii Arthura Mole z lat 20. XXw marynarzy w porcie na nadbrzeżu ustawionych w napis Victoria . Niestety nie znalezłem linka ale jest w jakimś albumie.
Podobnie Jan Paweł II zrobionu przez niedo gdzieś w Brazylii to kopia
http://www.pinterest.com/noteforge/mole-thomas-photography/
I to by nie było na tyle, jak ktoś chce niech dopisze
ale g…; jaki jest niskie morale ludzi pracujących w tych galeriach dla których ewidentna kradzież nic nie znaczy;
co za upadek i oszukiwanie nie obeznanych z mechanizmami tzw. world artu;
Comments are closed.