Jeśli Tochman przejął schedę po Kapuścińskim, to bez wątpienia kontynuatorem dziennikarskiej drogi Hanny Krall jest jej uczeń Mariusz Szczygieł. Wyczulony na społeczne bolączki, pochylający się nad szczegółami, nad pojedynczymi ludzkimi historiami, Szczygieł tworzy reportaże będące bardzo blisko ludzi (jakkolwiek banalnie to nie brzmi). Już jako 19 letni dziennikarz, współpracujący z harcerskim czasopismem „Na Przełaj”, zasłynął publikując reportaż o męskiej prostytutce, pierwszy jak się uważa artykuł o tematyce homoseksualnej, jaki został opublikowany w polskiej prasie oficjalnej. Podobnie jak naturalistyczne reportaże Krall kilka dekad wcześniej, tak i reportaże Szczygła wywoływały oburzenie. Oczywiście z innych powodów. Oto fragment reportażu Onanizm polski, opublikowanego w Gazecie Wyborczej: „Amerykański poradnik dla kobiet w rozdziale O różnych rodzajach tarcia zachęca: «Możesz się masturbować aż do granicy omdlenia, aż będziesz sina na twarzy». Poradnik dla mężczyzn w rozdziale Co masz najcenniejszego i jak to działa radzi, w jaki sposób trzymać penisa w dłoni i jak trzymać go świadomie”[2].
Szczygieł nigdy nie bał się kontrowersyjnych tematów, nie bał się też sięgać do tematyki prawie brukowej. Prowadząc telewizyjny program Na każdy temat (1995 – 2001) łamał liczne tkwiące jeszcze w polskim społeczeństwie tabu, przyciągał przed telewizor szeroką publiczność, która z wypiekami na twarzy podglądała zwierzenia Polaków. Cechą charakterystyczną tego reportażysty jest wyczucie potrzeb społecznych. Posiada niezwykłą zdolność do tworzenia całościowego obrazu społeczeństwa, poprzez przedstawienie wybranych (trzeba dodać – bardzo celnie) jego przedstawicieli – ich historii. Głównie na tym opiera się właśnie fenomen popularności książki Gottland, która za pomocą kilku zręcznych szkiców, przedstawiających ciekawostki dotyczące naszych południowych sąsiadów, tworzy barwny i pociągający wizerunek Czechów w ogóle.
Ale Szczygieł sprawdził się nie tylko w roli zręcznego pijarowca czeskiego narodu. Wydany kilka lat temu zbiór: 20 lat nowej Polski w reportażach według Mariusza Szczygła, przeprowadza nas przez dzieje Nowej Polski, a więc Polski po 1989 roku, jakbyśmy wędrowali po egzotycznej krainie. Zręcznie wybrane przez Szczygła reportaże (nie tylko jego autorstwa), prowadzą nas od wybuchu szalonego kapitalizmu, na początku którego synonimem prosperity nowego systemu jest polędwica sopocka, poprzez słynny do tej pory reportaż Dług, na podstawie którego powstał film o tym samych tytule, po współczesny świat modnych klubów, siłowni, czatów, etc. Wspaniała podróż sentymentalna według Szczygła-Na-każdy-temat.
Zgodnie z kluczem, który przyjąłem do stworzenia obrazu zmiany warty w polskiej literaturze faktu, pozostaje mi już jedynie porównać ostatniego twórcę-klasyka, a więc Krzysztofa Kąkolewskiego do jego współczesnego odpowiednika. Kąkolewski był mistrzem reportażu psychologicznego, którego popis dał w wydanej w 1975 roku książce Co u Pana słychać? będącej zapisem wywiadów przeprowadzonych z niemieckimi zbrodniarzami wojennymi, działającymi na ziemiach polskich, którzy po wojnie żyli w RFN i USA jako szanowani obywatele. W swoich wywiadach konfrontuje swoich rozmówców z ich wojenną przeszłością, dając świadectwo meandrów ludzkiej psychiki i umiejętności adaptacyjnych.
