W tym roku na mapie polskich festiwali designu w końcu zagościł Wrocław. Jest to niewątpliwie bardzo ważny krok dla miasta, gdyż nieobecność cyklicznej imprezy poświęconej najpopularniejszej w ostatnich latach gałęzi sztuki, zaczynała być dotkliwie odczuwalna. Wrocław jako Europejska Stolica Kultury 2016 nie mógłby bez poważnego festiwalu designu w ogóle zafunkcjonować. Ale te obawy już za nami – od czwartku do niedzieli (9-12 maja), najznakomitszy wrocławski budynek Hala Stulecia gościł I Międzynarodowy Festiwal Dobrych Projektów Wroclove Design.
Ideą Festiwalu było hasło „Design Łączy”, które organizatorzy starali się zrealizować na wielu płaszczyznach. Było to odważne przedsięwzięcie, gdyż z reguły design jednak dzieli – artystów i designerów od publiczności, której wciąż to słowo kojarzy się ze zbędnym szykiem i luksusem, niedostępnym cenowo dla przeciętnego odbiorcy. Dlatego też organizatorzy bardzo mocno skupili się na pokazaniu, że design to element codziennego życia i dotyka sfer bliskich każdemu człowiekowi, od wyposażenia domowego wnętrza po layout stron internetowych, a jego zadaniem jest usprawnianie otaczającej nas rzeczywistości.
Festiwal został oparty o unikatowy projekt „Aktywni i Kreatywni-Polacy w Europie”, który spośród festiwalowych programów najpełniej zrealizował tezę, że design może łączyć. W tym wypadku – Polaków z ojczyzną. Na czym polegał? Kreatywni to projektanci, designerzy, artyści czy architekci polskiego pochodzenia, którzy z różnych względów żyją i pracują w innych krajach Europy. Zostali oni zaproszeni do wzięcia udziału we wrocławskim święcie designu, a przygotowane przez nich wystawy stanowiły największą i najważniejszą część festiwalowych prezentacji. Po raz pierwszy w Polsce została zebrana i zaprezentowana na jednym festiwalu twórczość znakomitych polskich projektantów, którzy w wielu przypadkach cieszą się uznaniem nie tylko w Europie, ale i na świecie, natomiast w Polsce ich działalność nie jest zbyt dobrze znana i sporadycznie prezentowana. Wśród takich gości warto wymienić chociażby Marka Cecułę, uznanego w świecie projektanta ceramiki, którego obszerna prezentacja wyrobów ceramicznych należała do najciekawszych wystaw Festiwalu; duet chmara.rosinke , który zaprezentował projekt „mobile hospitality”, czyli przenośną kuchnię; Paulinę Matusiak, znakomitą projektantkę graficzną mieszkającą w Holandii, czy Marka Radke, inspirowanego konstruktywizmem artystę tworzącego malarstwo oraz instalacje. Lecz to tylko kilku spośród wielu znakomitych projektantów zaproszonych w ramach tego projektu, który miał służyć nawiązaniu kontaktów oraz wzmacnianiu więzi zarówno między samymi artystami, jak i artystami oraz publicznością.
O tym, że design faktycznie łączy, przekonali się również Aktywni, czyli wolontariusze organizacji polonijnych z Czech, Węgier, Francji, Niemiec i Norwegii, którzy wzięli udział w projekcie. Są to młodzi ludzie o polskich korzeniach, dla których przygotowano specjalne kursy językowe oraz warsztaty dotyczące polskiej kultury. Dzięki temu programowi mogli oni nawiązać kontakt z krajem, poznać bliżej polskie zwyczaje a także siebie nawzajem. Polonijni wolontariusze zostali również zaproszeni do Wrocławia, gdzie m. in. wzięli udział w przygotowaniach do Festiwalu Wroclove Design. Można zatem z całą pewnością powiedzieć, że program „Aktywni i Kreatywni-Polacy w Europie” to niezwykły projekt i rdzeń Festiwalu, który poprzez design łączy projektantów, artystów i młodzież z wielu krajów w wielki, kreatywny kolektyw.
Należy podkreślić, że projekt ten zasługuje na szczególne uznanie ze względu na promowanie integracji na polu designu, która przekracza granice kraju. Po raz pierwszy na taką skalę upomniano się o polskich projektantów, którym organizatorzy wrocławskiego Festiwalu próbowali dowieść, że w Polsce wiele się zmieniło i jest już ona takim miejscem, gdzie warto inwestować swój talent.
Oprócz wystaw polskich artystów mieszkających za granicą można było zobaczyć sporo dobrego, rodzimego designu. Do festiwalowych nowości należała m. in. wystawa La Dolce Silesia przygotowana przez Zamek Cieszyn we współpracy ze Śląskim Klastrem Dizajnu, a już z pewnością specjalnym wydarzeniem była prezentacja tegorocznych polskich premier, które odbyły się na słynnych targach designu Salone del Mobile w Mediolanie. Na Festiwalu nie zabrakło też znanych studiów projektowych, takich jak Malafor czy Kosmos Project, oraz uznanych projektantów, a wśród nich Oskara Zięty czy Joanny Rusin. Jednak samo zaangażowanie znanych biur projektowych nie zawsze jest gwarancją sukcesu. Na niekorzyść Festiwalu przemawiały te spośród wystaw, które można było oglądać na wcześniejszych imprezach poświęconych designowi w różnych miastach Polski (Festiwal w Łodzi, Dni Dizajnu w Stalowej Woli, itp.). Był to zdecydowanie słaby punkt wrocławskiego Festiwalu, który programem „Aktywni i Kreatywni…” zagwarantował sobie oryginalne wejście na scenę polskiego designu. Wrocław jako przyszła Europejska Stolica Kultury powinien być miejscem, z którego wychodzą najważniejsze wystawy, nie zaś miejscem, do którego trafiają na końcu.
Z przyjemnością oglądało się natomiast nieduże, ale ciekawe wystawy znanych marek z branży meblarskiej, takich jak Moll, BoConcept, GreenArt czy IKEA, której zaproszenie do udziału w Festiwalu było świetnym działaniem na rzecz oswajania terminu design, kojarzonego z wysublimowaną sztuką wysoką. Tymczasem meble znanego producenta, które można znaleźć w większości polskich domów są najlepszym dowodem na to, że obiekty codziennego użytku mogą być jednocześnie estetyczne, wygodne oraz niedrogie, a dobrze zaprojektowana przestrzeń nie jest wyłącznie przywilejem bogatych.
Ponadto, fundamentalnym założeniem Festiwalu i jego niezaprzeczalną zaletą było udostępnienie miejsca młodym obiecującym projektantom, którzy bardzo często mają trudności z pozyskaniem przestrzeni wystawienniczej. Takie zadanie postawiły przed sobą członkinie Fundacji Open Mind, która wspiera i promuje młodych twórców, a także zajmuje się animacją szeroko pojętych działań z zakresu kultury, sztuki i designu.