Może nieco na wyrost, kierując się przede wszystkim wymogami kompozycyjnymi, pozostaje mi przedstawić subiektywnie wybranego następcę Kąkolewskiego – Jacka Hugo-Badera, autora reportaży z Rosji, którą przemierza wzdłuż i wszerz, co staje się dla niego pretekstem do opowieści o ludziach, których podczas tych podróży spotykał. Książki Biała gorączka, W rajskiej dolinie wśród zielska, Dzienniki kołymskie, zabierają nas więc nie tyle w podróż po Rosji i Krajach byłego Związku Radzieckiego, ale przede wszystkim w głąb rosyjskiej, czy też postsowieckiej duszy, co czyni tę podróż jeszcze bardziej intrygującą.
Gdzieś między Kąkolewskim a Baderem jest więc płaszczyzna porozumienia – obaj uderzają w polskie strachy, prezentują nam bowiem mroczne zakamarki duszy naszych odwiecznych wrogów: Szwaba i Ruska. A konfrontacja ta jest zazwyczaj najbardziej emocjonująca dla nas tam, gdzie w tych duszach odkrywamy własne upiory i wróg staje się nam bliski, wręcz swojski.
Kilka słów na zakończenie
Podejmując się próby opowiedzenia o współczesnej literaturze reportażowej, porwałem się z motyką na słońce. Ostatnie 20 lat zaowocowało w tej dziedzinie literatury prawdziwą eksplozją twórczości i publikacji. Być może wiązało się to z kryzysem, jaki w tym samym czasie przeżywała literatura piękna, być może polscy twórcy w końcu mogą mówić szczerze o rzeczywistości w kraju, a rzeczywistość poza jego granicami otworzyła się przed nimi po dekadach izolacji. Z tego też powodu posłużyłem się w tym artykule kluczem 3:3 (trójka klasyków i trójka ich współczesnych następców), po zastosowaniu wcześniej morderczego mechanizmu selekcji i redukcji do analitycznego minimum. Okoliczności te powinny chociaż w minimalnych stopniu wytłumaczyć mnie z braku wielu nazwisk polskich reportażystów i ich fantastycznych książek, które ukazały się w ostatnich latach.
Eksplorację tego ogromnego terenu na płaszczyźnie polskiej literatury zostawiam więc czytelnikowi i zachęcam do udawania się w kolejne podróże. Bo polska literatura reportażowa ma nie tylko bogatą tradycję, ale niezmiennie ma się świetnie (kto wie czy nawet nie lepiej niż kiedykolwiek).
Postaram się podać jedynie kilka kierunków, w jakich warto udać się w przedłużające się mroźne wieczory.
Tajlanda
12 x śmierć Michała Pauli – opowieść o Krainie Uśmiechu widzianej zza krat tajskiego więzienia, będąca relacją Polaka skazanego na dwunastokrotną karę śmierci za przemyt narkotyków;
Japonia
Japoński wachlarz Joanny Bator – subiektywny przewodnik po tokijskich zaułkach, meandrach zachodniej metropolii osadzonej w orientalnej kulturze.
Indie
Lalki w ogniu. Opowieści z Indii Pauliny Wilk – podróż w głąb mentalnych Indii, bez połysku Bollywood, zapachu przypraw, za to z wnikliwością poddająca analizie podziały społeczne największej demokracji świata.
Ocean Południowy
Zew oceanu. 312 dni samotnego rejsu Tomasza Cichockiego o jego samotnym rejsie przez jeden z najbardziej niespokojnych akwenów świata. Reportaż o samotności i dzikiej naturze.
Ukraina
Przyjdzie Mordor i nas zje Ziemowita Szczerka – reportaż napisany w stylu gonzo, opowiadający o polskim wyobrażeniu Ukrainy i jej mieszkańców, poprzez śmiech i absurd odsłania zawiłości polsko-ukraińskiego sąsiedztwa.
Gorzów Wielkopolski
Papusza Angeliki Kuźniak – podróż nie tyle w przestrzeni, co w czasie. Reportaż o cygańskiej poetce, to równocześnie opowieść o polskich Romach, o wykluczeniu, twórczości. Podróż orientalna, a jednocześnie zaledwie „za miedzę”.
- Tekst dostępny online: M. Szczygieł, Onanizm polski, „Duży Format” [online], http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127823,12690254,Onanizm_polski.html, [dostęp: 18.11.2013].↵
1 comment
Ciekawy tekst – dziennikarstwo czy bycie reporterem to zawody dla osób otwartych, które nie boją się wyzwań. Polecam też lekturę tego tekstu: http://www.policealna.blog.gowork.pl/dziennikarstwo-to-cos-dla-mnie/
Comments are closed.